Sześć kroków miłości

Agnieszka Napiórkowska; Gość łowicki 13/2019

publikacja 17.04.2019 06:00

– Czujemy się jak w narzeczeństwie. Nasze dzieci przyglądają się nam z zadziwieniem, a my mamy nadzieję, że jeszcze długo tak będzie. O tym, co przeżyliśmy, przypomina nam nietypowa tablica, którą powiesiliśmy w sypialni – mówi Anna Wieczorek.

Warsztaty, w których uczestniczyło 13 par małżeńskich, poprowadził ks. Jarosław Szymczak. Agnieszka Napiórkowska Warsztaty, w których uczestniczyło 13 par małżeńskich, poprowadził ks. Jarosław Szymczak.

Po raz pierwszy w diecezji łowickiej zrealizowany został program „Ja + Ty = My” autorstwa ks. Jarosława Szymczaka i Agnieszki Rogalskiej. 13 par ze Skierniewic, Łowicza, Kutna i Żyrardowa spotkało się w Łowiczu, by poznać 6 strategii i obszary, które pozostawione same sobie prędzej czy później kończą się kryzysem. W warsztatach uczestniczyli także księża Robert Awerjanow i Rafał Babicki oraz trzy pary małżeńskie, przygotowując się do podjęcia w przyszłości roli trenerów. Miejsce wydarzenia nie było przypadkowe. Salą wykładową stała się sala weselna Dworek Wiedeń, usytuowana przy ul. Armii Krajowej, która każdego roku w swoich progach gości świeżo upieczonych małżonków. Fakt ten pomagał powracać do początku, kiedy małżonkowie ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską, a potem z rodziną i przyjaciółmi dzielili radość podczas wesela.

Najlepsza inwestycja

Program „Ja + Ty = My” ma formę dwudniowych warsztatów, składających się z 6 części tematycznych. Zagadnienia zostały opracowane na podstawie głównych obszarów trudności, z jakimi często borykają się małżonkowie. – Przez lata zgłaszało się do nas coraz więcej par w kryzysie z prośbą o pomoc. Z tej potrzeby wyrósł program, a za nim drugi, trzeci i kolejne. Wszystkie razem otrzymały wspólną nazwę. Programów na życie i miłość – wyjaśnia ks. Szymczak, prezes Fundacji „Pomoc Rodzinie”, który od ponad 30 lat pracuje z małżeństwami. Uczestnicy dowiedzieli się m.in., skąd się bierze kryzys, jakie są różnice między kobietami i mężczyznami, kogo należy zmieniać w małżeństwie i dlaczego kompromis jest złym rozwiązaniem. Każda z 6 sesji składała się z wykładu ks. Jarosława, pracy w grupie prowadzonej przez pary trenerskie i godziny indywidualnej pracy małżonków. Omawiane tematy dotyczyły: idealistycznej wizji małżonka, szacunku i akceptacji różnic, daru zamiast roszczeń, czasu dla małżonków, dialogu i komunikacji, a także życia seksualnego, które jest pieczęcią daru z siebie. Program 1 pokazał, że przepracowanie 6 obszarów skutkuje natychmiastowym podniesieniem poziomu relacji małżeńskich.

– Udział w warsztatach był najlepszą inwestycją w nasze małżeństwo – wyznaje Katarzyna Piotrowska. – Wykłady prowadzone z ogromną dozą humoru poruszyły najistotniejsze kwestie dotyczące relacji małżeńskich. Pozwoliły nam na nowo odkryć, jak bardzo się różnimy i jak te różnice możemy wykorzystać we wzajemnych relacjach. Uświadomiły nam także, jak ważna jest akceptacja drugiej osoby i praca nad samym sobą oraz nieustająca troska i pielęgnacja relacji małżeńskich. Dziś już wiemy, jak istotne jest też podejmowanie szczerego dialogu i bycie otwartym na potrzeby drugiej osoby. Zrozumieliśmy, że małżeństwo może być wspaniałą, piękną przygodą, gdy wspólnie w nie inwestujemy. To był wspaniale spędzony czas – dodaje pani Kasia. Program 1 jest dla par w każdym wieku. Mogą z niego skorzystać młode małżeństwa, by zobaczyć, jak wygląda dynamika życia małżeńskiego. Korzystają z niego także małżeństwa w średnim wieku i starsze, które dowiadują się, co jeszcze można zrobić, poprawić.

Dla wszystkich

Podczas spotkania uczestnicy otrzymali przejrzyste materiały warsztatowe, wśród których znalazły się konspekty wykładów, testy osobowości, praktyczne wskazówki oraz materiały, które po powrocie do domu przez długi czas mogą służyć do samodzielnego pogłębiania omawianych zagadnień. – Nasze programy są zaproszeniem dla tych, którzy chcieliby się rozwijać i iść do przodu. Mimo chęci czasem nie wiadomo, jak i co robić. My w tej dziedzinie pomagamy, pokazujemy, jakie są najbezpieczniejsze strategie rozwoju małżeństwa. Nasza pomoc nie kończy się na jedynce. Mamy kolejne. I tak Program 2 mówi, jak przetrwać w małżeństwie, kiedy jesteśmy rodzicami, a Program 3 – jak przetrwać i dbać o miłość wówczas, gdy jesteśmy bardzo zaangażowani w pracę, służbę – opowiada ks. Szymczak, nazywany „ratownikiem rodzin”. Co warto podkreślić, pierwsze trzy programy są programami natury, a co za tym idzie – mogą w nich uczestniczyć, obok małżeństw sakramentalnych, także pary niesakramentalne oraz osoby niewierzące.

– To nie są pierwsze warsztaty, w których wzięliśmy udział. To, co wydaje mi się najbardziej wyjątkowe, to to, że jest to spojrzenie antropologiczne, a nie teologiczne. Czyli nikt nie wyciera sobie ust Panem Bogiem, mówiąc: „Zostaw to Panu Bogu. Pan Bóg to uzdrowi, Pan Bóg to uleczy”. Oczywiście wiemy, że tak jest, nikt tego nie kwestionuje. Ale tu jesteśmy przekonywani do tego, że także my mamy włożyć swoją pracę. Mamy konkretne kroki do zrobienia – podkreśla Monika Augustyniak. – Uczestnicząc w warsztatach, na początku pomyślałam, że nie usłyszałam nic nowego, a potem sobie uświadomiłam, że to nie chodzi o coś nowego, ale o to, by wrócić do sedna, do początku. Czas zakochania i zachwytu w naszym małżeństwie trwał bardzo długo. Po latach zorientowałam się, że trochę ten żar przygasa. Tu odkryłam i uświadomiłam sobie, że wiem, co dalej. Cieszę się, że tu byliśmy, że mieliśmy dla siebie czas. To był niesamowity prezent, podarowany nam na progu podjętej decyzji o budowie domu. Teraz wszystko nabiera kształtu. Patrząc w oczy mojego męża, pomyślałam, że cudowne jest to, iż będę w nie patrzyła także wtedy, gdy będą ozdobione zmarszczkami. Ale, co tu ukrywać, ja lubię z tym moim Rafałem przebywać. Chce mi się z nim być – wyznała.

Był potencjał

Po warsztatach małżonkowie są zaproszeni do wejścia w cykl ok. 8-miesięcznej kontynuacji pod okiem pary trenerskiej. Najpierw są to zadania jednodniowe, później tygodniowe, aż w końcu miesięczne projekty osobistego rozwoju, korespondujące z poszczególnymi tematami „Ja + Ty = My”. Podjęcie zadań domowych umożliwia udział w następnych częściach programu, czyli już istniejących Programach 2, 3, 4, 5, a w perspektywie lat – także 6 i 7. Wszystkie biorące udział w łowickich warsztatach pary deklarowały, że na jedynce nie zamierzają poprzestać. – Po 25 latach małżeństwa mogłam odkryć nowe rzeczy, które mają wpływ na nasze relacje – mówi Marzena Papierzewska. – Prowadzący dali nam do ręki narzędzia pozwalające rozwijać i umacniać naszą miłość. Wśród fachowców są artyści i rzemieślnicy. W osobie ks. Jarosława spotkałam wspaniałego artystę, który mistrzowsko, z poczuciem humoru wprowadzał nas w tajniki małżeńskiej miłości. Praca nad naszą relacją nie skończyła się wraz z zakończeniem warsztatów. To był początek. Na drogę dostaliśmy koperty z zadaniami na każdy dzień dla męża i dla żony. Przygoda rozpoczęta w teatrze trwa... A scenariusz dalszej części piszemy sami – dodaje pani Marzena.

Dwa dni spędzone w Łowiczu były cenne także dla par, które w warsztatach uczestniczyły już po raz drugi. Tak było w przypadku Anny i Piotra Grzejszczaków. – W lipcu będziemy świętować 20. rocznicę ślubu – mówi Anna. – Zawsze staraliśmy się dbać o nasze relacje. Od około 15 lat formujemy się w Domowym Kościele. Te doświadczenia doprowadziły nas do momentu, kiedy poczuliśmy, że to wszystko jest dobre, piękne i że warto zacząć się tym dzielić, nie zostawiać tego tylko dla siebie. Tak narodził się nasz pomysł na projekt „Dwie Strony – Rozwój. Relacje. Mediacje”, który można znaleźć na Face- booku. Jest to projekt skierowany do małżeństw, którym zależy na dbałości o relacje. Właśnie te działania doprowadziły nas do Łowicza, gdzie mogliśmy uczestniczyć po raz kolejny w programie. Tym razem nie jako uczestnicy, ale jako obserwatorzy. Niesamowite wrażenie zrobiła na nas obecność Boga w człowieku. Tak tylko można wytłumaczyć to, co tam się działo. Ksiądz Jarosław wprowadzał wszystkich w tajniki relacji krok za krokiem.

Program prelekcji i warsztatów ułożony jest niezwykle harmonijnie. Sprawia to, że małżeństwa podążały za nim jak owce za pasterzem. Byliśmy wzruszeni, obserwując, jakie rodzą się między małżonkami więzi, zrozumienie, otwartość jeden na drugiego. Jak niespodziewanie znikają przeszkody, budowane i narastające nieraz latami – opowiada Ania. Słuchając świadectw uczestników, ks. Jarosław i pary trenerskie nie kryli wzruszenia. – Praca z małżeństwami to najpiękniejszy, choć niełatwy kawałek chleba. Papież Jan Paweł II mówił, że Kościół powinien stać się bardziej rodzinny. Nie ma większej rodzinności dla księdza niż ta, gdy pracuje z małżeństwami i trenerami. Podróżując z programami nie tylko po Polsce, ale także po USA, Kanadzie i Brukseli, jestem ciągle u rodzin. Uczestnicząc odrobinę w ich życiu, jestem pewien, że Kościół musi być rodzinny. W Łowiczu był potencjał. Czułem tu, że jesteśmy po tej samej stronie. Odbiór treści był bardzo dobry. Nie miałem wątpliwości, że mówimy i żyjemy tym samym. Dlatego też mam nadzieję, że przed nami kolejne programy – mówi ks. Jarosław.