Shalom w Krakowie

Magdalena Dobrzyniak

GN 19/2021 |

publikacja 13.05.2021 00:00

– W Kościele było wiele momentów kryzysowych, kiedy wydawało się, że przestanie istnieć, ale tak naprawdę są to momenty właściwe, by mógł się narodzić na nowo, wrócić do wierności Ewangelii – uważa Michele Magalhães, misjonarka ewangelizująca w Polsce.

Zaczęło się  od Światowych  Dni Młodzieży. Archiwum wspólnoty Zaczęło się od Światowych Dni Młodzieży.

Pod Wawel ona i czwórka innych Brazylijczyków trafili w 2015 roku, by pomóc w organizacji Światowych Dni Młodzieży. Po ŚDM w Krakowie Thamyres została posłana do Chile, teraz posługuje w Brazylii. Josè, zwany przez Polaków po prostu Józkiem, najpierw pomagał w organizacji ŚDM w Panamie, teraz już pracuje w komitecie przygotowującym Dni w Lizbonie. Ada nie wróciła do Brazylii. Ma narzeczonego Polaka i została nad Wisłą. Dziś utrzymuje ze wspólnotą bliski, serdeczny kontakt. Na ŚDM był jeszcze Felipe. Mieszka w Katowicach, jest przyjacielem wspólnoty. Do Krakowa przyjechali nowi misjonarze. Dziś Shalom ma dom również w Warszawie.

Historia Moysèsa

Pochodzi z Fortalezy w Brazylii. Jako młody chłopak chciał się bawić. Zakochał się w dziewczynie, która zaprosiła go kiedyś na wspólny wyjazd. Weekend z ukochaną! Rozpierała go radość, dopóki nie dowiedział się, że to… rekolekcje. Pojechał, nie przeczuwając, że doświadczy bardzo silnego spotkania z Bogiem. Chłopak powtarzał swojej dziewczynie: „Mario, Pan Bóg mnie kocha!”. Ona mu odpowiadała: „Tak, Moysès, On kocha wszystkich”. „Ale nie, mnie kocha! Mnie!” – powtarzał z uporem. Moysès Azevedo zapragnął, by inni poznali tę radość, której i on doświadczał. Nie wiedział jednak, jak to zrobić. Był rok 1980. Do Fortalezy przyjechał Jan Paweł II. Moysès w imieniu młodych miał wręczyć papieżowi prezent. Napisał do niego list, w którym ofiarował swoje życie na ewangelizację każdego człowieka, który jest daleko od Boga. Kiedy wręczył go Ojcu Świętemu, poczuł, że została mu ofiarowana łaska, której nie umiał wytłumaczyć. Wiedziony tym doświadczeniem, szukał sposobów głoszenia Ewangelii. Myślał: „Jeśli zapraszam młodego człowieka do kościoła czy na modlitwę, mogę mieć pewność, że nie przyjdzie. Ale jeśli zaproszę go na pizzę, na imprezę – przyjdzie większość z nich. Czemu więc nie stworzyć pizzerii ewangelizacyjnej?”.

Pomysł został przyjęty z entuzjazmem zarówno przez przyjaciół studentów, jak i miejscowego biskupa. W lipcu 1982 roku w Fortalezie powstała wyjątkowa pizzeria. Wszystkie dania miały nazwy biblijne, jak Agape, Magnificat. Klienci pytali, skąd te nazwy, kelnerzy wyjaśniali. W tym samym miejscu, w wydzielonej części, młodzi urządzili kaplicę. Rozmowy zaczynały się przy stole i kończyły w kaplicy. Przychodziły tłumy ludzi. Po jakimś czasie ci, którzy tam pracowali, wyjechali wspólnie na wakacje. Już nie wrócili do rodzinnych domów. Zaczęli życie misjonarskie, dołączały do nich kolejne osoby. Tak zaczęła się historia Shalom.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.