Podnieś głowę

Marcin Jakimowicz

GN 50/2019 |

publikacja 12.12.2019 00:00

„Jest radość, ojcze przeorze, jest radość!” – nie musimy krzyczeć jak Jerzy Stuhr w „Pogodzie na jutro”. Nasza radość nie jest powierzchowna. Wynika z tęsknoty Oblubienicy, która z przyspieszonym biciem serca nasłuchuje odgłosów zbliżającego się Pana Młodego. „Cicho! Ukochany nadchodzi” ‒ drży.

Podnieś głowę Jakub Szymczuk /foto gość

Wezwanie do radości jest odtrutką, antidotum, antywirusem. Przywróceniem właściwych proporcji. W zwaśnionym, udowadniającym na każdym kroku swe racje świecie Kościół wzywa: Gaudete! Nie chodzi o pokazówkę rodem z żurnala czy katalogu handlowej sieciówki (wszyscy uśmiechnięci od ucha do ucha, normalnie: skurcz twarzy). Nie chodzi o rubaszność, tanie dowcipy rodem z Demotywatorów czy wesołkowatość. Nie chodzi nawet o koszulki z napisem: „Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz” (rozumiem intencje tych, którzy nosząc je, chcą wprowadzić w naszą codzienność trochę uśmiechu, ale za ks. Wojciechem Węgrzyniakiem powtarzam: „To powiedz to Jezusowi na krzyżu”).

Nie chodzi też o udawanie (choć czasem śpiewając na całe gardło: „Wesoooły nam dzień dziiiś nastał”, moglibyśmy przybrać mniej ponury wyraz twarzy). Nie chodzi w końcu o wymuszone zewnętrzne przejawy radości, bo Polacy (na trzeźwo) nigdy nie dorównają ekspresyjnością tańczącym chasydom czy mieszkańcom południowej Italii. Przyznajcie zresztą: jak pokazuje życie, ludzie, którzy idąc ulicą, szeroko się uśmiechają, najprawdopodobniej są zaburzeni.

Nasza radość nie jest powierzchowna. Wypływa z samego serca wiary: Jezus, zwycięzca śmierci, powróci. Czeka na to całe stworzenie.

Czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi

To radość głęboka, wynikająca z tęsknoty Oblubienicy, która z przyspieszonym biciem serca nasłuchuje odgłosów zbliżającego się Pana Młodego. Trochę jak w piosence Kultu: „Czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi, czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty”. Nie bez powodu Kazik Staszewski śpiewa o umieraniu z tęsknoty.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.