Nie pytam, dlaczego ja

GN 20/2020 |

publikacja 14.05.2020 00:00

O sile ducha, kartach kredytowych i Janie Pawle II opowiada Wojciech Halarewicz.

Nie pytam, dlaczego ja PHILIPPE RAMAKERS

Barbara Gruszka-Zych: Dzisiaj bliskość jest zabroniona. A przecież żeby poczuć drugiego, potrzebne jest dotknięcie. Czułeś takie dotknięcie Jana Pawła II?

Wojciech Halarewicz: Spotkałem się z nim przed moją chorobą w 2002 i 2003 r. Z żoną Kasią podeszliśmy do papieża na krótką rozmowę po audiencji na placu św. Piotra.

Wymieniliście kilka słów?

Nawet ktoś zajmujący się od lat public relations, tak jak ja, w tym momencie nie wie, co powiedzieć. Spojrzałem mu w oczy, przez chwilę trzymałem jego rękę i pamięć tego została mi na całe życie. Był słaby, ale czułem płynącą od niego niesamowitą energię, a jego dotyk mogę nazwać dotykiem świętości. Ojciec Święty został mi w pamięci jako czysty, transparentny człowiek, który nie przesłania sobą Boga, ale uwypukla Jego obecność. Dotąd oglądałem go w mediach jako niesamowitego aktora, świetnego mówcę, na którym skupiało się tysiące oczu i kamer. Wtedy zobaczyłem prawdziwego człowieka. Już po jego śmierci dowiedziałem się, że kiedy pod koniec życia podczas procesji na Boże Ciało przejeżdżał z Lateranu do bazyliki Santa Maria Maggiore, koniecznie chciał uklęknąć w samochodzie, pragnąc oddać cześć Jezusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. Do końca potrafił pokazać, kto tu jest najważniejszy.

To nie było Wasze ostatnie spotkanie.

W 2008 roku rozpoznano u mnie czerniaka skóry. W trakcie choroby nie zapomniałem tego fizycznego dotknięcia papieża. Wielokrotnie, kiedy leżałem w łóżku, w domu czy w szpitalu, i rozmyślałem, co będzie po drugiej stronie, dodawało mi sił wspomnienie tamtej obecności Jana Pawła II. W 2010 r. poszedłem na diagnostykę do IFO – instytutu onkologii w Rzymie i po badaniu lekarz powiedział, że nie podoba mu się moje lewe płuco. Przypuszczał, że pojawił się tam przerzut. Kazał przyjść na tomografię za miesiąc. Właśnie wtedy spotkałem się z Janem Pawłem II.

Ale przecież już nie żył...

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.