Podróż za jeden uśmiech

Marcin Jakimowicz

GN 45/2020 |

publikacja 04.12.2020 12:03

„Co się ojcu stało?” – usłyszał w pociągu. „Twarz ojca zmusza mnie do wiary w Boga!”. Ojciec Raniero Cantalamessa, kapucyn mający „proroctwo w spojrzeniu”, który od 40 lat głosi rekolekcje kolejnym papieżom, zostanie kardynałem.

Podróż za jeden uśmiech MAREK PIEKARA /foto gość

Doskonale pamiętam to spotkanie. Zrobiło się tak przeraźliwie zimno, że w czasie chóralnych śpiewów nad głowami kleryków unosiła się chmurka pary, a ja z podziwem spoglądałem na sandały, w jakich przyszli do zmarzniętej na kość częstochowskiej katedry bracia mniejsi. Doskonale pamiętam również słowa, które padły wówczas z ambony: „Nie martw się. Nawet jeśli nie będziesz dobrym mówcą, Jezus będzie patrzył z twoich oczu”. Wypowiedział je kaznodzieja papieski o. Raniero Cantalamessa.

Jasność, widzę jasność!

Dawno nic tak mnie nie ucieszyło. W niedzielę, gdy rozjuszone tłumy z piorunami na sztandarach ruszyły szturmem pod kościoły, a Polacy w sieci obrzucali się warczącymi wyrazami, w samo południe papież Franciszek ogłosił nazwiska nowych kardynałów. Gdy usłyszałem jedno z nich, zacząłem przecierać oczy i uszy ze zdumienia. Wiedziałem, że ojciec Raniero Cantalamessa został niedawno opiekunem duchowym inicjatywy Charis, skupiającej różne wspólnoty charyzmatyczne, chłonąłem jego najnowsze rekolekcje głoszone dla Kurii Rzymskiej, ale że zostanie kardynałem? Nie, tego się nie spodziewałem. Tym bardziej że nie ma przecież godności biskupiej.

Miałem okazję rozmawiać z nim dwukrotnie i każde z tych spotkań zapamiętam na długo.

„Chciałbym się tak zestarzeć” – rzucił mój znajomy, który ze zdumieniem przeczytał datę narodzin słynnego kaznodziei: 22 lipca 1934 r. Nawiasem mówiąc, oznacza to, że kapucyn nie może być kandydatem na przyszłego papieża, jak chciała część internetowych komentatorów.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.