Papież modli się za pracowników Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca

VATICANNEWS.VA |

publikacja 08.05.2020 16:22

Na porannej Mszy w Domu św. Marty Franciszek przypomniał, że dziś obchodzony jest Światowy Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca i modlił się za pracowników tych instytucji. W homilii mówił o pocieszeniu, które daje nam Pan w bliskości, prawdzie i nadziei.

„Dziś obchodzony jest Światowy Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca – przypomniał Ojciec Święty. – Módlmy się za osoby pracujące w tych zasłużonych instytucjach: niech pan błogosławi ich pracy, która przynosi tak wiele dobra.“

Vatican News - Italiano Santa Marta, 08 maggio 2020, Papa Francesco

W homilii Franciszek komentował fragment Ewangelii św. Jana (14, 1-6), gdzie Jezus zapewnia Swych uczniów, że w domu Ojca jest mieszkań wiele i On idzie, aby je przygotować. A gdy będą gotowe, to powróci, aby nas tam zabrać, byśmy mogli być razem z Nim. Odnosząc się do tych słów Papież wskazywał, czym jest prawdziwe pocieszenie, które pochodzi od Pana. Przypomniał, że słowa te padają w czasie Ostatniej Wieczerzy, kiedy Jezus jest zasmucony i wszyscy z Nim, ale jednocześnie pociesza ich. Czyni to w bliskości, w prawdzie i z nadzieją.

Jezus jest zawsze blisko swoich, często jest to obecność milcząca, ale On jest, nie opuszcza nas nigdy. On nie używa pustych słów, woli milczenie – zapewnił Ojciec Święty. Pan Jezus pociesza także zawsze w prawdzie.

„Jezus jest szczery. Nie mówi rzeczy formalnych, które są kłamstwami: «Bądź spokojny, nic się nie stanie, to jakoś minie, tak jak wszystko przemija...» Nie, Jezus mówi prawdę, nie ukrywa jej – podkreślił Ojciec Święty. – Sam powie o sobie: «Ja jestem Prawdą». I prawdą jest to, że odchodzi, tzn. umrze. Dialog ten ma przecież miejsce tuż przed Jego śmiercią i to co mówi, jest prawdą. Mówi to w sposób prosty, delikatnie, bez urażania kogokolwiek: czeka mnie śmierć. Nie ukrywa prawdy.“

Pocieszenie, które płynie od Pana niesie także nadzieję. Ostatnia Wieczerza i to, co po niej nastąpi, to trudny moment, ale Jezus prosi uczniów, aby ich serca się nie trwożyły i aby Mu zaufali. Przyjdzie powtórnie, aby nas zabrać do mieszkania w domu Ojca.

„Nie jest łatwą rzeczą pozwolić Panu, aby nas pocieszał. Wiele razy, w trudnych momentach, irytujemy się na Jezusa i nie pozwalamy, aby przyszedł i mówił nam w ten sposób, z delikatnością, bliskością, łagodnością, w prawdzie, z nadzieją – powiedział Ojciec Święty. – Prośmy o łaskę przyjmowania pocieszenia, które daje Pan. Jego pocieszenie jest szczere, nie oszukuje – nie chce nas uśpić. Jest bliskie, autentyczne i otwiera dla nas drzwi nadziei.“