publikacja 18.02.2021 00:00
Kościół twardo broni kapłaństwa Chrystusowego. Kapłan od nikogo nie jest zależny, tylko od Chrystusa – mówił zdecydowanym tonem kard. Stefan Wyszyński w kazaniu wygłoszonym podczas procesji Bożego Ciała 4 czerwca 1953 roku w Warszawie. Stojąc przed kościołem św. Anny, przemawiał, według swoich zapisków, do 200 tysięcy osób, a według Urzędu ds. Wyznań – do 30 tysięcy. To było jedno z najostrzejszych kazań prymasa.
Laski Diffusion / East News
Brzmią w nim słowa i myśli zawarte w memoriale znanym pod nazwą Non possumus, który w imieniu episkopatu wysłał do władz PRL w maju 1953 roku. Broniąc wolności kapłanów, kard. Wyszyński odrzucał dekret Rady Państwa z 9 lutego 1953 roku o obsadzaniu duchownych stanowisk kościelnych, który stanowił, że o obsadzie wszystkich urzędów kościelnych – od wikariusza po biskupa – decydować będą władze państwowe. Na to Kościół nie mógł się zgodzić. Decyzja o aresztowaniu prymasa zapadła wcześniej, ale to kazanie ją przypieczętowało.
„Trzeba to dobrze rozumieć, że między Wieczystym Kapłanem – Jezusem Chrystusem a Jego uczniami w Wieczerniku nie stał żaden pośrednik. Wcale nie potrzeba, aby kapłaństwo było przekazywane przez kogoś obcego. Kapłan – sacerdotes – święty dar – od nikogo nie jest zależny w swym pochodzeniu, jeno od Chrystusa-Kapłana. Chrystus ustanawia Kościół Boży, który z woli Jego nie może być zależny od ludzi, bo to jest święty dar dla ludzkości. (…)
Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.