Nasila się konflikt w Ziemi Świętej

Krzysztof Bronk

VATICANNEWS.VA |

publikacja 12.05.2021 16:12

Przyczyną napięć są niędzy innymi wywłaszczenia Palestyńczyków w arabskiej części Jerozolimy.

Po izraelskim ataku w Gazie MOHAMMED SABER /PAP/EPA Po izraelskim ataku w Gazie

Trwające od kilku dni napięcia między Żydami i Palestyńczykami w Jerozolimie przerodziły się w otwarty konflikt między Hamasem i Izraelem. Jak podaje izraelska armia Hamas wystrzelił ze strefy Gazy ponad tysiąc rakiet. Nie wszystkie udało się przechwycić. Zginęło co najmniej 5 mieszkańców Izraela. Wiele rakiet spadło też na terytorium Palestyny. Izrael odpowiedział na atak nalotami na Strefę Gazy, gdzie według władz palestyńskich zginęło 35 osób.

O powstrzymanie konfliktu od kilku dni apelują chrześcijanie w Ziemi Świętej. Rada Kościołów Bliskiego Wschodu wzywa do poszanowania praw Palestyńczyków w Jerozolimie. Ci ludzie mają prawo do godziwego życia i bezpieczeństwa – czytamy w oświadczeniu bliskowschodnich Kościołów.

Jak przypomina w rozmowie z Radiem Watykańskim o. Jean-Jacques Pérennès, dyrektor Szkoły Biblijnej w Jerozolimie, to właśnie wywłaszczenia Palestyńczyków w arabskiej dzielnicy Świętego Miasta są główną przyczyną nowych napięć.

„Sytuacja jest dość dramatyczna. Od dawna nie było takiej przemocy. Złożyło się na to wiele elementów, a przede wszystkim sprawa wywłaszczeń rodzin palestyńskich ze Wschodniej Jerozolimy. W 1948 r. zostali tu przesiedleni z zachodniej Jerozolimy, a teraz żydowscy kolonizatorzy roszczą sobie prawa do tych domów. Dramat polega jednak na tym, że ci Palestyńczycy nie mogą powrócić do domów, które stracili w 1948 r. Prawo pozwala na ich wysiedlenie ze wschodniej części miasta, ale nie umożliwia im powrotu do domu, z którego zostali przeniesieni. Mamy więc do czynienia ze swoistą czystką. Istnieje przy tym pokusa, by w czasie politycznej destabilizacji posłużyć się ekstremistami. Bo to pomaga zewrzeć szeregi i może doprowadzić do utworzenia koalicji, która będzie w stanie rządzić w Izraelu. Ostatnie wybory niczego nie rozwiązały. Rośnie jedynie liczba ludzi, którzy nie chcą Netanjahu. Oni zrobią wszystko, by nie został znów premierem. To wszystko, co mogę powiedzieć.“