Skałka przemawia sama

Szymon Babuchowski

GN 18/2021 |

publikacja 06.05.2021 00:00

„Może to miejsce samo za nas przemawia i samo za nas się modli” – mówił na Skałce w 1979 r. Jan Paweł II. Trudno oprzeć się wrażeniu, że i dziś w tym miejscu, uświęconym krwią św. Stanisława ze Szczepanowa, dzieje się podobnie.

Kościół i klasztor na Skałce widziane od strony Wisły. Henryk Przondziono /foto gość Kościół i klasztor na Skałce widziane od strony Wisły.

Dziewiętnastowieczne obrazy nie kłamią: kościół stoi na wzgórzu, choć ludzkie ingerencje trochę ten fakt zatarły. Wystarczy jednak podejść od strony klasztornego zaplecza, by otworzył się przed nami szeroki nadwiślański krajobraz – od hotelu Forum, przez Centrum Kongresowe ICE i widniejący w tle kopiec Kościuszki, aż po Wawel. Właśnie te dwa wzgórza – Wawel i Skałka – wyznaczają ramy dramatu sprzed ponad dziewięciu wieków, którego przebieg do dziś próbujemy odczytać między wersami kronik. Jego głównymi bohaterami są król i biskup. To konflikt między nimi doprowadził tego pierwszego do popełnienia straszliwej zbrodni, a drugiego uczynił męczennikiem, którego kult nierozerwalnie zrósł się z historią Polski.

Cud zjednoczenia

Barokowa świątynia jest trzecią w tym miejscu – po romańskiej rotundzie, w której zginął św. Stanisław, i gotyckim kościele z czasów Kazimierza Wielkiego. Wiele śladów się zatarło, jednak historycy lokują miejsce męczeństwa mniej więcej pod chórem dzisiejszej świątyni. Z kolei tam, gdzie jest dziś boczny ołtarz poświęcony świętemu biskupowi, prawdopodobnie znajdował się jego pierwszy grób (obecnie szczątki męczennika spoczywają na Wawelu). Siedemnastowieczny obraz w ołtarzu przedstawia wizerunek biskupa z szablą wbitą w głowę. Król Bolesław Śmiały zamordował go ponoć osobiście, podczas gdy ten sprawował Eucharystię.

Poniżej w gablocie umieszczono pień, na którym oprawcy mieli porąbać ciało świętego. Kult św. Stanisława ze Szczepanowa zaczęto krótko po jego śmierci łączyć z ideą zjednoczenia rozbitego na dzielnice królestwa. Pielrzymi przybywali do grobu św. Stanisława, bo wierzyli, że Polska, która rozpadła się jak członki poćwiartowanego biskupa, za jego wstawiennictwem doświadczy też cudu zjednoczenia. Od czasów Władysława Łokietka ceremoniał koronacji przewidywał pieszą pielgrzymkę pokutną nowego władcy na Skałkę. Zwyczaj procesji z Wawelu na Skałkę przetrwał zresztą do dziś, ożywiony dodatkowo przez arcybiskupa Karola Wojtyłę, który w roku Milenium Chrztu Polski zaprosił na nią cały episkopat. Procesje odbywają się w pierwszą niedzielę po 8 maja, kiedy to przypada uroczystość św. Stanisława. – W tym roku nie będzie jej ze względów pandemicznych, ale Msza św., z udziałem episkopatu Polski, odbędzie się 9 maja na Skałce – zapowiada o. Mariusz Tabulski, przeor klasztoru.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.