Ekologia, czyli być albo nie być Kościoła

Mówić, że Kościół w Amazonii nie powinien się zajmować ekologią, to jak twierdzić, że Kościoła w Polsce w czasach PRL nie powinien obchodzić los robotników.

Ekologia, czyli być albo nie być Kościoła

Ewangelizacja nie polega na zajmowaniu się ekologią – komentarz w tym tonie pojawił się pod wypowiedzią kard. Hummesa na temat planowanego na październik Synodu dla Amazonii. To mniej-więcej tak, jakby powiedzieć, że Kościół w Polsce za czasów PRL nie powinien zajmować się losem robotników, a tym bardziej współdziałać z opozycją. Jego zadaniem było głosić słowo i sprawować sakramenty, czyż nie? Albo misjonarze: po co zajmują się adopcją serca, zakładają szkoły, pomagają zdobyć zawód? Co to ma wspólnego z głoszeniem tym ludziom Jezusa Chrystusa?

Mam nadzieję, że absurd tych stwierdzeń jest wyraźnie widoczny. Ewangelię niesie się człowiekowi, w jego życiowej sytuacji. Nie da się uciec od podstawowych życiowych problemów. W Amazonii są to problemy człowieka, który może stracić wszystko: środowisko, w którym potrafi żyć, możliwość utrzymania, własną kulturę i własną tożsamość. Taki wymiar ma tam działanie proekologiczne. Dlatego temat synodu brzmi: „Amazonia – nowe drogi dla Kościoła i na rzecz ekologii integralnej”.

Jakie to ma znaczenie dla świata? Jedna czwarta tego, czym oddychamy, pochodzi z Puszczy Amazońskiej. Czy możemy sobie pozwolić na jej wycinanie? Z tego terenu pochodzi także 20 proc. wody słodkiej... Owszem, ma rację kard. Hummes: jeśli na Synodzie uda się wypracować konkretne rozwiązania, może to uratować nie tylko Amazonię, ale i całą planetę.

Synod dopiero w październiku. Z pewnością pojawią się na nim tematy, które są w stanie wzburzyć krew osobom o co bardziej tradycyjnym podejściu. Chodzi o możliwość udzielania święceń kapłańskich żonatym mężczyznom. Wspólnoty na terenie Puszczy Amazońskiej mają bardzo ograniczony dostęp do Eucharystii i sakramentu pokuty. Nie ma go kto sprawować. Przypomnę: tam, gdzie jest Eucharystia, jest Kościół. Możliwość wyświęcania żonatych mężczyzn w odległych wspólnotach zmieniłaby tę sytuację radykalnie. Czy można ochrzczonych pozostawiać bez sakramentów przez – na przykład – rok? Proponuję spróbować sobie wyobrazić siebie w tej sytuacji...

Niemniej: niedobrze by było, żeby Synod o Amazonii został sprowadzony do pytania o tzw. viri probati. Ochrona puszczy to dla Kościoła w Amazonii być albo nie być.