W poszukiwaniu ładu

Edward Kabiesz

GN 24/2020 |

publikacja 11.06.2020 00:00

Eric Rohmer był katolikiem, chociaż jego filmów nie można nazwać wprost religijnymi.

Eric Rohmer (1920–2010). epa/pap Eric Rohmer (1920–2010).

Ten jeden z najwybitniejszych francuskich reżyserów zazdrośnie strzegł swojej prywatności. Do tego stopnia, że niewielu znało jego prawdziwe nazwisko, a matka, która mieszkała w małym miasteczku, nigdy nie dowiedziała się, że jej syn zajmuje się filmem. – To by ją zabiło – mówił reżyser. Strzegł również prywatności swojej rodziny. Chociaż spędzał mnóstwo czasu na planie filmowym, nigdy nie zaprosił tam żony czy dwóch synów. Jak twierdzą jego biografowie, nie znaczy to, że zaniedbywał rodzinę. Wprost przeciwnie, spędzał z nią wiele czasu.

Rohmer jest moralistą

Maurice Schérer, bo tak nazywał się naprawdę, był człowiekiem znakomicie wykształconym, wybitnym znawcą filozofii i literatury klasycznej. Jednak jego największą pasją było kino. W latach 50. ubiegłego wieku zajmował się krytyką filmową, został też redaktorem naczelnym „Cahiers du Cinéma”, pisma filmowego, z którego kręgów wywodzą się twórcy tzw. nowej fali. Rohmer nie tylko prowadził wykłady na temat kina, ale sam kręcił filmy, z których wiele zdobywało ważne festiwalowe nagrody. Cieszyły się uznaniem krytyków i publiczności zarówno we Francji, jak i na świecie.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.