Łowicz. Uroczystości pogrzebowe bp. Józefa Zawitkowskiego

Magdalena Gorożankin

publikacja 07.11.2020 12:56

W łowickiej katedrze i kościele św. Mikołaja w Żdżarach śp. bp. Józefa Zawitkowskiego pożegnali rodzina, arcybiskupi, biskupi, kapłani, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych, przyjaciele i wierni. Wielu z nich w domach, ze łzami w oczach i różańcem w ręku, wypełniało często powtarzaną prośbę biskupa: "Choć o jedno »Zdrowaś« proszę...".

Łowicz. Uroczystości pogrzebowe bp. Józefa Zawitkowskiego Albert Wasilewski /Foto Gość Uroczystości pogrzebowe mają miejsce w Łowiczu i Żdżarach.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od modlitwy różańcowej. Mszy św. żałobnej w łowickiej katedrze przewodniczył abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki. Przy ołtarzu wraz z nim stanęli bp Wojciech Osial; bp Romuald Kamiński, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej; kapłani z Kapituły Archikolegiaty Łowickiej i Łęczyckiej, a także ci zaprzyjaźnieni. Wszyscy kapłani diecezji od dnia śmierci bp. Zawitkowskiego sprawują Eucharystie w jego intencji w kościołach parafialnych.

Biskup Józef Zawitkowski zmarł 29 października.   Albert Wasilewski /Foto Gość Biskup Józef Zawitkowski zmarł 29 października.

We Mszy św. uczestniczyli: rodzina, przedstawiciele władz samorządowych, przyjaciele i wierni, którzy przed świątynią modlili się w intencji "swojego" biskupa. Zgodnie z jego wolą – w strojach ludowych i różańcami w dłoniach. Wyraz tęsknoty i wdzięczności za obecność, przyjaźń i twórczość dali muzycy artyści, przyjaciele zmarłego, którzy zawsze z radością wykonywali jego dzieła.

Łowicz. Uroczystości pogrzebowe bp. Józefa Zawitkowskiego   Albert Wasilewski /Foto Gość Mszy św. żałobnej w łowickiej katedrze przewodniczył abp Grzegorz Ryś (w środku). Homilię wygłosił bp Romuald Kamiński (z lewej). W imieniu ordynariusza diecezji łowickiej przemawiał bp Wojciech Osial.

Homilię wygłosił bp Romuald Kamiński. W jej słowach ukazał, że życie bp. Zawitkowskiego było drogą, na której spotykał wielu ludzi, z którymi i za których się modlił. Wspomniał o spotkaniach z kard. Wyszyńskim, ks. Twardowskim, ale też o czasach seminaryjnych, trudach bycia jednocześnie artystą i urzędnikiem kurialnym. – Byłem świadkiem, jak bardzo musiał walczyć ze sobą, by nie utracić duszy artysty, pilnując jednocześnie swoich obowiązków. Służą nam jego książki, śpiewniki, modlitewnik „Panie mój”, książki „Będę z Panem gadał”, kilkutomowy zbiór o Matce Bożej, modlitewnik „Jezu, ufam Tobie” czy ostatnia „Pietram widział”. Kto z nas nie zna jego pieśni „Panie dobry jak chleb”, „Jezu, Tyś drogą”. Pielgrzymki i ważniejsze wydarzenia religijne w Polsce rozbrzmiewały jego słowami i muzyką tworzoną wraz z ks. Kądzielą. Matce Bożej, Matce Kościoła zawierzył swoje życie. W herbie umieścił pelikana, symbol Łowicza i lilie będące symbolem Maryi, która dziś na niego spogląda z jego ukochanego obrazu, a w niebie prowadzi do Syna – mówił bp Kamiński.

Słowa wdzięczności za życie, duszpasterstwo, twórczość i obecność bp. Józefa skierowali przedstawiciele władz kościelnych i samorządowych, a także rodzina bp. Józefa.

– Homilie, konferencje, wiersze, pieśni, oratoria. Jak wiele nam zostawiłeś po sobie. Pięknie się modliłeś, czego ci zazdrościliśmy. Nie byłeś psychologiem, ale jak nikt z nas potrafiłeś zrozumieć i pocieszyć człowieka strapionego. Byłeś niedoścignionym wzorem wielkiego oratora zaangażowanego w sprawy duszpasterskie i społeczne. Potrafiłeś słowami powalić na kolana wielotysięczny tłum. Wtedy zrozumieliśmy, jak wielką potęgą są słowa, które kierujemy do Boga i człowieka. Ojcze Józefie! Będzie nam ciebie brakowało, już to czujemy, ale nie rozpaczamy, bo wierzymy, że spotkamy się w niebie. Dziękujemy ci za przykład wiary, kapłaństwa i prosimy dziś Boga, by dodał nam sił, byśmy głosem potężnym jak twój mogli głosić Chrystusa. Dziękujemy ci za odwagę na miarę wielkiego Piotra Skargi i za miłość do tego miejsca, do katedry, w której wiele lat byłeś proboszczem. Jest tu miejsce szczególnie bliskie twojemu sercu – ołtarz z wizerunkiem Matki Bożej, Księżnej Łowickiej. Jej zawierzyłeś swoje życie i nie zawiodłeś się. Dziś prezbiterium Kościoła łowickiego na czele z naszym ordynariuszem bp. Andrzejem F. Dziubą prosi Ojca Niebieskiego, by obdarzył bp. Józefa wiecznym pokojem – mówił w imieniu kapłanów prezbiteratu łowickiego ks. Stanisław Poniatowski, proboszcz parafii św. Trójcy w Piątku.

– Został z nami i w nas. W kościołach, urzędach pracy, szkołach, ulicach, abyśmy byli jedno. Pozostał w naszych dłoniach, gdy mówimy "Ojcze nasz" z rękami wzniesionymi do góry. Został w tęczy pasiaków, gdy modlił się i uczył nas kochać Księżną Łowicką. Pozostał na Starym Rynku w swojej "gwioździe łowickiej". Pozostał w zespołach ludowych, które tak kochał. Nas, Księżaków, uczył, jak być Księżakiem. Słowami Boryny z "Chłopów" W. Reymonta, których tak często wspominał, żegnam cię: "Ostań z Bogiem!", ukochany biskupie Józefie – mówił Krzysztof Jan Kaliński, burmistrz Łowicza.

– Jesteś już w lepszym miejscu, bez bólu, zmartwień, gdzie nie oddycha się pod respiratorem. W niebie oddycha się wiecznością, w niebie oddycha się miłością i człowiek widzi Jezusa bez żadnej zasłony. Kochałeś nas wszystkich bez wyjątku. Dziękujemy za twoje odważne głoszenie Chrystusa, Prawdy. Za dobro nam dziękowałeś, ale wskazywałeś nam też nasze błędy, zaniedbania. Delikatnie, jak poeta trafiałeś prosto w serce. Ale gdy trzeba było, grzmiałeś tak, by cię słyszeli w Warszawie i Brukseli. Twoja Matka Jagodna, Zagrzewna i Siewna, i twoja najważniejsza, najpiękniejsza – Księżna Łowicka. To przed Jej wizerunkiem codziennie przed Mszą o 9.00 klęczałeś i modliłeś się za nas, za ojczyznę. Powiem to, co ludzie mówią na ulicach: "Dobrze, że nie widziałeś, co dzieje się teraz w ojczyźnie, bo by ci serce z bólu pękło". Módl się za nas już w niebie, bo nadal nam potrzeba twojej modlitwy. Nam biskupom, kapłanom, ale i twoim ukochanym Księżakom, przyjaciołom, wiernym – mówił bp Wojciech Osial.

– Coś ty, Józefie, zrobił rawianom, Księżakom, warszawiakom, że włodarze i mieszkańcy oddali ci klucze do swoich miast? Coś ty, Józefie, zrobił Polakom, że cię przemilczeć nie mogą? Coś ty, Józefie zrobił, że nam tu ciebie tak brak? (...) Chciałabym powiedzieć, że byłam przy tobie w ostatnich chwilach, ale nie byłam. Byłeś sam (...). Wielkość i tajemnica tego, że odchodzisz sam choć w obecności tłumu. Zawsze mówiłeś: "Kochani moi!". Ja dziś odważę się powiedzieć: "ukochany wujku", dziękujemy ci, że byłeś zawsze. W dobrym i złym, ale byłeś. Bądź dalej z nami. Do zobaczenia – mówiła Agnieszka Chylak, siostrzenica bp. Zawitkowskiego.

Teraz ciało zmarłego biskupa zostanie przewiezione do rodzinnej parafii św. Mikołaja w Żdżarach, gdzie Mszy św. pogrzebowej przewodniczyć będzie bp Wojciech Osial. Po niej bp Zawitkowski spocznie na parafialnym cmentarzu, zgodnie z jego ostatnią wolą, niedaleko grobu rodziców.