Jan III Sobieski w Skrzatuszu. Zjazd Szlachty Polskiej

Katarzyna Matejek

publikacja 21.06.2020 09:36

Związek Szlachty Polskiej Kresów Wschodnich obchodził swoje 15-lecie w Skrzatuszu. Szlachcicom i rycerzom przewodził król Jan III Sobieski.

Jan III Sobieski w Skrzatuszu. Zjazd Szlachty Polskiej ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Zjazdowi przewodził symbolicznie król Jan III Sobieski w otoczeniu dworskiej świty, w oprawie GRH "Sarmackie dziedzictwo" z Bydgoszczy.

Najpierw w bazylice, potem w wiejskiej świetlicy, a w końcu na lokalnym ranczo zebrali się 20 czerwca członkowie i sympatycy Związku Szlachty Polskiej Kresów Wschodnich, a także grupy rekonstrukcyjne i zaproszeni goście, wśród których znaleźli się Łukasz Szeliga – prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i Arkadiusz Kubich, wicestarosta pilski. Nie zabrakło salw z armaty wiwatówki, walk na szable czy strzelania z łuku, a także sutego jadła.

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski Zjazd Szlachty Polskiej w Skrzatuszu - 20 czerwca 2020

Zjazdowi przewodził symbolicznie król Jan III Sobieski, w którego wcielił się Waldemar Młodawski z grupy rekonstrukcji historycznej "Sarmackie dziedzictwo" z Bydgoszczy. Wydarzenie było połączone z doroczną sołtysówką.

Na obchody kolejnej, tym razem okrągłej 15. rocznicy powstania związku wybrano Skrzatusz. Rodzimą szlachtę reprezentował tu Piotr Klejna, prezes Fundacji Pro Historia et Patria, potomek płk. Jerzego Klejny, członka gwardii przybocznej króla Jana III Sobieskiego, któremu za zasługi nadano włości w okolicy Skrzatusza.

Sołtys Skrzatusza Janusz Drożdż jest dumny, że 15-lecie ZSzP odbywa się właśnie tu. – Chcemy doceniać tych, dzięki którym rozwija się patriotyzm i zapraszać ich w miejsca, w których żyjemy, pokazując to, z czego my możemy być dumni – mówi. Jak dodaje, chociaż sława Skrzatusza jeszcze nie wszędzie dotarła, to wystarczy trochę pasji i wiedzy, by zainteresować ludzi tym wyjątkowym miejscem. – Chcemy ściągać tu gości z całego kraju, by nie tylko dać im piękne wspomnienia, ale też rozgłosić sławę naszej wsi, bazyliki, serdeczności mieszkańców. To będzie procentować.

Arkadiusz Kubich wicestarosta pilski przekonuje, że szlacheckie wartości to promocja patriotyzmu. – Szlachta polska zawsze dbała o tradycję, o polskość, a w trudnych czasach – gdy trzeba było stanąć w obronie niepodległości czy wiary, chwytała za szable. Honor szlachecki wciąż jest wartością, którą się ceni, tak potrzebną w dzisiejszych czasach – mówi wicestarosta i dodaje, że nie chodzi w tym o pochodzenie. – Dziś człowiek szlachetny oznacza każdego, kto pokazuje tę wartość swoim człowieczeństwem.

Do etosu rycerza nawiązał w bazylice ks. Paweł Haraburda podczas Mszy św., rozpoczynającej skrzatuski zjazd. – Rycerz żyje po to, żeby walczyć o drugiego człowieka i żeby ten człowiek stanął w centrum jego życia – mówił w homilii w oparciu o życiorys św. Ignacego z Loyoli. – Dar męstwa jest niezwykłym darem Ducha Świętego, który odnajdujemy przede wszystkim w Chrystusie. On wziął na siebie zło całego świata, po to, by tam, na Krzyżu, zareagować na to zło miłością. To jest szczyt męstwa.

Podczas biesiadnej części zjazdu uczestnicy mieli okazję zobaczyć inscenizację legendy o studni i kielichu, podług której uznana za historyczny fakt wizyta króla Jana III Sobieskiego w Skrzatuszu w 1680 roku podyktowana była królewskim pragnieniem uproszenia potomka u Matki Bożej Bolesnej. Prośba została wysłuchana, królowi urodził się syn Aleksander. Legendę zaprezentowała grupa rekonstrukcji historycznej "Sarmackie dziedzictwo" z Bydgoszczy.

Jak wyjaśnia odgrywający rolę króla Waldemar Młodawski, który o Skrzatuszu i tutejszej bazylice słyszał już wcześniej, nie we wszystkich kręgach pasjonatów ta barokowa perełka jest znana. Według niego zjazd pasjonatów historii z różnych stron Polski to okazja, by poznać tę bazylikę, jej historię i legendy.

Polska jest według niego krajem tak bogatym kulturowo, że wciąż można poznawać nowe rzeczy o jej historii. Uważa, że prezentacja tego w formie rekonstrukcji jest świetną lekcją historii.

– Prezentujemy tu kulturę XVII wieku, okresu, kiedy Polska była mocarstwem sięgającym od morza do morza, krajem otwartym, tolerancyjnym do tego stopnia, że to do niej uciekali dyskryminowani z ościennych krajów – mówi  Waldemar Młodawski. – Dzięki temu, że byliśmy silni jako kraj i mocni w wierze, potrafiliśmy żyć w zgodzie z sąsiadami, co więcej, cieszyliśmy się ich szacunkiem.

Organizatorem zjazdu było Stowarzyszenie Przyjazna Wieś Skrzatusz.