Powyborczy rachunek sumienia

Źle jeśli wiara nie ma wpływu na nasze widzenie dobra i zła. Dotyczy to i polityki.

Powyborczy rachunek sumienia

Od wyborów minął już czas jakiś. Zrobiło się mniej nerwowo. Następne wybory – dopiero wiosną. Może warto właśnie teraz zrobić mały „polityczny” rachunek sumienia? Żeby nie było, że naciski, że mieszanie się do polityki. Tak na spokojnie...

Bo wiadomo: wiara nie zawsze przekłada się na dokonywane przez człowieka moralne wybory. Mówimy wtedy o niekonsekwencji, ubolewamy, piętnujemy że ludkowie deklarują wiarę, a żyją, jakby Boga nie było. A jak to wygląda, gdy podejmujemy decyzje przy wyborczej urnie? Czy wtedy chrześcijańskie zasady moralne mają dla nas znaczenie? Przecież polityka nie jest dziedziną wyjętą spod moralnego prawa.

Spróbujmy. Na podstawie dekalogu, dobrze? Pytań pewnie mogłoby być więcej, bardziej szczegółowych, ale przepraszam, będzie tylko 10. Dwa będą dotyczyć piątego przykazania, jedno – wspólne – dziewiątego i dziesiątego. Każdy może zresztą sobie spokojnie sam dopisać inne. I potem odpowiedzieć na pytanie co wsparłem, co wspieram? Czy wybrałem najlepiej, jak to było możliwe?  Oczywiście każda partia to różni ludzie. Chodzi tylko o jakiś zgeneralizowany obraz, o realizowany w praktyce program partii, o to, co jej członkowie dotąd na arenie politycznej prezentowali. Przy każdym z pytań można postawić sobie od 0 do 2 punktów: 0 – zły wybór, 1 – trudno powiedzieć, jednoznacznie stwierdzić, 2 – dobry wybór. A potem zobaczyć ilość punktów. Jeśli oscyluje wokół 10 lub jeszcze niżej, czas przemyśleć swoje wybory...

No to zaczynajmy.

1. Jam jest Pan Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.

Czy zagłosowałem na partię, która generalnie szanuje Boga i Jego prawo czy taką, która uważa, że o wszystkim człowiek powinien decydować sam, a Bóg nie ma nic do gadania i Jego prawem nie należy się przejmować?  Czy ludzie z innej partii pod tym względem nie byliby lepsi?

2. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.

Czy partia, na której członka zagłosowałem, nie traktuje Boga instrumentalnie? Może inne partyjne środowisko byłoby pod tym względem lepsze?

3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił

Czy partia na którą zagłosowałem wspiera prawo do niedzielnego i świątecznego odpoczynku czy lekceważy tę kwestię przed człowiekiem stawiając interesy gospodarcze?

4. Czcij ojca swego i matkę swoją

Czy partia, ma którą zagłosowałem wspiera rodzinę i stara się jej pomóc, czy raczej jej postulaty w nią godzą, przyczyniając się do jej rozbijania i lekceważenia jej potrzeb? Czy partia ta szanuje prawo rodziców do wychowania dziecka czy  stawia raczej na większą interwencję państwa w ten proces?

5. Nie zabijaj.

Jakie jest stanowisko partii na którą zagłosowałem w kwestii aborcji, powodującej śmierć wielu nienarodzonych procedury in vitro albo i wobec eutanazji?

Jakiego języka w debacie publicznej używają politycy tej partii? Znieważają słowem swoich adwersarzy czy starają się powściągać język?

6. Nie cudzołóż.

Co innego tolerowanie, co innego wspieranie. Czy partia na którą zagłosowałem swoimi pomysłami nie wspiera przypadkiem rozwiązłości?

7. Nie kradnij

Czy partia na którą głosowałem dba o finanse swoich obywateli czy preferuje zysk dla nielicznych, wybranych?  Jak kształtuje kwotę wolną od podatku, same podatki, ile i na jakich zasadach rozdaje w formie podwyżek czy zapomóg? Jak częste są w niej przypadki uwikłania w nadużycia finansowe czy tolerowanie tego typu działań? Czy pod tym względem nie powinienem wybrać innej partii?

8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu

Jak często członkowie partii, na którą zagłosowałem, posługują się oszczerstwem albo rzucaniem fałszywych podejrzeń? Jak często próbują manipulować prawdą przedstawiając tylko półprawdy? Czy członkowie innej nie mają większego szacunku dla prawdy i nie posługują się tak często kłamstwem?

9-10. Nie pożądaj żony bliźniego, nie pożądaj rzeczy

Czy partia, którą wybrałem szanuje istniejące związki małżeńskie i to, co do kogoś należy? Czy nie pożąda cudzej własności próbując załatwić jakieś swoje interesy? Czy nie dba o dobro wspólne zabierając biednym, a dając bogatym? Czy pod tym względem mój wybór był najlepszym wyborem?

No i tak...

PS. Wiem, że wsadziłem kij w mrowisko. Chodzi mi jednak raczej o refleksję, nie dyskusję. Dlatego dziś, wyjątkowo, nie będzie możliwości komentowania tego tekstu.