Drugi chrzest Francji

Jacek Dziedzina

Nowy numer 50/2020 |

publikacja 10.12.2020 00:00

Wolność wyznania wymaga szczególnej ochrony, większej niż inne wolności. To nie fragment konstytucji państwa wyznaniowego. To wniosek z orzeczenia Rady Stanu w laickiej Francji. Sędziowie przyznali rację biskupom i wiernym walczącym z nieracjonalnymi limitami w kościołach.

Katolicy modlący się przed zamkniętym z powodu epidemicznych obostrzeń kościołem pw. św. Sulpicjusza w Paryżu. Ammar Abd Rabbo /ABACAPRESS/east news Katolicy modlący się przed zamkniętym z powodu epidemicznych obostrzeń kościołem pw. św. Sulpicjusza w Paryżu.

To kolejna odsłona powszechnej mobilizacji, jaką od paru miesięcy można zaobserwować w Kościele nad Sekwaną. Trudno oprzeć się wrażeniu, że czas pandemii i związane z nią ograniczenia wyzwoliły we francuskich katolikach nie tylko większe poczucie odpowiedzialności za Kościół, ale również odwagę w wyrażaniu jej publicznie. Widok tysięcy osób modlących się pod zamkniętymi kościołami oraz mocne deklaracje biskupów, ocierające się o wzywanie do obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec zbyt radykalnych obostrzeń, to fakty, które nie pozostaną obojętne dla życia religijnego we Francji.

Proporcji brak

Spór Kościoła z państwem francuskim był widoczny już w maju. Rada Stanu (Conseil d’État), która odgrywa rolę sądu administracyjnego opiniującego przyjmowane akty prawne, nakazała rządowi zniesienie obowiązującego wówczas bezwzględnego zakazu zgromadzeń w miejscach kultu religijnego i dostosowanie rygorów i obostrzeń sanitarnych do aktualnego ryzyka zdrowotnego.

Temat wrócił na początku listopada, gdy rząd znowu wprowadził zakaz odprawiania Mszy św. z udziałem ludu. Biskupi i wierni ponownie zwrócili się do Rady Stanu z nadzieją na kolejną skuteczną interwencję. Tym razem jednak sędziowie uznali, że rządowy zakaz jest „proporcjonalny w świetle zagrożeń dla zdrowia i konstytucyjnej potrzeby ochrony zdrowia”. Było to tym bardziej kuriozalne, że w tym samym czasie, mimo radykalnego teoretycznie lockdownu, szkoły pozostawały otwarte, a w środkach komunikacji trudno było mówić o zachowywaniu bezpiecznej odległości. Kościoły tak naprawdę były jednymi z najbardziej bezpiecznych miejsc ze względu na dużą dbałość o przestrzeganie zasad sanitarnych, a frekwencja na Mszach nawet w najbardziej praktykującym Paryżu (na tle reszty kraju to prawdziwy fenomen) w dużych przestrzeniach świątyń pozwalała na zachowanie odpowiednich odległości między wiernymi.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.