Trzecia droga Baćki

Jacek Dziedzina

GN 39/2020 |

publikacja 24.09.2020 00:00

Dyktator Białorusi wie, jak skończyła część „kolegów po fachu”. Wie również, że inni wprawdzie uniknęli egzekucji, ale skończyli na wygnaniu. Alaksandr Łukaszenka ciągle wierzy, że jemu uda się uniknąć jednej i drugiej opcji.

Muammar Kaddafi zginął zamordowany. Hamza Turkia /epa/pap Muammar Kaddafi zginął zamordowany.

Prezydent Białorusi z jednej strony nie przypomina żadnego ze swoich „odpowiedników” z bliższej i dalszej historii. Z drugiej zaś – zdaje się powielać błąd większości z nich: kurczowe trzymanie się władzy w sytuacji, gdy nie ma najmniejszych oznak jakiegokolwiek poparcia ze strony społeczeństwa. Niektórzy dodają, że towarzyszy mu w tym autentyczne i charakterystyczne dla dyktatorów zdziwienie protestami i faktem, że „nie wszyscy” go kochają. To nie do końca prawda. Łukaszenka zdaje się mieć świadomość, że pewnych procesów, jakie zaszły w ludziach, nie da się już odwrócić. Sam przyznał to między wierszami w niedawnym wywiadzie dla rosyjskiej telewizji państwowej. Jest chyba tylko jedno wytłumaczenie względnej pewności siebie Baćki: wsparcie, przynajmniej oficjalne, ze strony Putina. Pragnący pokojowych przemian Białorusini najbardziej obawiają się właśnie ewentualnej interwencji Rosji.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.