Modlitwa, wędrowanie i ubóstwo

KAI |

publikacja 07.07.2019 14:15

Nasza modlitwa nie powinna być ograniczona jedynie do naszych potrzeb i niezbędnych spraw: modlitwa jest prawdziwie chrześcijańska wtedy, gdy ma także wymiar powszechny - powiedział Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański na Placu św. Piotra w Watykanie.

Modlitwa, wędrowanie i ubóstwo ALESSANDRO DI MEO /PAP/EPA

Czytany dzisiaj fragment Ewangelii ukazuje Jezusa, który wysyła na misję 72 uczniów, oprócz 12 apostołów; Pan polecił im, aby nie brali ze sobą niczego, ale aby się modlili i udali się w drogę - zwrócił uwagę papież. Nawiązał również do innego fragmentu dzisiejszych czytań, mówiącego o potrzebie posłania robotników na żniwa Pańskie.

Publikujemy treść rozważań ojca świętego:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dzisiejszy fragment Ewangelii (por. Łk 10, 1-12. 17-20) ukazuje Jezusa, wysyłającego siedemdziesięciu dwóch uczniów, dodatkowo do dwunastu apostołów. Liczba 72 odnosi się prawdopodobnie do wszystkich narodów, ponieważ Księga Rodzaju wspomina o 72 różnych narodach (por. 10, 1-32). Tak oto owo rozesłanie oznacza zapowiedź misji głoszenia przez Kościół Ewangelii wszystkim ludom.

Tym swoim uczniom Jezus powiedział: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo" (w. 2). Ta prośba Jezusa jest zawsze ważna. Zawsze musimy się modlić do "Pana żniwa", to znaczy do Boga Ojca, aby posyłał robotników do pracy na Jego polu, którym jest świat.

I każdy z nas winien to czynić otwartym sercem, w postawie misyjnej; nasza modlitwa nie powinna być ograniczona jedynie do naszych potrzeb i niezbędnych spraw: modlitwa jest prawdziwie chrześcijańska wtedy, gdy ma także wymiar powszechny. Wysyłając siedemdziesięciu dwóch uczniów Jezus daje im dokładne wskazówki, wyrażające cechy charakterystyczne misji.

Pierwsza, jak zauważyliśmy, to módlcie się. Druga: idźcie a następnie: nie bierzcie z sobą trzosa ani torby... mówcie: "Pokój temu domowi!"... zostańcie w tym domu... Nie przechodźcie z domu do domu; uzdrawiajcie chorych i mówcie im: "Przybliżyło się do was królestwo Boże"; a jeśli was nie przyjmą, wyjdźcie na place i pożegnajcie się (por. ww. 2-10).

Nakazy te pokazują, że misja opiera się na modlitwie, która jest wędrowaniem i nie zatrzymuje się; która wymaga odłączenia się i ubóstwa; która niesie pokój i uzdrowienie – znaki zbliżania się królestwa Bożego; która nie jest prozelityzmem, ale jest głoszeniem i świadectwem i która wymaga także szczerości i ewangelicznej wolności ruszenia w drogę, świadcząc w ten sposób o odpowiedzialności za odrzucenie orędzia zbawienia, ale bez potępień i złorzeczeń.

Jeśli jest przeżyta w tych okolicznościach, misja Kościoła będzie się odznaczała radością: "Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością" (w. 17). Nie chodzi o radość przemijającą, która wypływa z powodzenia misji; przeciwnie – jest to radość zakorzeniona w obietnicy, że – jak mówi Jezus – "wasze imiona zapisane są w niebie" (w. 20). Tym wyrażeniem pragnie On obdarzyć radością wewnętrzną i niezniszczalną, rodzącą się ze świadomości, że zostaliśmy powołani przez Boga do kroczenia za Jego Synem. A zatem jest to radość bycia Jego uczniami.

Dzisiaj na przykład tu, na placu każdy z nas może pomyśleć o imieniu, które otrzymał w dni chrztu; imię to jest "zapisane w niebie", w sercu Boga Ojca. I to właśnie jest radość tego daru, który czyni z każdego ucznia misjonarza, kogoś, kto wędruje w towarzystwie Pana Jezusa, który uczy się od Niego spalania się bez reszty dla innych, będąc wolnym od samego siebie i od swoich uzależnień.

Przywołujmy razem macierzyńskiej ochrony Najświętszej Maryi, aby wspierała w każdym miejscu misję uczniów Chrystusa: misję głoszenia wszystkim, że Bóg nas kocha, chce nas zbawić i wzywa nas, abyśmy byli częścią Jego Królestwa.