Twierdza Teresy

Leszek Śliwa, zdjęcia Józef Wolny

publikacja 13.08.2010 07:44

Wszystko, czego dokonała, zostawiło tam trwały ślad. Wszystko, o czym myślała, wciąż jest tam obecne. Na pustkowiach Kastylii i w murach Ávila jeszcze dziś możesz spotkać świętą Teresę.



Pomniki św. Teresy są w Ávila dosłownie wszędzie. Turyści chętnie się fotografują przy wizerunkach świętej.

Ávila to nieco senne, niezbyt duże miasto położone wyżej niż nasze Zakopane. Otoczone znakomicie zachowanymi murami z XI wieku, wydaje się skansenem wypełnionym zabytkami. Wszędzie, gdzie się spojrzy, widać św. Teresę, która tu się urodziła prawie 500 lat temu i mieszkała przez całe życie. Co krok pomnik św. Teresy, plac św. Teresy, ulica św. Teresy, hotel św. Teresy. W mieście są aż trzy muzea świętej, a pamiątki z nią związane znajdują się we wszystkich pozostałych muzeach i kościołach.

Miejscowi mówią na nią po prostu „La Santa” (Święta). Nie trzeba dodawać imienia, wiadomo, o kogo chodzi. Na wystawach sklepowych tysiące bardziej i mniej gustownych pamiątek, ciasteczka św. Teresy, cukierki św. Teresy... Ten swoisty „sakralny folklor” może zniechęcić pielgrzyma szukającego głębszej refleksji zainspirowanej myślą wielkiej mistyczki.

Ale dzieje się tak tylko wtedy, gdy pielgrzym przemknie szybko przez miasto. Jeśli zatrzyma się na dłużej, odkryje inny świat, skryty za maską turystycznych gadżetów. Świat, w którym najważniejszym dźwiękiem jest... cisza, z rzadka tylko przerywana biciem kościelnych dzwonów i klekotem bocianów.


O. Rafael w patio domu rodziny św. Teresy. Figury przedstawiają Teresę i jej brata Rodrigo.

Życie przed i po Ávila
Profesor Maximiliano Herráiz García OCD z Walencji rozpoczyna wykład. Siadam w kącie, pełen obaw, że wizyta dziennikarzy zakłóci tok nauki, zwłaszcza że nasz fotoreporter Józef Wolny krąży po sali, robiąc zdjęcia. Po kilku minutach na twarzach studentów widać jednak już tylko zainteresowanie tematem zajęć i słowami profesora. Przyjechali tu z ponad 20 państw z pięciu kontynentów. Ludzie różnych ras, w różnym wieku. Są wśród nich zakonnicy i księża, ale przeważają świeccy.

Zdobycie tytułu magistra mistyki nie da im awansu w pracy, ani podwyżki pensji. Mało tego, za studia muszą zapłacić. A jednak coś ich tu przygnało. W nowoczesnym, ciekawie skonstruowanym budynku Międzynarodowego Centrum Świętej Teresy i Świętego Jana, nazywanym potocznie uniwersytetem mistyki, mają niepowtarzalną szansę zgłębiać dzieła najwybitniejszych mistyków pod kierunkiem najlepszych specjalistów. Nauczyli się języka hiszpańskiego, żeby studiować dzieła w oryginale.

 



O. Jerzy Nawojowski w auli uniwersytetu mistyki.

– Każdy ze studentów ma swoją historię. Dla wielu z nich pobyt tutaj oznacza wielki przełom, mówią nawet, że dzielą życie na „przed i po Ávila” – opowiada o. Jerzy Nawojowski OCD, karmelita bosy z Krakowa, jeden z wykładowców. Studenci mieszkają w budynku uczelni. Każdy dzień zajęć rozpoczyna się Eucharystią. Posiłki wszyscy jedzą wspólnie. W czasie wolnym każdy jednak może zaszyć się w jednym z przytulnych zakamarków budynku i zmierzyć ze swoimi myślami.

– Architektura gmachu, wzniesionego na planie gwiazdy, jest dość skomplikowana, niektórzy studenci przez pierwsze dni pobytu muszą pytać o drogę – śmieje się o. Nawojowski. – Ale wszystko jest tu przesycone mistyczną symboliką. Uniwersytet mistyki jest dziełem i przedmiotem dumy karmelitów bosych. To jedyna uczelnia na świecie o takiej specjalności.
 



Ávila

Powstała w 1986 roku, ale własny gmach ma dopiero od dwóch lat. Bardzo pomogły władze miasta, które podarowały uczelni teren pod budowę (aż 12 tys. mkw.). Siedziba Centrum ma ciekawą lokalizację. Jest oddalona o nie więcej niż 500 metrów od wciąż zachowanej w klasztorze La Encarnación celi, w której większą część życia spędziła mistyczka z Ávila. W tym mieście trudno zresztą znaleźć zakątek, który nie wiązałby się z jakimś wydarzeniem z życia świętej.

Centrum prowadzi dziesiątki różnego rodzaju kursów, rekolekcji, konferencji i sympozjów. Regularne studia uniwersyteckie o specjalności mistyka i nauki humanistyczne ma prawo wieńczyć tytułem magistra dzięki współpracy z Uniwersytetem Katolickim, noszącym oczywiście imię św. Teresy, istniejącym w Ávila od 1996 roku.

 



W miejscu domu rodzinnego świętej stoi kościół i klasztor. - Z całego świata przyjeżdżają do nas pielgrzymi. W sezonie letnim nawet po tysiąc osób dziennie – informuje przeor o. Francisco Brandzle

Nie potrafię powstrzymać łez
María Concepción Muñoz Muñoz mieszka w Ávila od urodzenia. Jest emerytką, ale czasem zastępuje pracownicę muzeum zatrudnianą przez karmelitanki w klasztorze San José. To pierwsze zgromadzenie ufundowane przez św. Teresę według ustanowionej przez nią zaostrzonej reguły. Karmelitanki wciąż modlą się w tym samym miejscu, tak jak wtedy, gdy była wśród nich święta. Pani María Concepción zgadza się oprowadzić nas zarówno po obecnym kościele, jak i po kaplicy zbudowanej w czasach św. Teresy, normalnie niedostępnej dla turystów.

– Teresa to dla mnie nauczycielka modlitwy, taka jakby pośredniczka w rozmowie z Bogiem. To nieważne, że żyła dawno temu – wyznaje María Concepción. – Szkoda, że nie przyjechali panowie w październiku. Wtedy mamy tu piękne uroczystości ku jej czci. Wielkie wrażenie robi zwłaszcza procesja. Figury Matki Bożej i Teresy są wynoszone z katedry do klasztoru Santa Teresa, zbudowanego w miejscu narodzenia świętej. Najbardziej wzruszająca jest chwila, kiedy Matka Boża wraca do katedry. Mężczyźni niosący platformę z figurą Teresy zniżają ją wtedy trzykrotnie, tak jakby święta kłaniała się Maryi.
 



– Teresa to dla mnie nauczycielka modlitwy – wyznaje María Concepción Muñoz Muñoz.

Chociaż co roku wygląda to tak samo, nigdy nie potrafię powstrzymać łez wzruszenia, gdy to widzę – opowiada przejęta. Takich pobożnych ludzi jak pani María Concepción jest w Ávila wielu. Niektórzy z nich działają w licznych stowarzyszeniach, grupach i wspólnotach przyparafialnych. Nic dziwnego, że w tutejszych kościołach odprawia się znacznie więcej Mszy św. niż w wielu innych regionach Hiszpanii. Nie ma nawet porównania z odwiedzanymi masowo przez turystów wybrzeżami kraju, zwłaszcza z bardzo zeświecczonym południem.

 



Mury miejskie w Ávila zbudowano w latach 90. XI w. Mają 4 km obwodu i 88 wież

Klasztor San José (św. Józefa) był pierwszą fundacją Teresy, ale sama mieszkała przez prawie 40 lat w klasztorze La Encarnación (Wcielenia Pańskiego). Do dziś w obu klasztorach zachowało się mnóstwo przedmiotów używanych przez świętą, jak choćby kloc drewna służący jej za poduszkę. Ważniejsze jednak od przedmiotów jest to, że w tych samych miejscach wciąż tak samo modlą się karmelitanki.

Łącznie w obu klasztorach mieszka ponad 40 mniszek. Powołań nie brakuje również w innych zgromadzeniach. W mieście liczącym niewiele ponad 50 tysięcy mieszkańców jest zadziwiająco dużo zakonników i zakonnic. Swoje klasztory mają tam 4 zgromadzenia męskie i aż 19 (!) żeńskich. Równie wiele klasztorów znajduje się w okolicznych miasteczkach i wioskach.

Bazylika nieukończona
Klasztory zakładane przez św. Teresę istnieją wciąż w całej Hiszpanii. Myśl świętej, dzięki napisanym przez nią dziełom oraz dzięki wybitnym kontynuatorom, obejmuje dziś cały świat. W 1970 r. Paweł VI uznał mistyczkę za doktora Kościoła. Całe życie Teresy związane było jednak ściśle z Ávila. Można tam zobaczyć chrzcielnicę, gdzie została ochrzczona, konfesjonał, w którym się spowiadała, schody, na których objawił się jej Jezus.
 



W maju bocianów w Kastylii jest tak dużo jak na Mazurach

Na miejscu domu, gdzie się urodziła, istnieje dziś kościół pod wezwaniem świętej i klasztor karmelitów bosych. – Wiemy na pewno, że sypialnia rodziców znajdowała się dokładnie tam, gdzie dziś urządzona jest kaplica mistyczki, tuż obok prezbiterium – tłumaczy o. Rafael z klasztoru Santa Teresa. – W stanie nienaruszonym zachowały się patio, wewnętrzny ogródek, gdzie Teresa bawiła się ze swoim bratem Rodrigo, który potem został konkwistadorem w Ameryce.


 





Profesor Maximiliano Herráiz García OCD jest jednym z najlepszych znawców myśli św. Teresy i św. Jana od Krzyża

W przyklasztornym muzeum eksponowane są przedmioty związane ze świętą i jedna jedyna relikwia – palec wskazujący. Teresa Sánchez de Cepeda y Ahumada zmarła bowiem w Alba de Tormes, małym miasteczku pod Salamanką, i tam została pochowana. Tam więc musi pojechać pielgrzym, który chce pomodlić się przy jej relikwiach.

W Alba de Tormes wszystko jest niewielkie i położone blisko siebie. Klasztor karmelitów sąsiaduje z klasztorem karmelitanek, w którym znajdują się muzeum świętej i jej sarkofag. Obok niewielki rynek. A jednak jest coś, co na pierwszy rzut oka zakłóca tę „miniaturową” harmonię. W centrum miasta wznosi się gigantyczna neogotycka bazylika, a właściwie plac budowy, bo świątynia ukończona jest zaledwie częściowo. Bazylikę zaplanowano z wielkim rozmachem: 100 metrów długości, 70 szerokości, 92 wysokości.

– Budowę zaczął w 1896 roku biskup Salamanki. Powiedział nawet, że prosi go o to sama Teresa, bo malutkie kościoły Alby de Tormes nie były w stanie pomieścić pielgrzymów podczas praktycznie każdej rocznicy związanej ze świętą. Początkowo budowa szła sprawnie, ale potem prace na wiele lat wstrzymano, bo zaczynało brakować funduszy.

 



W tej celi w klasztorze La Encarnación św. Teresa mieszkała pod koniec życia. Jako poduszki używała kloca drewna
 



Bazylika w Alba de Tormes jest budowana od ponad stu lat.

Kościół hiszpański jest coraz biedniejszy, a przedsięwzięcie bardzo kosztowne – tłumaczy o. Rafael z klasztoru Santa Teresa w Ávila. Mimo wszystko prace, choć wolno, wciąż postępują, częściowo dzięki datkom osób prywatnych z całego świata. A na razie bazylika Teresy pozostaje nieukończona, tak jak nieukończone bywały przez setki lat średniowieczne katedry. I tak jak one jest świadectwem wiary ludzi, ale także hołdu składanego wielkiej świętej przez kolejne pokolenia jej rodaków.