Rozważanie teoretyczne

Kiedy i na jakich warunkach można udzielić rozgrzeszenia ogólnego?

ks. Włodzimierz Lewandowski xwl ks. Włodzimierz Lewandowski

Decyzja węgierskiego episkopatu, prawdopodobnie pierwsza w Europie, by udzielać rozgrzeszenia ogólnego, spotkała się ze sporym zainteresowaniem i stała się tematem ożywionej dyskusji w mediach społecznościowych. Rozmawiających można podzielić na trzy grupy: entuzjastów, analityków i widzących w tej praktyce kolejne działanie, mające zniszczyć Kościół. Pomińmy pierwszych i ostatnich i spróbujmy podjąć temat chłodnym okiem analityka.

Zacząć trzeba od stwierdzenia, że sprawowanie sakramentu z rozgrzeszeniem ogólnym nie jest w Kościele nowością. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat były przynajmniej cztery oficjalne dokumenty, regulujące praktykę i zasady, określające „warunki, w jakich dopuszczalna jest absolucja wielu równocześnie penitentów bez uprzedniej indywidualnej spowiedzi, w sposób ogólny (Reconciliatio et penitentia, 33). W kolejności są to: Normy pastoralne w sprawie ogólnego udzielania sakramentalnego rozgrzeszenia, opublikowane przez Kongregację Doktryny Wiary 16.061972r.; Księga liturgiczna „Obrzędy Pokuty” zatwierdzona 10.03.1978 r.; Kodeks Prawa Kanonicznego z roku 1983; adhortacja apostolska "Reconiliatio et Penitentia”, ogłoszona 2.12.1984 r. Należy do nich dołączyć liczne wyjaśnienia Penitencjarii Apostolskiej.  Wyszukiwarka na jej oficjalnej stronie wyświetla około pięćdziesięciu dokumentów. Szkoda, że większość z nich nie jest dostępna. Jakie zatem warunki stawia Kościół?

Najbardziej czytelną i zrozumiałą odpowiedź znajdziemy we „Wprowadzeniu teologicznym i pastoralnym” do „Obrzędów pokuty”. Punkty 31 – 35 podają zasady prawne, dotyczące udzielania rozgrzeszenia ogólnego i opisują przebieg celebracji. Zacznijmy od bardzo ważnej uwagi: „Ze względu na szczególne okoliczności niekiedy zachodzące może się zdarzyć, że wolno albo nawet należy wielu penitentom udzielić rozgrzeszenia ogólnego bez uprzedniej spowiedzi indywidualnej” (31). Do wspomnianych okoliczności należy niebezpieczeństwo śmierci oraz „ważna potrzeba, mianowicie gdy ze względu na liczbę penitentów brakuje spowiedników do wysłuchania spowiedzi indywidualnej, tak że penitenci – bez własnej winy – byliby zmuszeni długo pozostawać bez łaski sakramentalnej lub Komunii świętej” (tamże).

Co nie znaczy, że decyzja o sprawowaniu sakramentu pokuty w tej formie nie jest określona pewnymi warunkami. Jej podjęcie należy do ordynariusza miejsca (chyba, że zachodzi przypadek nagły) i wymaga przygotowania.

To ostatnie znaczy, że penitent musi mieć odpowiednie usposobienie i należy zastosować trzecią, przewidzianą w Obrzędach, formę sprawowania sakramentu. Na odpowiednie usposobienie składa się żal za grzechy (warunek także w przypadku spowiedzi indywidualnej), postanowienie unikania grzechu i naprawienia szkód i ewentualnych zgorszeń, wreszcie postanowienie, by „wyznać indywidualnie w odpowiednim czasie grzechy ciężkie, których obecnie nie może wyznać” (33). Sam zaś obrzęd przewiduje czytanie Słowa Bożego, homilię, czas na indywidualne przygotowanie, wezwanie wiernych, by ukazali, że proszą o rozgrzeszenie („np. pochylając głowę, klękając, lub innym znakiem według norm ustalonych przez Konferencję Biskupów – 35), modlitwa litanijna, formuła spowiedzi powszechnej, inwokacja celebransa i wezwanie do dziękczynienia.

W obecnej sytuacji, gdy przepisy zabraniają zgromadzeń powyżej pięćdziesięciu osób, możliwość zastosowania tej formy sprawowania sakramentu pokuty jest ograniczona. Także w parafiach, gdzie posługuje jeden ksiądz. Oczywiście – teoretycznie – można zrobić kilka celebracji, ograniczając dostęp wiernych do ilości określonej przepisami, trudno jednak wyobrazić sobie stojących przed świątynią funkcjonariuszy, liczących przybywających wiernych. Sama zresztą celebracja wymaga odpowiedniego przygotowania nie tylko przez prezbitera, także przez służbę liturgiczną, której możliwości również są ograniczone.

Dlatego jedyną sensowną i już stosowaną praktyką są całodniowe lub kilkugodzinne dyżury w konfesjonale. Jak będzie w przypadku zaostrzenia przepisów, trudno powiedzieć. Na ile wierni będą chcieli z tych dyżurów skorzystać, również trudno powiedzieć. Póki co, tłumów nie widać. A rozgrzeszenia ogólnego domagają się najczęściej ci, którzy do spowiedzi nie chodzą.

Warto także pamiętać, że w sytuacji realnego zagrożenia każdy ksiądz może udzielić rozgrzeszenia nawet bez spowiedzi indywidualnej (często tak zwanego warunkowego), a jeśli go zabraknie wierny ma jeszcze możliwość wzbudzenia aktu żalu doskonałego. Oczywiście na tyle doskonałego, na ile człowiek jest w stanie na ziemi uczynić. Zatem – nadzieja jest.