Ekonomiczna egzegeza Pisma Świętego

Krzysztof Bronk

VATICANNEWS.VA |

publikacja 09.01.2021 19:14

Również ekonomia może wnieść swój wkład do egzegezy Pisma Świętego. Są o tym przekonani twórcy Ekonomicznej Szkoły Biblijnej związanej z ruchem Focolari.

Biblia Minke Wagenaar / CC-SA 2.0 Biblia
Obraz Vincenta van Gogha

Od trzech lat organizują kursy, w których analizują wzajemne oddziaływanie Biblii i gospodarki. Tematem najnowszej sesji jest Księga Hioba, który podejmuje temat bezinteresowności i teologii wynagrodzenia.

Wykłady odbywają się tym razem w internecie, a prowadzi je prof. Ligino Bruni, ekonomista i historyk ekonomii z rzymskiego Uniwersytetu Lumsa.

"Biblia ma wiele wspólnego z gospodarką. Każdy, kto zna Pismo Święte, dobrze wie, jak często posługuje się ono językiem ekonomicznym. Wystarczy wspomnieć ewangelie, w których jest mowa o monetach, drachmach, skarbcach, handlarzach. Cała teologia pierwotnego chrześcijaństwa intepretowała Jezusa jako Boskiego Odkupiciela, który zapłacił cenę za nasze zbawienie. Widzimy zatem, że język ekonomiczny jest głęboko związany z Biblią – powiedział Radiu Watykańskiemu prof. Ligino Bruni. – Również w Starym Testamencie często jest mowa o sprzedaży, nabywaniu, o pieniądzach. Do pojęcia handlu i wymiany handlowej odwoływano się również, by wyjaśnić, na czym polega przymierze między Bogiem i Jego ludem. W Nowym Testamencie mamy też dwie postacie, Judasza i Magdaleny, które na przestrzeni wieków stały się uosobieniem dwóch sposobów korzystania z pieniędzy. Jeden dobry, Magdaleny, która wydała 300 denarów na olejek, by namaścić nim stopy i głowę Chrystusa, i drugi błędny, Judasza, który sprzedał Jezusa za zaledwie 30 denarów. Widzimy więc, jak głęboko w Piśmie Świętym ekonomia jest powiązana z religią. Dotyczy to również Księgi Hioba, która jest związana z tematem bezinteresowności i teologii wynagradzania, według której Bóg nagradza człowieka za jego zasługi i karze go za uchybienia".