publikacja 23.01.2020 00:00
Daktyle, palmy, dwa potężne lwy. „Podobny do aniołów” eremita karmiony przez ptaka. Nie trzeba jechać na pustynię. Wystarczy ruszyć na pawełki do najsłynniejszego polskiego sanktuarium.
Roman koszowski
Kruk wita pielgrzymów. Jasna Góra ma więcej wspólnego z pustynią, niż nam się wydaje.
Uff, jak gorąco! W połowie stycznia wylądowałem na pustyni. Ponad 90 kilometrów na północ od słynnej Błędowskiej.
Niech was nie mylą pozory: gigantyczny duchowy konglomerat ma więcej wspólnego z tonami piachu, eremicką samotnością i spaloną słońcem pustelnią, niż wam się wydaje.
Nie ten Paweł!
Często się ich myli. Wielokrotnie słyszałem, że patronem zakonu paulinów jest niestrudzony św. Paweł z Tarsu. Zgadza się jedynie imię. Nie chodzi bowiem o Apostoła Narodów, ale o Pierwszego Pustelnika. Pełna nazwa zgromadzenia paulinów brzmi: Zakon Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika (OSPPE).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.