publikacja 29.10.2020 00:00
Promotor rodziny, mistrz dobrego pożytkowania męskiej energii, organizator ruchów abstynenckich, opiekun więźniów, a nawet... baseballista. Choć ks. Michael McGivney żył stosunkowo krótko, jego aktywnością można by obdzielić co najmniej kilka osób.
archiwum rycerzy kolumba
Ksiądz Michael McGivney znany jest głównie jako założyciel Rycerzy Kolumba, jednak jego gorliwość i nowatorskie metody pracy duszpasterskiej mogą być inspirujące dla znacznie szerszej grupy współczesnych chrześcijan.
Powołanie z przeszkodami
Jego biografia jest fascynującą historią pokonywania życiowych przeszkód i przekuwania ich w służbę innym. Przyszedł na świat w 1852 r. w Waterbury, w amerykańskim stanie Connecticut. Jego rodzice byli katolikami, imigrantami z Irlandii, którzy uciekli ze swojego kraju przed wielkim głodem, panującym tam w latach 1845–1849. W tamtym czasie takie pochodzenie oznaczało życie na najniższym szczeblu amerykańskiej drabiny społecznej. Nieufność protestanckiej większości wzbudzał również sam katolicyzm, bowiem duża jej część uważała, że lojalność wobec papieża musi wiązać się z brakiem lojalności wobec prezydenta i państwa.
Patrick i Mary, rodzice przyszłego błogosławionego, byli osobami głęboko wierzącymi i taką też wiarę przekazali swoim dzieciom. Michael, najstarszy z trzynaściorga rodzeństwa, powołanie poczuł już w wieku 13 lat, pociągnięty przykładem miejscowego proboszcza. Jednak jego droga do kapłaństwa nie była prosta. Najpierw zgody na rozpoczęcie nauki w seminarium nie wyraził ojciec. Po ukończeniu szkoły podstawowej chłopiec zatrudnił się więc w fabryce wyrobów mosiężnych. Praca ta trwała trzy lata, aż w końcu McGivney senior przekonał się, że powołanie syna jest autentyczne.
Michael uczył się dobrze, ale śmierć ojca spowodowała, że po kilku latach musiał opuścić seminarium, aby pomóc utrzymać rodzinę. Interweniował jednak biskup, który zorganizował stypendium dla wyróżniającego się kleryka i wysłał go do Baltimore, gdzie mieściło się najstarsze seminarium duchowne w USA.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.