Paciorki za modlitwę

Agata Puścikowska

GN 39/2020 |

publikacja 24.09.2020 00:00

Muszą być zrobione porządnie, by nie rozsypały się w rozmodlonych dłoniach...

Brat Paweł Gondek w każdej wolnej chwili robi lub naprawia różańce. archiwum br. Pawła Gondka Brat Paweł Gondek w każdej wolnej chwili robi lub naprawia różańce.

Brat Paweł Gondek w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów jest już 33 lata. Obecnie mieszka i pracuje w klasztorze w Lublinie, na Poczekajce. Wcześniej mieszkał i w Warszawie, i na Pomorzu. Z niejednego zakonnego pieca chleb jadł i wiele potrafi. – Teraz pracuję jako furtian. Furtian to taki brat, który opiekuje się wejściem do klasztoru – tłumaczy. – Jest odźwiernym i jak czasem żartuję, bramkarzem. Jednocześnie zakonną informacją i telefonistą. Musi nakarmić bezdomnych, którzy przychodzą po jedzenie i pomoc. I musi zadbać o gości klasztoru. Wbrew pozorom nie jest to praca polegająca na siedzeniu i nudzeniu się – śmieje się br. Paweł.

Pracę dzieli ze zmiennikiem, bo jest jej naprawdę dużo. – Czasem ludziom z zewnątrz wydaje się, że zakonnik ciągle tylko klęczy i się modli. A nasze życie jest szczegółowo rozplanowane i bardzo dużo w nim pracy. Każdy zakonny dzień jest podzielony na modlitwę, obowiązki, czas wolny – opowiada zakonnik. Brat Paweł swój czas wolny już od ponad roku przeznacza na układanie, wiązanie, komponowanie, przycinanie i ratowanie. Na tworzenie wyjątkowych narzędzi modlitwy, skupienia, przemiany. Różańcowej przemiany.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.