Matka chrzestna

Marcin Jakimowicz

GN 16/2021 |

publikacja 22.04.2021 00:00

Gotyk na dotyk, kamień na kamieniu, kościół na kościele. Wedle legendy sam Lucyfer nie był w stanie ruszyć go z miejsca. Panie, Panowie: tu stanął najstarszy kościół w państwie piastowskim. Zbudowano go jeszcze przed chrztem Polski!

Po latach gruntownej renowacji w 1055. rocznicę chrztu Polski otwarto na nowo kościół pw. Najświętszej Maryi Panny  in Summo Posnaniensi. HENRYK PRZONDZIONO /foto gość Po latach gruntownej renowacji w 1055. rocznicę chrztu Polski otwarto na nowo kościół pw. Najświętszej Maryi Panny in Summo Posnaniensi.

Wieje lodowaty wiatr. Wiosna spóźnia się o dwa tygodnie. W dniu chrztu Polski spacerujemy po miejscu pochówku pierwszych władców Polski. „Witajcie w kraju, gdzie zadyma trzyma” – śpiewał Lech Janerka (w jego mieście, stolicy Dolnego Śląska, jest również imponujący Ostrów Tumski).

Wchodzimy do kościoła… nie do poznania! Po latach zamknięcia, solidnych remontów i gruntownej renowacji w 1055. rocznicę chrztu Polski otwarto na nowo gotycki kościół pw. Najświętszej Maryi Panny in Summo Posnaniensi (czyli na zamku poznańskim). To najprawdopodobniej najstarsza polska świątynia pod wezwaniem maryjnym i bez wątpienia jeden z najcenniejszych zabytków Kościoła nad Wisłą i Wartą. Uroczystego poświęcenia ołtarza dokonał dziś metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.

Ta niewielka świątynia, której wnętrze ma zaledwie 10 metrów kwadratowych, jest następczynią kaplicy pałacowej, pierwszej świątyni chrześcijańskiej na terenie państwa Piastów.

Chrześć!

„Ostrów” to wyspa, a „tum” – katedra. Gdy byłem tu ostatnio, miasto „wiary Lecha” i słynnej jeżyckiej rodziny Borejków witało mnie hasłem: „Chrześć!”. Przed pięciu laty przechodziłem przez Bramę Poznania i spacerowałem po ziemi, na której podjęto najważniejszą decyzję w dziejach kraju. To tu, w jednym z baptysteriów, Mieszko zanurzył się w wodach chrztu, dających dostęp nie tylko do rodziny „królestwa nie z tego świata”, ale i do wspólnoty narodów zachodniej kultury. To było wszczepienie gałązki w pień chrześcijańskiej Europy.

Przed pięciu laty poznaniacy hucznie obchodzili 1050. rocznicę chrztu Polski, a wielki koncert na stadionie Lecha zgromadził tłum ludzi nucących: „Gdzie chrzest, tam nadzieja”. Dziś, w czasach meczów bez publiczności, to już przedpandemiczne, nieco nierealne wspomnienie…

Pamiętam, że było wówczas zdecydowanie bardziej zielono. Spaceruję po opustoszałym, zziębniętym Ostrowie. Wiosna po krótkim intensywnym przebłysku wycofała się na „z góry upatrzone pozycje”, a przysłowie „kwiecień plecień…” sprawdza się jak nigdy dotąd. Zwłaszcza w wersji „trochę zimy”. Nawet na rozkopanym poznańskim rynku pustki, a na walkę koziołków czeka tylko troje dzieciaków.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.