Najtrudniej głosić wśród najbliższych

Agata Bruchwald; GN 24/2019

publikacja 21.07.2019 06:00

– Poprzez swoją posługę także chcemy oddać to, co sami tu otrzymaliśmy – mówią Basia i Łukasz.

Państwo Kuśtowscy zapewniają, że ich życie bardzo się zmieniło w ciągu tego roku. Archiwum państwa Kuśtowskich Państwo Kuśtowscy zapewniają, że ich życie bardzo się zmieniło w ciągu tego roku.

Duch Święty daje odwagę

Na kurs Alpha prowadzą różne drogi. Barbara i Łukasz Kuśtowscy dowiedzieli się o nim z ogłoszeń parafialnych w kościele pw. św. Brata Alberta w Elblągu. – Tak naprawdę ja nie słucham ogłoszeń, ale tamtej niedzieli była u nas teściowa i to ona usłyszała o Alphie – przyznaje Łukasz. – Zachęciła mnie, bym poszedł na spotkanie. Przekonała, że we wspólnocie prościej jest do wielu rzeczy dojść, przeżywać wiarę...

Było to w ubiegłym roku, tuż przed rozpoczęciem jesiennej edycji kursu. Łukasz zdecydował się pójść na spotkanie, bo był przekonany, że jest to propozycja tylko dla mężczyzn. Dopiero na miejscu zorientował się, że to nieprawda. Dobrze się złożyło, bo w kolejnym spotkaniu nie mógł uczestniczyć, w zastępstwie poszła więc Basia, jego żona.

Łukasz uczestniczył tylko w kilku spotkaniach i weekendzie Alpha, który jest stałym elementem kursu. – Zaczęły dziać się cuda. Kiedy pierwszy raz modliliśmy się wspólnie, po policzkach płynęły mi wielkie jak groch łzy. To było niesamowite – wspomina Basia. – Zmieniliśmy priorytety. Na pierwszym miejscu był Pan Bóg. Nasze życie zaczęło wyglądać zupełnie inaczej – dodaje Łukasz.

Małżonkowie nauczyli się rozmawiać o tym, co dzieje się wokół nich, i o Panu Bogu. Wspólnie czytali Pismo Święte, a to pozwoliło im zrozumieć, że nie wszystko, co ich spotyka, to zasługa tylko ich pracy i wysiłku.

W czasie weekendu Alpha jest moment, kiedy uczestnicy spotkania przyjmują słowo Boże. Łukasz pamięta, że otworzył Pismo Święte, gdzie był fragment mówiący o tym, iż będzie głosić Ewangelię. Początkowo nie rozumiał tego, ale po pewnym czasie zauważył, że... to właśnie robi. W domu, gdzie kiedyś nie rozmawiano o Panu Bogu, zaczął wspominać o wierze, np. w czasie rodzinnych spotkań. To zaś skłoniło jedną z sióstr Łukasza, by ukończyć ten sam kurs. Druga właśnie się do niego przymierza. – Najtrudniej o Panu Bogu jest mówić wśród bliskich, zwłaszcza jeśli wcześniej nie poruszano takiego tematu. Kiedy jesteśmy wśród obcych, jest łatwiej. Jednak Duch Święty w każdej sytuacji daje odwagę – zapewnia Basia.

Świadectwo ułożyło się samo

W czasie tegorocznej, wiosennej edycji kursu Alpha Basia i Łukasz byli w ekipie organizatorów. Nadszedł czas, by samemu stanąć i podzielić się świadectwem. Kiedyś dla Łukasza taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia, ale dziś... – Byłem zaskoczony, gdy ktoś zasugerował, żebym podzielił się świadectwem. Pomyślałem: „Ale co ja mam powiedzieć?”. I od razu postanowiłem sobie, że nie zrobię tego. Nie chciałem publicznie o sobie opowiadać, więc ta decyzja powinna mnie była uspokoić. Działo się odwrotnie. Byłem coraz bardziej zdenerwowany. Kolejnego dnia rano, w czasie Mszy św., ksiądz modlił się o odwagę dla tych, którzy będą mówić świadectwo. W pewnym momencie stwierdziłem: „Powiem”. Wszystkie emocje ucichły, a świadectwo w głowie ułożyło się samo – opowiada Łukasz.

Uczestnikom kursu Łukasz opowiedział, jak zmieniło się jego życie po pierwszym weekendzie Alpha. Otrzymał dar odwagi, zaczął mówić o Bogu, głosić Ewangelię poprzez swoją postawę.

Dzielenia się świadectwem obawiała się również Basia. Nie wiedziała, czy zdoła publicznie opowiedzieć o sprawach tak bardzo osobistych. Później zrozumiała, że nie może zachować dla siebie tego, jak w jej życiu działa Duch Święty. Wcześniej usłyszała to od innych osób i te słowa zbliżyły ją do Pana Boga.

Basia i Łukasz chcieliby być obecni w czasie kolejnych edycji spotkań. – Widzimy, ile serca w kurs wkładają organizatorzy. Oni nie robią tego, żeby uczestnikom było miło i przyjemnie, by mogli poznać ciekawych ludzi, ale po to, żeby przybliżyć ich do Pana Boga. Poprzez swoją posługę także chcemy oddać to, co sami tu otrzymaliśmy. Wiadomo, że poświęcamy na to swój czas i energię, ale tak naprawdę nie myślimy o tym w ten sposób, bo my po prostu chcemy tam być. Zapraszamy wszystkich do udziału w Alphie – podsumowuje Basia.