Ideologia kontra nauka

Z perspektywy biologicznej początek życia człowieka to poczęcie. Nie zmieni tego żadna ideologia.

Ideologia kontra nauka

Śmieję się. Trochę gorzko, ale się śmieję. Wróciła ostatnio sprawa ograniczenia w Polsce legalnej aborcji. Czyli – obrony życia nienarodzonych. Chodzi o to, by nie zabijać dzieci ze względu na możliwe defekty zdrowotne. I to w przypadłościach, które wcale nie muszą być jakoś bardzo ciężkie; takich, które by uniemożliwiały całkiem radosne przejście przez życie.  Sejm większością głosów skierował sprawę do odpowiedniej komisji. Podobnie zresztą jak bardzo potrzebny projekt  nowelizacji prawa, które ma chronić dzieci przed pedofilami działającymi pod płaszczykiem edukacji seksualnej. Obywatelski projekt, broniący podstawowego dla każdego człowieka prawa do życia, trafił więc znów do sejmowej zamrażarki i w przewidywalnej przyszłości do zmiany prawa pewnie nie dojdzie. W całej sprawie mój gorzki śmiech wywołuje jednak co innego: tytuły w lewicujących czy jawnie lewicowych mediach.

Wypowiedziała się pani X czy pani Y, że nie, że kobieta powinna mieć możliwość zdecydowania o zabiciu dziecka. Tytuły tych materiałów? Często coś w stylu, że odważna, że miała to odwagę powiedzieć. Hahaha... Odwagę, to musi mieć pani Kaja Godek. Za jej konsekwentną obronę życia nienarodzonych wiesza się na niej psy i pluje na nią na potęgę. A obrońców życia pokazujących prawdę o aborcji nęka się niszczeniem ich wystaw i ciąganiem po sądach. Stanięcie „w obronie kobiet” żadnej odwagi nie wymaga. Żadna krzywda głoszących takie tezy nie spotka. Nawet jeśli obnoszą się symbolami, które w innych wypadkach pewnie uznano by za nawiązujące do ideologii faszystowskiej (s w kształcie błyskawicy, nawiązujące świadomie czy nie do symbolu SS). Z pracy, w przeciwieństwie do broniących życie, za coś takiego też się nie zwalnia. Po sądach też, nikt nie będzie ich ciągał. Wręcz przeciwnie: czeka ich (je)  aplauz pseudopostępowej tłuszczy, która wbrew naukowym dowodom w poczętym człowieku nie widzi nic więcej, jak zlepek komórek.

Strasznie tania ta odwaga pseudopostępowców. Ale tak to już na tym świecie bywa: nie liczą się fakty, ale opinia jakiejś tam bardziej niż inne opiniotwórczej grupy ludzi. A jakże, zawsze uciskanej, zawsze kneblowanej, choć im włos z głowy nie spada. I zawsze przekonanej, że ma najświętszą rację, a wszyscy inni to zaślepione głupotą i nienawiścią na dokładkę (bo ośmielają się mieć inne zdanie) tępe młotki.

Proponuję eksperyment: niech te osoby choć raz, publicznie wypowiedzą się za życiem. Wtedy zobaczą co znaczy być odważnym...