Oaza biegnie z Radomia do Krościenka

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 17.05.2019 20:15

Sprzed seminarium wyruszyła sztafeta Ruchu Światło-Życie pod hasłem: "Bieg do Mamy".

Oaza biegnie z Radomia do Krościenka ks. Zbigniew Niemirski /Foto Gość Uczestnicy wyruszyli sprzed gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu. Z lewej s. Małgorzata Kobylarz, a z prawej ks. Krzysztof Dukielski, diecezjalni moderatorzy ruchu. 5. z lewej wśród biegaczy w żółtych koszulkach ks. Krzysztof Bochniak.

To pierwsza tego typu sportowa inicjatywa w oazie. Zgłosiło się około 20 osób. Mają do przebiegnięcia 260 km.

Wystartowali sprzed radomskiego seminarium. Bieg ukończą po trzech dniach na Kopiej Górce w Krościenku, w sercu oazy. Najmłodsza uczestniczka to Marcjanna Rola z Wierzbicy. - Jestem uczennicą V klasy. O biegu dowiedziałyśmy się z mamą z internetu i postanowiłyśmy pobiec - mówi Marcjanna. - Tak w sumie to bardziej córka zachęcała mnie niż odwrotnie. Ale muszę przyznać, że biegam i bardzo dobrze mi to wychodzi - dodaje Iwona Rola.

Mama, kiedyś w oazie młodzieżowej, dziś myśli o włączeniu się w gałąź rodzinną oazy. - Jutro dojedzie do nas mąż Paweł z młodszą córką Julią. Julka też chciała pobiec, ale jest jeszcze za mała na taką wyprawę. Ma dopiero 7 lat, ale z pewnością pobiegnie jutro jakiś odpowiedni dla niej odcinek - zapewnia pani Iwona.

- "Bieg do Mamy" to był pomysł ks. Krzysztofa Bochniaka, a ja temu jedynie kibicowałem. Sam nie jestem w tej chwili w takiej kondycji biegowej, by wziąć udział - mówi ks. Krzysztof Dukielski, diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie, prywatnie miłośnik górskich wspinaczek.

Ksiądz Bochniak, wikariusz w radomskiej parafii św. Wacława (os. Stare Miasto), moderator w oazie, mówi, że pomysł zrodził się już kilka miesięcy temu, a przygotowania rozpoczęli jeszcze w styczniu. - Mimo że to w sumie kameralna impreza, to jednak potrzeba było wielu logistycznych przygotowań. Oprócz prywatnych intencji, biegniemy w jednej wspólnej: by jak najlepiej wypadły nadchodzące wakacyjne rekolekcje oazowe, by przyniosły wspaniałe owoce w życiu uczestników i prowadzących - wyjaśnia ks. Krzysztof.