Chłopiec z książkami

Beata Zajączkowska

Potrzebujemy dobrych historii, by nie zatracić wiary w człowieka.

Chłopiec z książkami

Rzymska policja dokonała kolejnego nalotu na dom nielegalnie zamieszkiwany przez ponad stu migrantów. Decyzja była spowodowana złym stanem technicznym budynku i tragicznymi warunkami sanitarnymi. To jedna z wielu podobnych historii w ostatnim czasie i pewno nie trafiłaby do mediów, gdyby nie wyjątkowe zdjęcie wykonane w czasie operacji. Ukazuje ono ciemnoskórego chłopca, który pod czujnym okiem policjantów, ubranych w bojowe kaski i uzbrojonych w pałki, wynosi z budynku jedynie… stertę wysłużonych książek.

Zdjęcie od razu zawładnęło mediami społecznościowymi, a ta przejmująca chwila uchwycona w obiektywie poruszyła wiele serc i sprowokowała falę solidarności. Pochodzący z Maroka 11-letni Rayan do tej pory uczył się z doskoku, ostatnio w szkole dla uchodźców prowadzonej przez wolontariuszy. Na zakończenie roku otrzymał świadectwo z wyróżnieniem. Swej nauczycielce matematyki obiecał, że uczyni wszystko, by móc skończyć szkołę. Teraz będzie mógł spełnić swe marzenia o dalszej nauce i skończeniu studiów. Najpierw pojawił się anonimowy ofiarodawca, który sfinansował mu kolejny rok szkolny (zapewnił też, że jeśli chłopiec pozostanie z rodziną we Włoszech to pomoże mu skończyć studia), a potem ruszyła spontaniczna zbiórka funduszy dla Rayana i jego kolegów, którzy marzą o nauce, a nie jest im to dane.

Gdy do budynku weszła policja i dała migrantom zaledwie kilka minut na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy Rayan odruchowo sięgnął po swe świadectwo, zeszyt z zadaniami do zrobienia na wakacje oraz wysłużone książki, które wraz z rodzicami kupili jako prezent dla dziadka, emerytowanego nauczyciela, który pozostał w Maroku. Zaciekawionemu jego gestem policjantowi wyznał, że te książki były najcenniejszą rzeczą jaką posiadał, a pójście w ślady dziadka-nauczyciela jest jego największym marzeniem. Chłopiec wraz z rodziną trafił teraz do nowego ośrodka dla uchodźców oddalonego od dawnej szkoły o ponad 40 km. Wszystko będzie zaczynał od nowa. Zamierza jednak, ja mówi, dotrzymać słowa danego nauczyciele i dalej dobrze się uczyć. Dzięki swemu zdeterminowaniu (i jednemu zdjęciu) na szczęście nie będzie na tej drodze sam. W prezencie od jednego z włoskich wydawnictw otrzymał serię książek, które skatalogował i oddał do dyspozycji swych rówieśników w ośrodku. Gest godny odnotowania.

W podzielonym świecie, gdzie wrogość zastępuje braterstwo, a nieufność i kolejne podziały tłumią solidarność bardzo nam potrzeba takich dobrych historii, by nie zatracić wiary w człowieka.