Kościół walczy z pedofilią

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 28.07.2010 09:02

Stolica Apostolska zmodyfikowała normy postępowania dotyczące przestępstw przeciwko wierze, sakramentom oraz nadużyć seksualnych wobec nieletnich popełnionych przez duchownych. Te ostatnie skupiły na sobie uwagę mediów.

Kościół walczy z pedofilią Agencja gazeta/AP Photo/Andrew Medichini Nowy dokument Stolicy Apostoskiej zaprezentowali 15 lipca br. rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi (po prawej) oraz ks. Charles Scicluna z Kongregacji Doktryny Wiary

Słowo „przestępstwo” funkcjonuje w prawie kościelnym w specyficznym sensie. Oznacza ono czyny, za które grożą kary (np. ekskomunika lub wydalenie ze stanu duchownego) przewidziane przez to prawo. Każde prawo, a więc także kościelne, wyrasta z życia. Pojawianie się nowych form zła lub nasilanie się jakichś negatywnych zjawisk wymaga adekwatnej reakcji ze strony wspólnoty Kościoła. Celem kar kościelnych jest zawsze zaradzenie złu i chronienie dobra. Przepisy dotyczące kościelnych przestępstw mają na celu poprawę przestępcy, ochronę wspólnoty Kościoła przed złem i zadośćuczynienie sprawiedliwości.

Ostrzej wobec pedofilów
Zmiany kościelnych przepisów są korektą motu proprio z roku 2001 „Sacramentorum sanctitatis tutela”. Ten dokument podpisany przez Jana Pawła II przekazywał Kongregacji Nauki Wiary kompetencje do osądzanie niektórych ciężkich przestępstw. Chodziło o czyny naruszające świętość sakramentów, zwłaszcza Eucharystii i pokuty, oraz o nadużycia seksualne wobec nieletnich, popełniane przez duchownych. W tej ostatniej sprawie najważniejsza zmiana polegała na tym, że biskupi zostali zobowiązani do informowania Kongregacji Doktryny Wiary o każdym przypadku pedofilii, popełnionym przez księdza w swojej diecezji. W trybunale Kongregacji rozstrzygane są od tego czasu wszystkie takie przypadki. Po 9 latach funkcjonowania tych tymczasowych zasad Kongregacja Nauki Wiary wydała nowy dokument, który częściowo powtarza, a częściowo zmienia wcześniejsze normy. Zmodyfikowane regulacje zostały zatwierdzone przez Benedykta XVI 21 maja 2010 r.

Nie chodzi więc o dokument, który dotyczy wyłącznie wykroczeń seksualnych duchownych (jak to przekazywały niektóre media), ale o „techniczny” tekst prawny, który reguluje całościowo wszystkie sądownicze kompetencje Kongregacji Doktryny Wiary. Dlatego są w nim normy dotyczące różnych rodzajów przestępstw, np. decyzja Kongregacji Doktryny Wiary z 2007 roku, zaliczająca „próbę udzielenia święceń kobietom” do ciężkich przestępstw przeciwko sakramentowi święceń (grozi za to ekskomunika z mocy prawa). Nie można jednak tego rozumieć w ten sposób, że tego rodzaju czyn został zrównany z pedofilią duchownych. Taki absurdalny zarzut pojawił się m.in. w komentarzu Katarzyny Wiśniewskiej („Gazeta Wyborcza” 16.07.2010). Nie wszystkie czyny określone przez prawo kościelne jako „ciężkie przestępstwa” mają taki sam ciężar moralny. To, że zostały wymienione w jednym dokumencie, nie ma nic do rzeczy.

Największe zainteresowanie wywołały normy dotyczące nadużyć duchownych. Nowe regulacje zakładają m.in. wydłużenie okresu przedawnienia przestępstw pedofilskich w postępowaniach kościelnych do 20 lat (liczone od ukończenia przez ofiarę 18. roku życia) z możliwością wydłużenia tego okresu. Te same kary, które grożą duchownym za pedofilię, dotyczą teraz także przestępstw seksualnych wobec dorosłych niepełnosprawnych umysłowo. Do przestępstw zaliczono korzystanie przez duchownych z pornografii dziecięcej z udziałem dzieci do 14. roku życia. Kolejna nowość: w trybunałach kościelnych osądzających przestępstwa będą mogły odtąd zasiadać osoby świeckie. Ponadto Kongregacja Doktryny Wiary będzie miała prawo dochodzenia w sprawach dotyczących kardynałów, patriarchów, legatów Stolicy Apostolskiej i biskupów, co do tej pory przysługiwało wyłącznie papieżowi. Generalnie nowe regulacje umożliwiają szybsze reagowanie na szczególnie poważne przypadki przestępstw. I są kolejnym krokiem Kościoła w stronę zaradzenia problemowi pedofilii wśród duchownych.

Prawo kościelne, a prawo państwowe
W komentarzach prasy pojawia się raz po raz pytanie, dlaczego w kościelnych przepisach nie ma twardego wymogu, aby biskupi oraz inni kościelni przełożeni donosili policji bądź prokuraturze na swoich księży. Rzecznik Watykanu ks. Lombardi zwrócił uwagę, że na oficjalnej stronie watykańskiej znajduje się krótki „przewodnik” streszczający aktualnie obowiązujące procedury kościelne w przypadku oskarżenia duchowych o nadużycia seksualne. Znajdujemy tam wskazówkę: „Powinno się zawsze przestrzegać prawa cywilnego nakazującego informowanie odpowiednich władz o przestępstwie”. – To oznacza, że Kongregacja Doktryny Wiary w praktyce sugeruje, że konieczne jest podporządkowanie się wymogom świeckiego prawa w poszczególnych krajach – komentował o. Lombardi. Z kolei ks. Charles Scicluna z Kongregacji Doktryny Wiary wyjaśniał na konferencji prasowej, że każdy chrześcijanin ma obowiązek respektowania prawa, jeśli jest ono sprawiedliwe, a w tym przypadku jest sprawiedliwe.

Kilka miesięcy temu ks. Scicluna, który jest kościelnym „prokuratorem” zajmującym się przypadkami pedofilii wśród duchownych, wyjaśniał w wywiadzie, że „jest to trudny obowiązek dla biskupów, ponieważ można go porównać z tym, jakby ojciec musiał denuncjować swojego syna. Niemniej jednak zalecamy respektowanie prawa”. W przypadku krajów, w których prawo cywilne nie nakłada takiego obowiązku, Kongregacja sugeruje biskupom, by skontaktowali się z ofiarami i zaproponowali, by to one zgłosiły sprawę władzom cywilnym. „Zalecamy też, jeszcze bardziej usilnie, by biskupi otoczyli ofiary opieką, duchową i nie tylko duchową”.

Ks. Scicluna podkreślił, że „choć sam dokument nie rozwiązuje wszystkich problemów. Otrzymujemy bardzo ważny instrument, który będzie miał realny wpływ na Kościół”. O. Lombardi powiadomił ponadto, że Kongregacja Doktryny Wiary pracuje jeszcze nad opracowaniem szczegółowych wytycznych dla biskupów w sprawach pedofilii duchownych. Komentarze prasy były przewidywalne: „Bez przełomu, zmarnowana szansa, Watykan rozczarował”. I kolejna okazja, by dołożyć Benedyktowi i powtarzać mantrę o najgłębszym w dziejach upadku Kościoła. Każdy jeden ksiądz, który dopuścił się pedofilii, to o jednego za dużo. Ale warto pamiętać, że sprawa dotyczy około 0,3 proc. duchownych, a ten bolesny problem pojawia się, niestety, wśród różnych kategorii osób i zawodów. Czy jakiekolwiek inne środowisko lub instytucja podjęły tyle działań, co Kościół katolicki, by zaradzić temu problemowi?