Projekt Laudato Si'. "Nam chodzi o ruch społeczny"

Katarzyna Matejek

publikacja 08.05.2020 21:41

Wrażliwość na piękno, troska o planetę - jak uczyć tego młode pokolenie, podpowiada krajowy koordynator projektu Laudato Si' br. Cordian Szwarc OFM.

Projekt Laudato Si'. "Nam chodzi o ruch społeczny" Katarzyna Matejek /Foto Gość Br. Cordian Szwarc promuje projekt Caritas Laudato Si'.

Katarzyna Matejek: To już drugi rok projektu Caritas Laudato Si', diecezja koszalińsko-kołobrzeska jest w nim od samego początku. Czy pomysły naszych wolontariuszy różnią się od tych z innych diecezji?

Br. Cordian Szwarc: Może to wpływ morza i świeżego powietrza, ale widać, że przystępujecie do projektu z większą kreatywnością (śmiech).

Projekty mają brać pod uwagę potrzeby lokalne. Które z nich były pozytywnym zaskoczeniem?

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o czujnikach czadu - projekcie realizowanym właśnie w waszej diecezji [polegającym na szkoleniu i zaopatrzeniu mieszkańców starych kamienic w detektory czadu - przyp. red.], pomyślałem: "To naprawdę czadowy projekt!". Bo tu ktoś zauważył, że społeczność ma problem w tym zakresie i znalazł sposób, jak pomóc drugiemu człowiekowi. Takich projektów życzymy sobie jak najwięcej.

Jakie cele stawia sobie projekt Laudato Si'?

Założenie jest takie, by budować wokół konkretnych osób wspólnotę ludzi uważnych na to, co dzieje się w naszym otoczeniu. Bo to od naszego namysłu zależy, w jakiej rzeczywistości obudzi się następne pokolenie. A więc chodzi o ruch społeczny.

Czy napotyka Brat na opór katolików wobec tematu ekologii, podejmowanego przez ludzi Kościoła?

Tak. Niektórzy widzą problem w tym, że przychodzi papież Franciszek i poucza o ochronie środowiska, a przecież mógłby się w tym czasie zająć ważniejszymi sprawami. Ale przecież jego encyklika Laudato si' zwraca uwagę nie tylko na środowisko. Ona mówi o ekologii integralnej, czyli o tym, co obecnie dzieje się z człowiekiem. O tym, że jako ludzie powinniśmy mieć relację z Panem Bogiem, a także relację z drugim człowiekiem opartą właśnie na tej z Bogiem, czyli z Miłością. A przecież nie żyjemy w warunkach laboratoryjnych, te relacje nawiązują się w konkretnym środowisku.

W jaki sposób wdraża tę ideę Caritas?

Pokazując, jak wielki wpływ człowiek ma na środowisko i odwrotnie. Widzimy, że potrzebne jest budowanie wrażliwości człowieka na piękno natury. Nie tylko w środowiskach patologicznych bywają sytuacje, że ludzie bez powodu dewastują swoje otoczenie, nawet to, w którym mieszkają. Dzieci wychowywane w takim duchu, wzrastające w szarzyźnie, bylejakości, są mniej kreatywne.

To dlatego projekt Laudato Si' kierujecie głównie do dzieci i młodzieży?

Kierujemy go do wszystkich - do dzieci i dorosłych. Bo w skali globalnej, jak zauważa papież Franciszek, degradacja środowiska w największej mierze dotyka ubogich. Dlatego od najmłodszych lat trzeba uczyć myślenia, które wpłynie na podejmowanie dobrych wyborów.

To niełatwe kwestie. Czy najmłodsi są w stanie je nie tylko zrozumieć, ale i zastosować?

Owszem, choćby podczas robienia zakupów. Pokazujemy im, że zakup każdego produktu niesie konsekwencje. Na przykład wspiera działalność firm, które w procesie produkcji nie liczą się ze środowiskiem lub wyzyskują jako siłę roboczą ludność niektórych regionów świata. A więc celem naszych projektów jest tworzenie przestrzeni do namysłu nad jakością życia, nad wartością wyborów.

W naszej diecezji udało się sporo młodzieży ekologicznie zaktywizować.

Nie zależy nam na aktywizacji młodzieży tylko po to, by coś się odbyło. Oczekujemy, że edukacyjnie będą to projekty na wysokim poziomie i wniosą nową jakość w życie wspólnot lokalnych. To największy plus projektów Caritas - że dzieci, już nawet te z podstawówek, uczą się dokonywania dobrych wyborów. Razem z ekspertami zastanawiają się nad codziennymi kwestiami, na przykład czy pić wodę z kranu, czy butelkowaną. Kiedy wspólnie stwierdzają, że nie ma w nich zgody na pewne rozwiązania, szukają innych. I wtedy chcemy - poprzez finansowanie takiego projektu - pomóc im to zrealizować.

Przyjechał Brat do Koszalina nietypowym pojazdem - hybrydą napędzaną energią słoneczną i elektryczną.

Wiemy, że tego typu pojazdy to nie są najdoskonalsze rozwiązania, jeśli chodzi o przyszłość ludzkości. To przecież zakłada produkcję paneli słonecznych, co do których sami naukowcy zastanawiają się, jak je zutylizować. Mimo wszystko taki pojazd jest wejściem na drogę lepszych rozwiązań. Ludzkość powinna szukać odpowiedzi na pytania, jak na przykład zrezygnować z bazowania na paliwach kopalnych na rzecz energii przyjaznej środowisku. Liczymy, że być może kiedyś właśnie uczestnicy naszych projektów znajdą najlepsze rozwiązania. To zaproszenie do rozmowy na ten temat.

Czytaj także: To naprawdę czadowy projekt!