Małżeński trójkąt

Urszula Rogólska; Gość bielsko-żywiecki 26/2019

publikacja 30.07.2019 06:00

Ile trwa formacja do kapłaństwa mężczyzny, który chce zostać księdzem? Dobrych parę lat. A ile przygotowanie dziewczyny i chłopaka do małżeństwa? Czasem to… jedno weekendowe spotkanie. Trochę za mało. To przekonanie towarzyszy od czterech lat ekipie „TAK na serio”.

Ekipa organizatorów z ks. Jerzym Dzierżanowskim (w środku). Urszula Rogólska /foto gość Ekipa organizatorów z ks. Jerzym Dzierżanowskim (w środku).

Było wzruszające wesele wesel i pamiątkowe zdjęcia żon i mężów z różnym stażem; było małżeńskie gotowanie pod okiem ks. Pawła Krężołka, duszpasterza celebrytów, salwatorianina z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Bielsku-Białej; były dialogi na cztery nogi z ks. Jerzym Dzierżanowskim – wieloletnim duszpasterzem rodzin i dyrektorem Diecezjalnej Fundacji Ochrony Życia w Opolu; była małżeńska opowieść Basi i Irka Mendrochów ze Skoczowa o tym, jak po 21 latach wspólnego życia i narodzinach sześciorga dzieci dbać o to, by wspólne ognisko nie tylko się żarzyło, ale płonęło jak przed laty; był i narzeczeński grill z muzyką, tańcami i winem niczym w Kanie Galilejskiej.

Nie zabrakło codziennego spotkania na Mszy św. i modlitwy za kobiety, mężczyzn, małżeństwa pragnące mieć potomstwo, za bojących się przyjąć sakrament małżeństwa, za rozwiedzionych i za małżeństwa w kryzysie. Tym, co najbardziej poruszyło pary małżeńskie, była ich modlitwa we dwoje, a właściwie we troje – bo na osobistej adoracji przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie.

Razem na poważnie

Od 9 do 16 czerwca w bielskiej parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata w Cygańskim Lesie trwał czwarty Tydzień Modlitw za Powołanych do Małżeństwa: „TAK na serio”. Przygotowali go razem małżonkowie parafii, a także duszpasterze salwatoriańscy: ks. Paweł Radziejewski, ks. Rafał Wagner i ksiądz proboszcz Wiesław Ogórek. Sprzymierzeńców znaleźli w prezydencie Jarosławie Klimaszewskim i urzędzie miasta, który wsparł finansowo przedsięwzięcie, a także w kurii diecezjalnej – wydarzeniu patronował biskup Roman Pindel.

– Zależy nam na tym, by podkreślać, jak ważny jest sakrament małżeństwa w relacji kobiety i mężczyzny, jak istotne są słowa wypowiadanej przysięgi małżeńskiej, jak ważna w nim jest Boża obecność. To jedyny trójkąt – nie tylko dopuszczalny, ale i nadający małżeństwu sens! – mówi Anna Wilinger, żona Tomasza, która lideruje ekipie z Cygańskiego Lasu. – Po raz kolejny zachęcaliśmy więc małżonków, narzeczonych i wszystkich zainteresowanych tą problematyką do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, co to właściwie znaczy zaprosić Pana Boga do naszego małżeństwa. Czy wewnętrznie kłóci się nam to zaproszenie Go do naszego nieidealnego, ludzkiego małżeństwa? A jak znaleźć miejsce dla Pana Boga w sferze seksu, różnych przyjemności? Skoro Pan Bóg zna nas jak nikt i chce, żebyśmy byli pewni, że chce być z nami zawsze, możemy mieć pewność, że nie ma takiej sfery życia, która by Go nie interesowała.

Ten dzień

Małżeńskie spotkania w niedzielę Zesłania Ducha Świętego rozpoczęła Msza św. z odnowieniem przysięgi małżeńskiej. – Skorzystaliśmy z formularza, który obecnie towarzyszy tej uroczystości w Kanie Galilejskiej – mówi Anna. – Nie przypuszczaliśmy, że małżonkowie przybędą tak licznie i że będzie to tak wzruszające spotkanie. Była wśród nas para, która świętowała 70-lecie związku małżeńskiego, ale byli i małżonkowie, którzy jeszcze niedawno przeżywali głęboki kryzys.

Jak na zaślubiny przystało, po Mszy św. na każdą parę i rodzinę czekał fotograf, a także… gościna przy stole! W klimacie biesiady odbyło się kolejne spotkanie – „Ugotowani razem”, które poprowadził pasjonat kulinariów ks. Paweł Krężołek SDS.

– Warsztaty zaplanowaliśmy na zewnątrz. Ulewny deszcz przed Mszą św. narobił nam niezłego zamieszania! Brodziliśmy po kostki w wodzie, obawiając się, czy ktokolwiek przyjdzie na spotkanie. Na szczęście nie zawiedliśmy się – uśmiecha się Joanna Góra z grona organizatorów. – Po Mszy św. ks. Paweł zaprosił nas do przygotowania menu, w którym każdy składnik miał znaczenie. Ksiądz mówił nam z dużą dawką dobrego humoru o jego wpływie na organizm, na nasze zdrowie i… relacje małżeńskie.

Szef kuchni postawił na potrawy proste, niekoniecznie tradycyjne, które jednak każdy może przygotować w domu. Był oscypek grillowany na pierzynce arbuzowo-truskawkowej z chrzanem oraz jagodą z jadalnymi kwiatami; frytki z batata z rozmarynem, podawane z piersią z kurczaka z żółtym serem i pieczarkami, sałatka z granatem i serem typu lazur oraz ciasto drożdżowe z truskawkami – wszystko smakowało rewelacyjnie!

We troje

– Przez minione lata szukaliśmy różnych pomysłów, by pomóc małżeństwom w lepszym zrozumieniu tego powołania, a w środę 12 czerwca przekonaliśmy się, czego tak naprawdę potrzebujemy – opowiadają Ania i jej mąż Tomek. – Zaprosiliśmy pary na adorację Najświętszego Sakramentu. Ustawiliśmy małżeński biały klęcznik przed ołtarzem, ale nie spodziewaliśmy się aż takiej odwagi, by małżonkowie wychodzili z ławek i razem modlili się przed Jezusem. Szybko się okazało, jak bardzo się myliliśmy! Każdy chciał skorzystać z tej możliwości. Poruszające były chwile, kiedy do klęcznika podchodziły panie – wdowy czy osoby samotne. Już wiemy, że ten punkt wpiszemy na stałe w nasz kalendarz.

Spotkaniem, które przyciągnęło największą rzeszę zainteresowanych, były „Małżeńskie dialogi na cztery nogi”, które poprowadził ks. Jerzy Dzierżanowski. Przytaczając przykłady z własnej praktyki duszpasterskiej, podkreślał, że większość problemów wynika z zaburzeń komunikacji. Nasza przeszłość i relacje rodzinne rzutują na to, jak rozumiemy się z małżonkiem. Nie ułatwia sprawy rosnące tempo życia i jego technizacja. Efekty takiej rzeczywistości najszybciej można zauważyć u dzieci – ich błyskawicznemu rozwojowi intelektualnemu nie towarzyszy równie szybki rozwój emocjonalny i duchowy. A to właśnie niedojrzałość osobowościowa staje się najczęściej powodem rozpadu małżeństw. Uczestnicy spotkania wspólnie z księdzem szukali sposobów lepszej komunikacji. Już wiedzą, że nie jest nim na pewno podnoszenie głosu, moralizowanie, wzbudzanie poczucia winy, osądzanie i ocenianie.

Sobotnia randka

Basia i Irek Mendrochowie, skoczowscy małżonkowie, którzy spotkali się z uczestnikami TnS w sobotę 15 czerwca, stali się dla wielu świadkami, jak wygląda rzeczywistość w rodzinie, kiedy jedna i druga strona chce rozmawiać i rozumieć się wzajemnie. Należą do Domowego Kościoła, kilkakrotnie organizowali także spotkania randkowe dla małżeństw „Przystań(cie) w drodze”.

Pan Bóg w ich domu to stale obecny Domownik. Nie ma żadnej dziedziny życia, której by Mu nie powierzali, i to w sposób zupełnie naturalny. Ich rozmowa z Nim to i wspólna modlitwa na kolanach, i zwyczajne oddawanie Mu swoich spraw podczas przytulania się do siebie. Widzą to ich dzieci. Mama i tata mają dla nich czas – dla każdego osobno, ale nie zapominają też o swojej relacji we dwoje i prawdziwym randkowaniu.

Małżonkowie wielokrotnie odwoływali się do swoich małżeńskich mentorów – o. Ksawerego Knotza, ks. Piotra Pawlukiewicza i o. Adama Szustaka. – Ten prawdziwie randkowy wieczór był świadectwem małżonków, którzy rozumieją, czym jest sakrament małżeństwa. Najlepszym podsumowaniem tego dnia były dla mnie słowa o. Ksawerego Knotza, o którym wspominali nasi prelegenci: „Ciała dwojga ludzi tworzą widzialny znak jedności i miłości otwarty na spotkanie z Bogiem” – podsumowuje Anna Wilinger.

Zwieńczeniem tygodnia było spotkanie dla narzeczonych – najpierw Msza św. ze specjalnym błogosławieństwem dla nich, a następnie biesiadowanie przy grillu, przygotowane przez Wojciecha i Dorotę Grybosiów, wspierających piekącego kiełbaski ks. Rafała Wagnera. Pomysłodawców „TAK na serio” można odnaleźć na face- bookowym profilu tej inicjatywy.•