Siedem diamentowych i jeden złoty. Jubileusze u franciszkanek szpitalnych

ks. Przemysław Pojasek

publikacja 15.05.2021 21:50

W Ołdrzychowicach Kłodzkich Zgromadzenie Sióstr Pielęgniarek Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka obchodziło wyjątkowe święto. Na obchody ośmiu okrągłych rocznic profesji przybyły wspólnoty z kilku diecezji.

Jubilatki usiadły w pierwszych ławkach i miały odznaczające je spośród pozostałych kotyliony. ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość Jubilatki usiadły w pierwszych ławkach i miały odznaczające je spośród pozostałych kotyliony.

Okazja była wyjątkowa, bo aż siedem sióstr (M. Felica, M. Valenra, M. Pacis, M. Nunechia, M. Irenea, M. Edwindis i M. Ottonia) obchodziło tego dnia 60. rocznicę profesji zakonnej. I choć tylko cztery z nich aktualnie przebywają w ołdrzychowickim klasztorze, wszystkie w jakimś stopniu są z tym domem związane.

Jedną z nich jest s. Pacis, zd. Teresa Gawlik. Urodziła się 6 października 1933 r. w licznej rodzinie Josefa i Florentyny. Była najmłodszym, siódmym dzieckiem. Do Zgromadzenia Sióstr Pielęgniarek Trzeciego Zakonu św. Franciszka wstąpiła 12 sierpnia 1958 r. właśnie w Ołdrzychowicach Kłodzkich, a pierwsze śluby złożyła 3 maja 1961 r. 

Jako wykształcona krawcowa pracowała w szwalni, gdzie szyła stroje zakonne dla pozostałych sióstr z polskiej prowincji. Po ukończeniu studium organowego we Wrocławiu, w 1972 r. podęła pracę jako organistka w miejscowym kościele parafialnym i grała tam przez 49 lat. Dopiero choroba odsunęła ją od manuału na rok przed 50-leciem pełnienia tej posługi. 

Wraz z pięcioma innymi franciszkankami szpitalnymi udało się jej przeżyć natomiast diamentowy jubileusz profesji.

Uroczysta Msza św., której 15 maja przewodniczył bp Marek Mendyk, była sprawowana także w intencji s. M. Hiacynty, która przeżywała swój złoty jubileusz. Wspomina, że jako młoda dziewczyna odkrywała swoje powołanie, pracując w klasztorze. Miała wtedy 16 lat i bardzo szybko zrozumiała, że to jest jej droga.

Na pierwszą placówkę trafiła do Wrocławia, a później do Bystrzycy, Jurandowa czy Opola, do którego trafiała aż trzy razy. Pracowała w tych miejscach m.in. na oddziale zakaźnym, sali operacyjnej czy w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym. Była też przełożoną wspólnoty w Jurandowie, a aktualnie pełni tę funkcję we Wrocławiu. 

Podobne historie mają też pozostałe jubilatki. Praca przy chorych nie oszczędzała ich, a mimo to wiernie trwały przy Oblubieńcu.

- Istotą życia konsekrowanego jest pójście za Chrystusem drogą rad ewangelicznych, poprzez wcielanie w życie rady ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. To jest zasadnicza cecha życia konsekrowanego. Osoby konsekrowane są zatem jakby ikoną Jezusa w świecie, najpierw pośród ludu Bożego: chrześcijan, katolików, a potem także na całym świecie - odnosił się do świadectwa życia sióstr w homilii biskup świdnicki.

Podkreślał, że tym, co szczególnie budzi zainteresowanie młodych i pociąga na drogę powołania, jest ewangeliczny radykalizm.

- Polega on nie tylko na tym, że wybraliśmy pewien „styl życia”. Ten radykalizm polega o wiele bardziej na mocno ugruntowanej więzi z Panem Bogiem. Do tego stopnia, by pociągał on innych. Jeżeli tracimy relację z Panem Bogiem, to wówczas nie mamy nic do powiedzenia człowiekowi. Osoby konsekrowane ze względu na ich specyfikę, ewangeliczny styl życia - można powiedzieć - są pośród tego świata prawdziwymi prorokami. Współczesnemu człowiekowi ukazują profetyczny wymiar życia, wskazują, że czas aktualny nie jest tym jedynym czasem - mówił dalej, gratulując diamentowych i złotych godów.

Po homilii siostry odnowiły swoje śluby, a po Mszy św. przyjmowały życzenia od przybyłych sióstr i księży.