Apo100lat

Franciszek Kucharczak

GN 19/2021 |

publikacja 13.05.2021 00:00

Misjonarze Świętej Rodziny – ta nazwa zobowiązuje. A oni się z zobowiązania wywiązują.

Apo100lat archiwum MSF

Są w Polsce od stu lat. Trwający właśnie jubileusz zbiegł się z ogłoszonym przez papieża Rokiem Świętego Józefa i Rokiem Rodziny. Bardzo „trafna” zbieżność. – Kiedy spotykam się z rodzicami moich współbraci, to mówię do nich „mamo”, „tato”. Wielu z nas tak robi, jesteśmy przecież braćmi – uśmiecha się ks. Piotr Krupa, prowincjał Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny. – Staramy się być dla siebie rodziną. Nie stowarzyszeniem, nie zakładem pracy, nie hotelem robotniczym, nie przypadkową zbieraniną ludzi, tylko rodziną. W miarę poprawną rodziną, broń Boże nie patologiczną – zastrzega. – Nasi współbracia ze Śląska, a mamy ich sporo, tłumaczą nasz skrót MSF (Missionari della Sacra Famiglia): „My Som Fajni” – śmieje się.

Wielu zewnętrznych obserwatorów potwierdza: „Som fajni”. Ujmuje ich właśnie owa rodzinność we wzajemnych relacjach.

– My tu ukuliśmy na nasze polskie potrzeby wyraz „świętorodzinność”. To słowo oddaje charakter naszego życia, naszej pracy: mamy być przeniknięci duchem Świętej Rodziny. A naszym celem zewnętrznym jest niesienie wzoru i ideału życia Świętej Rodziny. Nasz założyciel pisał, że to jest doskonały wzór życia codziennego dla wszystkich, zarówno dla duchownych, jak i dla osób świeckich. Staramy się tym żyć i tym promieniować na zewnątrz. Oczywiście różnie to wychodzi, nie jesteśmy ideałami, przede wszystkim jednak jesteśmy dla siebie braćmi. Mnie, jako młodego chłopaka, dotknęła właśnie ta „świętorodzinność”, familijność. To, że jeden dla drugiego jest taki dobry – podkreśla prowincjał.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.