To nie była zapowiedź ukarania księży z Bełchatowa

Jarosław Dudała

publikacja 05.11.2019 11:50

Rzecznik Kurii Metropolitalnej Łódzkiej ks. Paweł Kłys skomentował dla nas publikacje prasowe, dotyczące incydentu, który miał miejsce 28 października w Bełchatowie.

To nie była zapowiedź ukarania księży z Bełchatowa ks. Paweł Kłys Katedra w Łodzi.

Podczas liturgii celebrowanej w parafii pw. NMP Matki Kościoła i św. Barbary w Bełchatowie, w której uczestniczyli kandydaci do bierzmowania 13-latek przyjął Ciało Pańskie, następnie wyjął je z ust i schował do kieszeni. Księża zareagowali. Poprosili go do zakrystii. Gdy ich próby wyjaśnienia sytuacji nie przyniosły rezultatu, wezwali policję. Ostatecznie chłopak spożył Ciało Pańskie. Z jego tłumaczenia wynikało, że wypluł hostię, bo bolał go ząb.

Wydarzenie to wzbudziło wiele komentarzy. Jedni podkreślali, że w zdarzeniu tym chodziło o naruszenie świętości Eucharystii. Inni widzieli w tym zdarzeniu pozbawienie dziecka wolności i znęcanie się nad nim. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył nawet na księży doniesienie do prokuratury.

W tym też kontekście rzecznik łódzkiej Kurii był pytany, czy wobec księży z Bełchatowa wyciągnięte zostaną jakieś konsekwencje. Zgodnie z prawdą odpowiedział, że zdecyduje o tym abp Grzegorz Ryś. Wypowiedź ta została odebrana jako zapowiedź ukarania duchownych. Tymczasem - jak powiedział nam ks. Kłys - żadna tego typu decyzja nie zapadła. Dodał, że arcybiskup jest w stałym kontakcie z duszpasterzami tej parafii.

Rzecznik Kurii widzi tę sprawę bardziej jako problem duszpasterski niż prawny. Przyznał, że ta sytuacja przerosła księży. Ocenił, że wezwanie policji nie było zachowaniem właściwym, lecz zbyt impulsywnym. Że należało wyjaśnić tę sprawę z chłopakiem i jego rodzicami. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że była to sytuacja zaskakująca, a intencją księży nie było działanie przeciw chłopcu, lecz w obronie skarbu Kościoła, jakim jest Eucharystia. Jest tu więc pole do rozmowy, a nie karania żadnej ze stron.