Trzeci dzień wizyty papieża w Tajlandii

KAI |

publikacja 22.11.2019 20:53

Wiele się wydarzyło. W skrócie - wyglądało to tak.

Franciszek wśród młodych NARONG SANGNAK /PAP/EPA Franciszek wśród młodych
Drodzy młodzi! Jesteście nowym pokoleniem, z nowymi nadziejami, marzeniami i nowymi pytaniami. Z pewnością także z pewnymi wątpliwościami, ale zakorzenionymi w Chrystusie. Zachęcam was, abyście nadal żyli radością i nie bali się ufnie patrzeć w przyszłość

Papież przyleciał do Tajlandii w środę. Choć tego dnia, prócz powitania, program nie przewidywał żadnych oficjalnych spotkań, można powiedzieć, że piątek to trzeci dzień pobytu Franciszka w tym kraju. 

Spotkanie z duchowieństwem

Trzeci dzień swej wizyty (22 listopada) papież rozpoczął od spotkania z kapłanami, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i katechetami w parafii św. Piotra. Witając Ojca Świętego bp Joseph Prathan Sridarunsil z diecezji Surat Thani na południu kraju podkreślił, że katolicy tajscy są częścią kontynentu azjatyckiego, na którym „ludzie są bardzo dumni ze swych wartości religijnych i kulturalnych, obejmujących umiłowanie milczenia i kontemplacji, prostotę, harmonię, nieprzywiązywanie wagi do dóbr materialnych, niestosowanie przemocy, ducha twardej pracy, dyscyplinę, umiarkowane życie, pragnienie wiedzy i poszukiwania filozoficzne”. Swe świadectwo nawrócenia na wiarę w Chrystusa złożyła s. Benedykta ze Zgromadzenia Misjonarek Maryi (ksawerianek), pochodząca z rodziny buddyjskiej.

Papież wyraził wdzięczność wszystkim osobom konsekrowanym za ich ciche męczeństwo wierności i codzienne poświęcenie, które wydaje owoce. „Pan nie powołał nas po to, by nas posłać w świat, abyśmy ludziom narzucili obowiązki czy brzemiona cięższe, od tych, które już dźwigają, i których jest wiele, ale aby dzielić z innymi radość, piękną perspektywę, nową i zadziwiającą” - powiedział papież i przywołał „pragmatyczne i prorocze” słowa swojego poprzednika Benedykta XVI, że Kościół nie rozszerza się poprzez prozelityzm, ale przez przyciąganie.

Zachęcił zgromadzonych, aby nie bali się szukać nowych symboli i obrazów, szczególnej muzyki, które pomogłyby Tajlandczykom rozbudzić zadziwienie, które chce dać Pan. „Nie powinniśmy obawiać się coraz większej inkulturacji Ewangelii. Trzeba poszukiwać nowych form dla przekazywania Słowa zdolnego, by wstrząsnąć i rozbudzić pragnienie poznania Pana: Kim jest ten człowiek? Kim są ci ludzie, którzy idą za krzyżem?” - tłumaczył Franciszek.

Powiedział, że z pewnym bólem stwierdził, gdy przeczytał, że dla wielu wiara chrześcijańska jest obca, że jest to religia obcokrajowców. Zachęcił do głoszenia wiary „w dialekcie”, tak jak matka śpiewa kołysanki swojemu dziecku. Trzeba „nadać jej tajlandzkie oblicze i «ciało», co oznacza o wiele więcej, niż sporządzenie tłumaczeń. To pozwolenie, aby Ewangelia pozbyła się dobrych, ale obcych szat, aby zabrzmiała muzyką, która jest dla was na tych ziemiach swojską i sprawienie, aby dusze naszych braci pulsowały tym samym pięknem, które rozpaliło nasze serca” - przekonywał papież.

Wezwał, by w imię powołania, wyjść ze swoich ograniczeń, i w obliczu osób, które spotykamy na ulicy, najbardziej potrzebujących, usuniętych na margines, pogardzanych w mieście, sierot, osób starszych odkrywać piękno i drugiego jak brata. Wtedy nie jest on już sierotą, porzuconym, usuniętym na margines czy pogardzanym. „Teraz ma oblicze brata, brata odkupionego przez Chrystusa. To znaczy być chrześcijaninem!” - zaznaczył Franciszek.

Za św. Pawłem VI przypomniał, że jednym z najgorszych wrogów ewangelizacji jest brak zapału. „Gorliwość zakonnika, zakonnicy, kapłana i katechety karmi się tym podwójnym spotkaniem: z obliczem Pana i z obliczem braci” - zaznaczył papież. Na zakończenie wezwał: „Proszę was bardzo, nie ulegajcie pokusie, by myśleć, że jesteście nieliczni. Myślcie raczej, że jesteście małymi narzędziami w twórczych rękach Pana. On napisze waszym życiem najpiękniejsze karty historii zbawienia na tych ziemiach”.

Spotkanie z biskupami Azji

W sanktuarium bł. Mikołaja Bunkerda Kritbanrunga Franciszek spotkał się z biskupami Tajlandii i Federacji Konferencji Biskupich Azji (FABC). Witając papieża, kard. Kriengsak Kovithavanij zapewnił, że przybyli oni, aby posłuchać, co Ojciec Święty ma im do powiedzenia na temat ich roli jako pasterzy „małej trzódki” w Azji - ojczyźnie największych tradycyjnych religii świata.

Franciszek zachęcił ich do gorliwości o ewangelizację we wszystkich Kościołach lokalnych Azji. Przypomniał, że w 2020 r. planowane jest Zgromadzenie Ogólne FABC w 50. rocznicę jej powstania. Wezwał, by biskupi Azji, idąc za przykładem pierwszych misjonarzy, zmierzyli się i oceniali teraźniejszość oraz misję ze znacznie szerszej i bardziej nowatorskiej perspektywy, na wzór „świętych, którzy nas poprzedzili i stawili czoło trudnościom występującym w ich epoce”.

Papież przestrzegł przed budowaniem struktur i mentalności kościelnej, które mogą warunkować ewangelizacyjny dynamizm. „Dobre struktury służą, kiedy jest życie, które je ożywia, podtrzymuje i osądza. Bo bez autentycznego ewangelicznego ducha, bez wierności Kościoła swojemu powołaniu, każda nowa struktura w krótkim czasie ulega degradacji” - zaznaczył Franciszek. Zachęcił azjatyckich hierarchów, aby w misjonarskiej pracy kierowali się „impulsami Ducha Świętego” i nie odrzucali żadnej ziemi, ludu, kultury ani sytuacji oraz nie szukali jakiejś ziemi z gwarancjami sukcesu. „Chciałbym podkreślić, że misja, zanim zostaną podjęte działania, które trzeba przeprowadzić lub projekty do realizacji, wymaga wyrobienia spojrzenia i «węchu»; wymaga ojcowskiej i matczynej troski, ponieważ owca ginie, kiedy pasterz uważa ją za zaginioną, a nigdy wcześniej” - powiedział papież.

Przestrzegł biskupów przed zajmowaniem lub domaganiem się nie wiadomo jakiego miejsca i pierwszeństwa. „Jak wiele musimy się nauczyć od was, którzy w wielu waszych krajach lub regionach jesteście mniejszością, i nie dajecie się dlatego ponieść czy zarazić kompleksem niższości czy narzekaniem, że nie czujecie się uznani!” - podkreślił Franciszek. Wezwał, aby pamiętali, że także oni są częścią ludu z którego pochodzą. „Zostaliśmy wybrani sługami, a nie jako szefami lub panami. Oznacza to, że musimy towarzyszyć tym, którym służymy, z cierpliwością i życzliwością, słuchając ich, szanując ich godność, zawsze promując i doceniając ich inicjatywy apostolskie” - powiedział papież.

Przypomniał, że wiele spośród krajów azjatyckich zostało zewangelizowanych przez osoby świeckie. „Miały one możliwość mówienia dialektem swego ludu, dokonując prostej i bezpośredniej inkulturacji, nie teoretycznej ani ideologicznej, ale będącej owocem pasji dzielenia się Chrystusem” - powiedział Franciszek.

Po spotkaniu z biskupami, które zakończyła wspólna modlitwa „Anioł Pański”, w sali przy sanktuarium papież odbył rozmowę z członkami Towarzystwa Jezusowego, do którego sam należy.

Na uniwersytecie

O budowanie dialogu społecznego i międzyreligijnego , a także wnoszenie wkładu w obronę godności człowieka zaapelował Franciszek spotykając się przedstawicielami różnych religii oraz świata akademickiego Tajlandii na Uniwersytecie Chulalongkorna. Papież przywitał się z każdym z 18 przywódców religijnych: buddyzmu, islamu, braminizmu-hinduizmu i sikhizmu, jak również różnych wyznań protestanckich i prawosławia.

Przewodniczący Komisji ds. Dialogu Międzyreligijnego i Ekumenizmu episkopatu Tajlandii, bp Chusak Sirisut poprosił Franciszka, by zechciał się podzielić „swoją mądrością i dobrymi radami nie tylko z katolikami, ale także z całą ludzkością”. Chór młodzieżowy, złożony z przedstawicieli różnych religii, wykonał pieśń - modlitwę w intencji pokoju.

Papież przypomniał, że uniwersytet nosi imię króla, który był pierwszą głową państwa niechrześcijańskiego przyjętą na audiencji w Watykanie przez Następcę św. Piotra. Podkreślił zasługi tego monarchy dla zniesienia niewolnictwa i w tym kontekście zaapelował o walkę z procederem handlu ludźmi.

Nawiązał do obecnej sytuacji w świecie, gdzie szybkie postępy współistnieją z konfliktami i degradacją środowiska naturalnego człowieka. „Dziś naszedł czas, aby odważnie wyobrazić sobie logikę spotkania i wzajemnego dialogu jako drogę, wzajemną współpracę jako sposób zachowania oraz wzajemne poznanie jako metodę i kryterium, aby w ten sposób zaoferować nowy paradygmat rozwiązywania konfliktów, przyczynić się do porozumienia między osobami i do ochrony stworzenia” - przekonywał Franciszek.

Wskazał na znaczenie wkładu, jaki w to dzieło mogą wnieść religie i uniwersytety. Chodzi o budowanie na uznaniu i poszanowaniu godności osób, na promowaniu integralnego humanizmu, zdolnego do uznania i obrony naszego wspólnego domu, na odpowiedzialnym zarządzaniu, które chroniłoby piękno i obfitość przyrody. Dlatego papież zaapelował o tworzenie instancji, w których możliwe byłyby spotkanie i współpraca. Zachęcił do budowania kultury opartej na wspólnych wartościach, które prowadzą do jedności, wzajemnego szacunku i zgodnego współistnienia.

Msza dla młodzieży

Wieczorem w katedrze pw. Wniebowzięcia NMP Franciszek odprawił Mszę św. dla młodzieży. Entuzjastycznie witały go tysiące młodych ludzi, dla których nie starczyło miejsca w świątyni, lecz mogli oni uczestniczyć w liturgii na zewnątrz dzięki telebimom. Msza odprawiana była w języku angielskim i po łacinie, z czytaniami biblijnymi po tajsku. Homilię papież wygłosił po hiszpańsku (jeden z księży tłumaczył ją na tajski).

Franciszek przypomniał młodym, że są „dziedzicami wspaniałej historii ewangelizacji”, która została im „przekazana jako święty skarb”. Głęboko zakorzeniona wierność ich przodków skłoniła ich do czynienia dobrych uczynków i do wzniesienia „świątyni, zbudowanej z żywych kamieni, aby mogli nieść miłosierną miłość Boga ludziom swoich czasów”. Mogli to uczynić, ponieważ byli przekonani o tym, że „Bóg przemówił do nich z czułością, ogarnął ich miłością silną, na zawsze”.

- Drodzy przyjaciele, aby ogień Ducha Świętego nie zgasł i abyście mogli utrzymać wasze oczy i serca przy życiu, trzeba być dobrze zakorzenionymi w wierze naszych starszych: ojców, dziadków i nauczycieli. Nie po to, aby być więźniami przeszłości, ale by nauczyć się tej odwagi, która pomoże nam odpowiedzieć na nowe sytuacje historyczne. Ich życie przetrwało wiele prób i cierpień. Ale po drodze odkryli, że tajemnicą szczęśliwego serca jest bezpieczeństwo, które odnajdujemy, gdy jesteśmy zakotwiczeni, zakorzenieni w Jezusie: w Jego życiu, w Jego słowach, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu - przekonywał Franciszek.

Stwierdził, że bardzo go boli, gdy „niektórzy proponują młodym ludziom budowanie przyszłości bez korzeni, jakby świat zaczął się w tej chwili”. Albowiem bez „tego silnego poczucia zakorzenienia możemy zostać zdezorientowani przez «głosy» tego świata, które ubiegają się o naszą uwagę. Wiele z nich jest kuszących, są propozycjami dobrze «zmanipulowanymi», które początkowo wydają się piękne i intensywne, choć z czasem zostawiają jedynie pustkę, znużenie, samotność i apatię i doprowadzają do zgaszenia tej iskry życia, którą Pan zapalił pewnego dnia w każdym z nas”.

- Drodzy młodzi! Jesteście nowym pokoleniem, z nowymi nadziejami, marzeniami i nowymi pytaniami. Z pewnością także z pewnymi wątpliwościami, ale zakorzenionymi w Chrystusie. Zachęcam was, abyście nadal żyli radością i nie bali się ufnie patrzeć w przyszłość. Zakorzenieni w Chrystusie, patrzcie z radością i ufnością. Taki stan wynika ze świadomości, że Pan nieskończenie nas szuka, spotyka i miłuje. Pielęgnowanie przyjaźni z Jezusem jest oliwą niezbędną, by oświecić drogę, waszą drogę, ale także tych wszystkich, którzy was otaczają: przyjaciół, sąsiadów, kolegów ze szkoły, studiów i pracy, nawet tych, którzy się z wami całkiem nie zgadzają - zapewnił Ojciec Święty.

Na zakończenie Mszy św. kard. Francis Xavier Kriengsak Kovithavanij podziękował papieżowi za wizytę w Tajlandii i wyraził nadzieję, że to „dziękczynienie woli” przemieni się w działania i oddanie życia Bogu; i że „od tej pory Kościół katolicki w Tajlandii krok po kroku, dzień po dniu, stawać się będzie wspólnotą świadków”, przyczyniając się do budowy „braterskiej ludzkości”, potrzebnej naszym czasom, i uformowaną na wzór relacji miłości Trójcy Świętej.

Przed końcowym błogosławieństwem także papież podziękował wszystkim, którzy umożliwili jego wizytę w Tajlandii i współpracowali przy jej realizacji. - Niech Pan wynagrodzi was swoją pociechą i pokojem, którą tylko On może obdarzyć. I pozostawiam wam zadanie: nie zapomnijcie o mnie w modlitwie - powiedział Franciszek.

Opuszczając katedrę papież błogosławił jeszcze i przytulał młodych niepełnosprawnych, głuchych, niewidomych, dotykając ich chorych oczu, uszu... Przeszedł także wśród młodzieży zgromadzonej przed świątynią, witając się ze stojącymi najbliżej. W domu parafialnym pobłogosławił jeszcze 25 kamieni węgielnych do nowo budowanych kościołów w Tajlandii, po czym odjechał do nuncjatury apostolskiej.

Był to ostatni publiczny punkt programu jego wizyty w Tajlandii, skąd jutro (23 listopada) rano, po Mszy św. odprawionej w kaplicy nuncjatury, odleci do Japonii.