To idzie młodość

Marcin Jakimowicz

GN 46/2020 |

publikacja 12.11.2020 00:00

​​​Nie usprawiedliwiam ich. Chcę jedynie zrozumieć: „dlaczego?”. Dlaczego na ulicę wyszli rówieśnicy moich dzieci, ich koledzy i koleżanki?

Październik 2020 zafundował nam kubeł zimnej wody. Zamiast pełzającej laicyzacji mieliśmy do czynienia z jej przyspieszoną wersją. henryk przondziono /foto gość Październik 2020 zafundował nam kubeł zimnej wody. Zamiast pełzającej laicyzacji mieliśmy do czynienia z jej przyspieszoną wersją.

Nie zajmuję się merytoryczną oceną wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale jestem pewien, że nie można było znaleźć gorszego momentu na wydanie tego orzeczenia. Jesienne przesilenie związane z pandemią, kolejnymi obostrzeniami covidowymi, zdalną pracą, lekcjami online i widmem kolejnego lockdownu spowodowały, że poziom stresu i frustracji społeczeństwa sięgnął zenitu. Warto zauważyć, że dokładnie w tym samym czasie trwały ostre walki na ulicach Hiszpanii (tysiące młodych manifestujących pod sztandarami skrajnej lewicy) i uliczne demonstracje od Turynu po Neapol. Tym razem nie chodziło o prawa kobiet, ale o covidowe obostrzenia. Tam też na ulice wyszli młodzi, którzy wyładowywali swoją frustrację, niezwiązaną jednak z kwestią aborcji eugenicznej.

40 lat minęło

Pamiętam to spotkanie. Siedzieliśmy potwornie znudzeni na niskich ławeczkach sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 26 w Katowicach, a przed nami staruszek ze ­ZBOWiD-u. Rozpoczął swą gawędę od nieśmiertelnego: „Kochana młodzieży”. Opowiadał o ostatnich dniach II wojny światowej. Dla nas to była prehistoria. Był rok 1985 i od czasów, które wspominał, minęło równo 40 lat. Dokładnie tyle samo czasu minęło w tym roku od gorących sierpniowych dni, gdy na Wybrzeżu wykluwała się Solidarność! Zwracam na to uwagę, bo w wielu opiniach na temat Strajku Kobiet wracał argument o łamaniu etosu Solidarności. Ale to zupełnie inna rewolucja. To, co dla nas było oczywiste, młodzi traktują tak jak my dwa lata po zakończeniu stanu wojennego opowieść ZBOWiD-owca. Na ulice wyszli przede wszystkim ci, którzy w chwili śmierci Jana Pawła II oglądali „Barbie” (wersja dla dziewczynek) i „Boba Budowniczego”. Mieli wówczas kilka lat! Jan Paweł II znany jest im jedynie z podręczników, październikowych billboardów i… prześmiewczych memów krążących w necie po instalacji „Zatrute źródło” Jerzego Kaliny. Co ciekawe, nie były one przez nich traktowane jako szarganie świętości.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.