Cisza!

Marcin Jakimowicz

GN 31/2020 |

publikacja 30.07.2020 00:00

Dlaczego wyjałowiony duchowo Zachód tak chętnie sięga po jego muzykę? „W moich utworach brzmią dwa głosy: pierwszym są moje grzechy, drugim ich przebaczenie” – wyznaje Arvo Pärt, najczęściej wykonywany na świecie żyjący kompozytor.

Estończyk Arvo Pärt zdobył wielkie uznanie na świecie dzięki komponowaniu muzyki inspirowanej swą religijnością. FRANCK ROBICHON /epa/pap Estończyk Arvo Pärt zdobył wielkie uznanie na świecie dzięki komponowaniu muzyki inspirowanej swą religijnością.

Gdy przed 17 laty odbierał w Sejnach tytuł Człowieka Pogranicza, stanął skromnie pod białą ścianą starej synagogi. Niektórzy, patrząc na tego niepozornego, brodatego staruszka, nie domyślali się, że to jeden z najwybitniejszych kompozytorów świata. „Trzeba uczyć się słuchać ciszy” – powiedział wówczas.

A może to właśnie skromność jest cechą, którą Estończyk podbił serca melomanów na całym świecie? Jego płyty sprzedają się jak świeże bułeczki, doczekały się statuetek Grammy. To muzyka przejmująca do szpiku kości. Pełna oddechu, a jednocześnie namiętności i tęsknoty. Na śmierć i życie. Zwłaszcza na życie.

Detoks

Jest dla mnie najważniejszą postacią współczesnej muzyki klasycznej. Jego oparte na archaizacji, powtarzaniu wyselekcjonowanych zwrotów, surowości i intymności kompozycje są rodzajem detoksu dla rozpędzonej, mknącej często na oślep kultury Zachodu. W zgiełk pop- kulturowej papki, jazgotu reklam i wycia alarmów samochodowych wnoszą ciszę, oddech i, co najważniejsze, medytację nad słowami Biblii. To muzyka pełna niewinności i czystości. Chyba żaden współczesny kompozytor nie napisał tak wielu utworów religijnych. Arvo Pärt czerpie garściami z wielowiekowej tradycji chrześcijaństwa. Wystarczy zerknąć na tytuły jego kompozycji: „Credo”, „Te Deum”, „Missa syllabica”, „De profundis”, „Passio Domini Nostri Jesu Christi”, „Salve Regina”, „Stabat Mater”, „Magnificat”, „Litany”, „The Beatitudes”, „I Am the True Vine” czy wschodni maryjny hymn „Bogoroditse Djevo”.

„Porównałbym moją muzykę do światła białego, które zawiera w sobie wszystkie inne barwy” – opowiada Estończyk. „Tylko pryzmat może je rozdzielić, ujawniając poszczególne kolory. Tym pryzmatem może być dusza słuchacza”.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.