Chrześcijanie z Al-Andalus

Edward Kabiesz; GN 37/2019

publikacja 10.10.2019 06:00

Przeszli do historii pod nazwą Mozarabów. Do dzisiaj są otoczeni nimbem tajemniczości.

Liturgia w rycie mozarabskim jest codziennie odprawiana w katedrze  w Toledo. roman koszowski /foto gość Liturgia w rycie mozarabskim jest codziennie odprawiana w katedrze w Toledo.

Na początku nic nie wskazywało na to, że odkrycie dokonane przez pewnego mieszkańca, a właściwie jego psa, w wiosce w pobliżu miasta Churriana położonej niedaleko Malagi okaże się wydarzeniem na miarę, jak określiła to hiszpańska prasa, „małego cudu”. O odkryciu zdecydował przypadek.

Pewien mieszkaniec Churriany wybrał się na codzienny spacer ze swoimi dwoma psami. Nagle jedno ze zwierząt pobiegło w stronę małego wzgórza i zaczęło gorączkowo kopać w ziemi. Okazało się, że pies dokopał się do dwóch pogrzebanych żywcem szczeniąt. Mężczyzna zabrał szczenięta, ale niestrudzony pies – odkrywca, szczekając, poprowadził go w stronę wyłaniającego się z piaskowca mało widocznego otworu. Okazało się, że jest to wejście do jaskini. O odkryciu została powiadomiona rada miejska Malagi. Archeolog Carlos Gozalbes Cravioto po wizycie w jaskini nie miał wątpliwości, że kiedyś znajdował się tam trzynawowy kościół. Na podstawie inskrypcji i znaków widocznych na ścianach wokół ołtarza naukowiec doszedł do wniosku, że kościół służył chrześcijanom w czasie, kiedy na dużej części Półwyspu Iberyjskiego panowali muzułmanie. Wyznawcy Chrystusa żyjący pod ich panowaniem przeszli do historii pod nazwą Mozarabów i do dzisiaj są otoczeni nimbem tajemniczości.

Muzułmańska konkwista

Po upadku cesarstwa rzymskiego, które jako pierwsze scaliło tereny na Półwyspie Iberyjskim, próbę ponownego zjednoczenia tych ziem na niespełna 100 lat przed inwazją muzułmańską podjęli Wizygoci. W początkowym okresie panowania Wizygotów elita władzy i część ludności wyznawały arianizm, natomiast większość mieszkańców była katolikami, co pogłębiało podziały w chrześcijańskiej społeczności. Dopiero na zwołanym w 589 roku synodzie w Toledo król i szlachta oficjalnie przeszli na katolicyzm. Jednak proces jednoczenia zakończył się wraz z islamską inwazją, a podbój półwyspu był kolejnym efektem agresywnych poczynań muzułmanów, którzy od VII wieku w błyskawicznym tempie zajmowali ziemie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zamieszkiwane w większości przez chrześcijan. Wkrótce zaczęli zagrażać Europie, a pierwszą ofiarą ich agresji stali się mieszkańcy terenów dzisiejszej Hiszpanii.

Chociaż za początek inwazji przyjmuje się zwykle rok 711, już wcześniej muzułmanie dokonywali rabunkowych wypraw na półwysep. Podobnie jak na Bliskim Wschodzie sukces Arabów, a właściwie muzułmańskich Berberów, którzy działali z ich ramienia, był błyskawiczny. Ich oddziały przekroczyły nawet Pireneje, ale inwazja na Francję została zatrzymana w 732 roku pod Poitiers w Akwitanii, gdzie muzułmańską armię rozbił król Karol Młot. Podbite przez muzułmanów tereny, czyli większa część Półwyspu Iberyjskiego, obejmująca dzisiejszą Hiszpanię i Portugalię, przeszły do historii jako Al-Andalus.

Arabom podbój ułatwił kryzys, jaki w tym czasie przeżywało państwo Wizygotów. Elita rządząca państwem był skłócona, nieustannie trwały walki o tron, który nie był dziedziczny, a zwykli mieszkańcy kraju i lokalna szlachta nie czuli się odpowiedzialni za losy państwa.

Muzułmańscy najeźdźcy często zawierali umowy z lokalnymi, chrześcijańskimi przedstawicielami elity, gwarantując im pewną formę autonomii. Jeden z takich traktatów z Teodemirem, właścicielem ziemskim, zapewnia, że nowe władze nie nałożą na niego żadnych uciążliwych obowiązków. „Nie będziemy go nękać ani nie pozbawimy go tego, co posiada. Jego ludzie nie będą zabici ani pojmani, ani oddzieleni od swoich dzieci i kobiet. Nikt nie będzie do niczego zmuszony w kwestiach religijnych, jego świątynie nie będą zniszczone, a święte przedmioty pozostaną nienaruszone tak długo, jak Teodemir będzie wypełniał postanowienia tego traktatu” – czytamy w dokumencie, który jednocześnie nakłada na Teodemira i jego ludzi coroczną daninę, czyli dżizję. Ta miała na celu m.in. upokorzenie i podkreślenie niższego statusu wyznawców innej niż islam religii.

Przymusowa arabizacja

Były to działania skuteczne, bo dokonywały rozłamów między możnymi, którzy nie potrafili się zjednoczyć w oporze wobec przeciwnika. Jak się wkrótce okazało, gwarancje były krótkotrwałe. Gdy na półwysep zaczęło przybywać coraz więcej muzułmanów, określone w traktacie daniny zostały podwyższone. Już wcześniej część chrześcijan po islamskim podboju uciekła na północ, na nieokupowane przez Arabów tereny. Teraz ta migracja się nasiliła. Według Rogera Collinsa, autora książki zatytułowanej „Podbój Hiszpanii przez Arabów”, podwyższenie danin sprawiło, że wzrosła też liczba konwertytów na islam.

Po podboju Półwyspu Iberyjskiego pod władzą muzułmanów znaleźli się chrześcijanie, którzy nie chcieli lub nie mogli uciec na północ, gdzie ostały się chrześcijańskie państewka. Doprowadziło to do przymusowej arabizacji w wielu dziedzinach życia, z wyjątkiem religijnej. Jednak cena tego była wysoka, bo to minimum wolności wiązało się z ogromnymi obciążeniami podatkowymi oraz innymi restrykcjami – próby nawracania z islamu na chrześcijaństwo karano śmiercią, a biskupi musieli starać się o zatwierdzenie u arabskich władców.

Z czasem chrześcijan tych nazwano Mozarabami. Byli to wyznawcy Chrystusa „zarabizowani” w kwestii codziennego życia i zwyczajów, co czyniło ich trudno odróżnialnymi od reszty społeczności. W trudnej sytuacji, kiedy część chrześcijan zgodziła się na różne formy współpracy z nowymi władcami, bronili swej wiary. Z czasem Mozarabowie stracili złudzenia co do możliwości pokojowego współżycia z Arabami i doszło do kilku krwawo stłumionych powstań.

Ruch męczenników

Restrykcje i wpływ rozwijającej się kultury arabskiej na Półwyspie Iberyjskim sprawiły, że zaczęły się mnożyć przejścia na islam. Doprowadziło to do gwałtownych sporów religijnych z muzułmanami i zapoczątkowało kampanię oporu, która zyskała miano „okresu męczenników”. W latach 850–859 zginęło śmiercią męczeńską 48 Mozarabów, którzy publicznie wyznawali swoją wiarę albo dokonywali przejścia z islamu z chrześcijaństwo. Pierwszym z nich był św. Perfectus, a ostatnim św. Eulogiusz, biskup elekt Toledo, autor „Pamiętników świętych” opowiadających o męczeństwie chrześcijan zamordowanych w 853 roku. Część hierarchii Al-Andalus potępiła ten ruch, uznając dobrowolne męczeństwo za formę samobójstwa.

Chęć obrony swej wiary oraz wzrastający ucisk podatkowy wzbudziły w drugiej połowie X wieku falę krwawo tłumionych buntów w wielu regionach Al-Andalus. Mozarabowie stanęli przed wyborem: albo zgodzą się na ściślejszą integrację z muzułmańską społecznością, albo wyemigrują na chrześcijańską północ. Ci, którzy pozostali, ulegli ściślejszej integracji z muzułmańską społecznością, natomiast uchodźcy zasiedlili niezamieszkane tereny znajdujące się pod władzą chrześcijańskich królów. To oni wprowadzili nowy styl w architekturze z widocznymi arabskimi akcentami, przenieśli też na północ wiele potraw i obyczajów. Zachowali również własną liturgię, która sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa.

Ryt hiszpańsko-mozarabski rozwijał się w trzech głównych centrach rzymskiej, a potem wizygockiej Hiszpanii – w Toledo, Sewilli i Tarragonie. W czasie rekonkwisty na ziemiach uwolnionych spod władzy Arabów propagowano ryt łaciński, a papież Grzegorz VII w 1085 roku ograniczył mozarabską liturgię do sześciu parafii. Jednak w XVI wieku papież Juliusz II ponownie go zaakceptował. W czasach panowania muzułmanów Msze św. celebrowane były także w języku arabskim, a obecnie liturgię w rycie mozarabskim odprawia się po hiszpańsku lub po łacinie w kilku kościołach w Hiszpanii. Mozarabska liturgia odprawiana jest raz w tygodniu w Madrycie – w kościele św. Pascala, oraz codziennie w katedrze w Toledo. W takim właśnie rycie Eucharystię odprawił św. Jan Paweł II w 1992 roku w katedrze w Salamance.