Co wolono Kościołowi?

Andrzej Macura

publikacja 14.11.2010 07:16

Chrześcijanie mają wręcz obowiązek w ważnych dla swego kraju sprawach zabierać głos. Czy się to komu podoba, czy nie.

Co wolono Kościołowi? Roman Koszowski/Agencja GN Andrzej Macura

„Kościół nie powinien mieszać się do polityki”, „Kościół za bardzo próbuje wpływać na kształt państwa”. „Kościół jest uprzywilejowany”, Kościół katolicki, oczywiście. Podobne opinie słychać ostatnio z ust lewicowych polityków. Czy ich odczucie ma pokrycie w rzeczywistości?

Niedawno, na greckiej wyspie Rodos odbyło się II Forum Katolicko-Prawosławne. Jego uczestnicy przyglądali się relacjom państwa i Kościoła z perspektywy historycznej i teologicznej. Przypomnieli, że różnie to w ciągu wieków bywało. Często – dokładnie odwrotnie niż to się Kościołowi dziś zarzuca – to państwo usiłowało mieć decydujący wpływ na sprawy kościelne. A i dziś zdarzają się państwa, w których jakaś religia czy wyznanie jest wyraźnie faworyzowane. Na przykład w Danii czy Norwegii luteranizm ma status religii państwowej. W Grecji – prawosławie. W kolebce demokracji – Anglii – religią państwową jest anglikanizm. Wyraźnie zresztą ze szkodą dla tego Kościoła.

A w Polsce? Według konstytucji nasze państwo jest neutralne światopoglądowo. Ale, jak niedawno przypomniał papież , „gdy wymagają tego fundamentalne prawa człowieka czy zbawienie dusz, na pasterzach Kościoła ciąży obowiązek wydania osądu moralnego nawet w kwestiach politycznych”. Dziś różne grupy nacisku chciałyby zawłaszczyć proces stanowienia prawa. Chrześcijanie są jednak takimi samymi jak oni obywatelami. Mają wręcz obowiązek w ważnych dla swego kraju sprawach zabierać głos. Czy się to komu podoba, czy nie.