10 dni drogi to za mało

ks. Przemysław Pojasek

publikacja 21.07.2019 10:02

Dwie młode świdniczanki, po latach pielgrzymowania na Jasną Górę, w tym roku wyruszyły do miejsca spoczynku św. Jakuba.

Dziewczyny w drodze do Santiago de Compostela poznają nie tylko nowe miejsca, ale i same siebie. Hania Bieżyńska Dziewczyny w drodze do Santiago de Compostela poznają nie tylko nowe miejsca, ale i same siebie.

Pomysł zrodził się z przywiązania do pielgrzymiej formy duchowości. – Przez wiele lat wędrowałam na Jasną Górę w pieszej pielgrzymce. Drogę znałam już na pamięć, więc przerwałam coroczne wyprawy. Okazało się jednak, że zaczęło brakować mi trudu drogi. Wiedziałam, że muszę poszukać czegoś innego. I choć myśl o szlaku św. Jakuba wracała, dopiero w tym roku udało się pomysł zrealizować – mówi Alina.

Do wędrówki namówiła ją Hania, z którą spotkały się przypadkowo na przyjęciu. – Siedziałyśmy koło siebie i w pewnym momencie zaczęłyśmy rozmawiać o planach wakacyjnych. Hania powiedziała, że ma zamiar iść de Santiago do Compostela. Powiedziałam jej, że też od jakiegoś czasu o tym myślę, ale nikt ze znajomych nie ma tyle czasu, by pójść ze mną. Wtedy Hania zaproponowała mi wspólną wędrówkę – dodaje.

Jak ten pomysł zrodził się w głowie drugiej świdniczanki? Jak sobie radzą na trasie i co sprawia im największą trudność? O tym przeczytacie w dwóch kolejnych numerach świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego" (30/2019 i 31/2019 – na 28 lipca i 4 sierpnia).