publikacja 17.09.2020 00:00
O wolności słowa trzeba mówić, ale przede wszystkim w kontekście odpowiedzialności.
Roman Koszowski /Foto Gość
Pojawienie się na rynku smartfona zmieniło naszą cywilizację w stopniu większym, niż się dziś wydaje. Do tego czasu media rozpowszechniały informacje zebrane i przygotowane przez dziennikarzy, dziś praktycznie każdy jest nadawcą. Media społecznościowe w błyskawicznym tempie zastępują te tradycyjne. Urządzenie z dostępem do mobilnego internetu stało się w równym stopniu zarówno środkiem masowego przekazu, jak i bronią masowego rażenia. Jak nóż, którym można kroić chleb lub wyrządzić krzywdę. Zmiany w komunikacji międzyludzkiej nabrały takiego tempa, że nie jesteśmy jeszcze w stanie pojąć wszystkich konsekwencji związanych z tym procesem.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.