Polowanie na okruszki

Marcin Jakimowicz; GN 12/2019

publikacja 19.04.2019 06:00

Wyrzuć kwas – przed Wielkanocą to praktyka w sam raz. Nawet odrobinka grzechu może zepsuć wszystko.

Zbliża się Wielkanoc, Pascha. Stary kwas trzeba koniecznie wyrzucić! zasoby internetu; montaż studio gn Zbliża się Wielkanoc, Pascha. Stary kwas trzeba koniecznie wyrzucić!

Kobiety nad Wisłą doskonale wiedzą, czym pachnie określenie „przedświąteczne porządki”. Strach się bać. Trzeba jednak przyznać, że nasze zmywanie, szorowanie i pucowanie wypada bladziutko przy tym, co dzieje się przed Świętem Paschy w rodzinach żydowskich. Domy wyglądają, jak gdyby przeszło przez nie tornado. Jak po generalnym remoncie. Odsuwa się meble, zwija dywany. A wszystko z powodu okruszków.

Akcja fermentacja

Gdy zbliżała się długo wyczekiwana noc spektakularnego wyjścia z Egiptu, Bóg zapowiedział: „Już w pierwszym dniu usuniecie wszelki kwas z domów waszych”. Zanim przystąpicie do świętowania Paschy, dom musi być oczyszczony z kwasu. Gdy naród wybrany w pośpiechu pakował manatki i ekspresowo opuszczał kraj piramid, zabrał ze sobą chleb, który nie wyrósł. Dlaczego? Bo zabrakło czasu. Do dziś podczas Pesach spożywa się przaśny chleb – macę.

Czym jest kwas – chamec? Patrząc od kuchni, przez pryzmat praktycznej pani domu, jest to mieszanka ziarna (pszenicy, żyta, jęczmienia, orkiszu lub owsa) i wody pozostawiona na dłużej niż 18 minut. Przyjmuje się, że po takim czasie rozpoczyna się proces zakwaszania. W znaczeniu duchowym to jednak coś więcej niż jedynie woda i mąka.

Rabini nauczali, że chamec to jecer hara, czyli pragnienie robienia złych uczynków. Nasze napompowane ego. Bez chamec ziarna zmieniają się w macę, ale gdy ulegają fermentacji, zaczynają pęcznieć. Trudno o lepszy obraz ludzkiej pychy! Proces fermentacji to proces zepsucia.

Chamec jest symbolem niewoli egipskiej. W poprzednim odcinku wspominałem o tym, że hebrajskie słowo Egipt (Micraim) oznacza zniewolenie.

O zachodzie słońca dnia poprzedzającego Paschę skrupulatnie przeszukuje się domy, by znaleźć najmniejsze nawet okruszki. Głowa domu przechodzi od pokoju do pokoju, sprawdzając każde pomieszczenie, przeglądając wszystkie półki, szafki, meblościanki i przetrząsając kieszenie.

Poszukiwacze zaginionego kwasu

„Takiego kwasu to ze świecą szukać!” – można sparafrazować te poszukiwania. Atrybutami tych przedświątecznych porządków są: świeca, drewniana łyżka (zbierająca chamec) oraz zamiatające okruszki pióro. Jak rozpoczyna się takie sprzątanie? Poszukujący wypowiada błogosławieństwo: „Błogosławiony jesteś, Ty, Haszem, Bóg nasz, Król świata, który uświęciłeś nas swoimi przykazaniami i nakazałeś nam zniszczyć chamec”.

Wyobrażacie sobie panią Kowalską, która trzymając w jednej ręce ściereczkę z mikrofibry, w drugiej szczotkę, w trzeciej zmiotkę, a w czwartej mopa, zaczyna uroczyście modlić się przed wiosennym sprzątaniem mieszkania? Dlaczego nie? „W każdym położeniu dziękujcie” – podpowiadał przecież św. Paweł.

Poszukiwania chamec także kończą się piękną modlitwą: „Wszelki chamec, który znajduje się w moim posiadaniu, ten, który widziałem, i ten, którego nie widziałem, ten, który spaliłem, jak i ten, którego nie spaliłem, niech będzie unieważniony i uznany za pył ziemi”. Panie, nie zauważyłem czegoś? Przebacz mi, niech ten kwas zniknie! Uznaj, że go nie ma!

Zawinięty w papierowe serwetki chamec pali się następnego dnia. Można go również sprzedać znajomemu nie-Żydowi na czas trwania Paschy, a później odkupić. W czasie gdy chamec płonie, wypowiada się modlitewną formułę jego unieważnienia.

Jak na drożdżach

„No dobrze – przerwie ktoś – a jaki to ma związek z Wielkanocą, do której właśnie się przygotowujemy?”. Ogromny!

„Najstarsze świadectwo wizji wiążącej Nowe ze Starym, które nową paschalną interpretację uczty Jezusa łączy z Jego śmiercią i zmartwychwstaniem, znajduje się u Pawła w Pierwszym Liście do Koryntian: »Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, bo przecież przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha« (1 Kor 5,7). […] Przaśnym chlebem muszą być teraz sami chrześcijanie uwolnieni od kwasu grzechu. Składanym w ofierze Barankiem jest sam Chrystus” – przypomina Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu”. „Kościół dał nam chleb żywy w miejsce przaśnego chleba, jaki dawał Egipt” – wołał św. Efrem Syryjczyk.

Zbliża się Wielkanoc, nasza Pascha! Stary kwas trzeba koniecznie wyrzucić! Święty Paweł w Liście do Koryntian bez owijania w bawełnę przypomina, że: „odrobina kwasu całe ciasto zakwasza. Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem. […] Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz przaśnego chleba czystości i prawdy”.

Często wspominamy o „maleńkim zaczynie” w kontekście pozytywnym. Do dziś pamiętam rozmowę z Pierre’em-Marii Delfieux’em w pociągu relacji Katowice–Warszawa, gdy założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich rzucił: „Drożdże w cieście są też małe, a Jezus zapewnił, że taki zaczyn wystarczy, by wyrosło ciasto. Widzę tylko jeden problem: zaczyn musi być prawdziwy”. Święty Paweł pisze o kwasie w znaczeniu negatywnym. Kwasem (chamec), który mamy wyrzucić, jest „złość, i przewrotność”.

„Odrobina kwasu zakwasza całe ciasto”. Gdy czytam te słowa, przypominam sobie modlitwę naszej wspólnoty sprzed kilkunastu lat. W czasie wystawienia Najświętszego Sakramentu wszedł do kościoła jakiś mężczyzna. Stanął, trzymając ręce w kieszeniach, i szyderczo się uśmiechał. Swym zachowaniem zablokował modlitwę kilkudziesięciu osób! Zamknął im usta. Odwrócił uwagę od chwały Bożej. Ludzie, zamiast wpatrywać się w wystawiony na ołtarzu Najświętszy Sakrament, zaczęli się zastanawiać, kim jest ten człowiek. Chory psychicznie? Pijany? Odrobina zakwasiła ciasto.

„Wyrzuć wszelki kwas” – nakazuje przed Świętem Paschy Najwyższy. Już czas na wielkie przedświąteczne poszukiwania (rachunek sumienia) i spalenie (przy kratkach konfesjonału) kwasu grzechu. Rozprawmy się z nim „do ostatniego okruszka!