Porowate ciecze

Mariusz Gogól

GN 10/2020 |

publikacja 05.03.2020 00:00

Naukowcy z kilku uniwersytetów, w tym polskich, stworzyli płynne filtry. Jak to działa?

Tańsze i bardziej skuteczne. Takie mogą być filtry z cieczy porowatych. istockphoto; Nature Chemistry Tańsze i bardziej skuteczne. Takie mogą być filtry z cieczy porowatych.

Podobno najtrudniej ulepszyć coś, co świetnie działa i jest w powszechnym użyciu. Im coś jest prostszego, tym trudniej nam wpaść na to, jak dałoby się to poprawić. Od kilkunastu lat naukowcy pracują nad nowymi filtrami. Tym razem próbują zrobić je z cieczy.

Filtr z cieczy

Filtrów używamy na każdym kroku. Potrzebne są zarówno podczas dość skomplikowanych procedur laboratoryjnych, jak i do zwyczajnego parzenia kawy. W laboratoriach naukowych dzięki nim oddzielamy pływające w molekularnej zupie bakterie od interesujących nas cząsteczek, które chcemy badać. Używamy do tego specjalnego sączka zbudowanego z materiału o bardzo małych, nieprzepuszczających mikroorganizmów porach. Z kolei podczas filtrowania kawy podobną funkcję spełniają sączki z bibuły – również porowate. Zatrzymują one nie tylko fusy, ale także kwasy tłuszczowe, dzięki czemu kawa jest mniej tłusta. Nieważne, czy w kuchni, czy w laboratorium – zasada filtrowania jest ta sama i polega właśnie na zatrzymaniu tego, co nie może przejść przez niewielkie pory jakiegoś materiału, od tego, co swobodnie przez niego przepływa. Czy da się wymyślić coś prostszego? Czy można się dać czymś tutaj zaskoczyć? Jak widać – tak. Okazuje się, że filtr wcale nie musi być czymś stałym, jakimś przedmiotem czy urządzeniem. Może być cieczą.

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.