Kościół i naród

GN 45/2019 |

publikacja 07.11.2019 00:00

O właściwej relacji między narodem i Kościołem, naszej otwartości na innych oraz zestawieniu Polak–katolik mówi ks. prof. Piotr Mazurkiewicz.

Kościół i naród jakub szymczuk /foto gość

Bogumił Łoziński: Plakat tegorocznego Marszu Niepodległości przedstawia pięść owiniętą różańcem. Jak Ksiądz Profesor ocenia takie połączenie?

Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz: Zaciśnięta pięść była znakiem używanym przez Black Power, ruch na rzecz praw czarnej ludności w USA. Później został on zaadaptowany przez organizacje głoszące wyższość białej rasy. Różaniec jest więc domalowany do symbolu, który został zaczerpnięty z innego kontekstu niż religijny. Ponieważ plakat pojawił się przy okazji Święta Niepodległości, narzuca się pytanie o relację między narodem a religią w ujęciu katolickim oraz o to, kto ponosi główną odpowiedzialność za właściwe powiązanie tych dwóch elementów. W polskiej tradycji czynniki narodowy i katolicki są ze sobą bardzo mocno związane. Ostatecznie jednak to biskupi czuwali nad tym, aby owa relacja nie nabrała pogańskiego charakteru. Wystarczy wspomnieć kard. Stefana Wyszyńskiego czy Jana Pawła II, którzy przemawiali nie tylko w imieniu Kościoła, ale także w imieniu narodu.

Z perspektywy nauczania Kościoła ten plakat nie jest prawidłowy?

Odnośnie do jego symboliki wypowiedział się rzecznik episkopatu, stwierdzając, że różaniec jednoczy z Bogiem i bliźnimi i nie może być używany do wywoływania sporów. Jeśli intencje organizatorów marszu są szczere, to powinni przejąć się głosem rzecznika i pozytywnie zareagować. Każdemu zdarza się popełnić błąd i nie należy natychmiast zakładać, że wynika on ze złej woli. Czasem jest to kwestia niewiedzy czy braku wyobraźni. Jeśli organizatorzy mają dobrą wolę, to nie powinni mieć problemów ze skorygowaniem błędu.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.