„Solidarny garnek” odpowiedzią Kościoła na głód w Wenezueli

VATICANNEWS.VA |

publikacja 24.03.2019 16:35

Za minimalną miesięczną pensję w Wenezueli można obecnie kupić maksymalnie 15 jajek. Inflacja przekroczyła w tym kraju 1 mln 600 tys. proc. Niewydolnych jest 60 proc. szpitali i przychodni. W tej katastrofalnej sytuacji Caritas mobilizuje się, by nieść pomoc głodującej ludności.

„Solidarny garnek” odpowiedzią Kościoła na głód w Wenezueli Krzysztof Król /Foto Gość Obok „solidarnych garnków” Caritas organizuje też „solidarne apteki”. Ludzie przynoszą do nich lekarstwa, których nie wykorzystali, aby pomóc innym

Przy wenezuelskich parafiach mnożą się jadłodajnie prowadzące akcję „solidarny garnek”. Wpisuje się ona w wielkopostną inicjatywę Kościoła tego kraju przebiegającą pod hasłem „Dzielmy się, by nikt nie został sam”. W praktyce, dzięki środkom Caritas, przygotowywany jest codziennie ciepły posiłek dla osób najbardziej bezbronnych – kobiet w ciąży, ludzi w podeszłym wieku, chorych i dzieci. Korzystający z tej formy pomocy proszeni są, aby wesprzeć akcję dostarczając na miarę swych możliwości produkty potrzebne do przygotowania posiłku.

„Bez pomocy Kościoła tysiące ludzi już dawno by umarło z głodu” – mówi kard. Baltazar Porras, który kieruje Caritas Wenezueli. Przypomina on, że minimalna pensja w tym kraju wynosi 5,5 dolara miesięcznie, a za te pieniądze praktycznie nic nie można kupić. Wskazuje także na widoczny wzrost śmiertelności dzieci z powodu niedożywienia i braku leków. Obok „solidarnych garnków” Caritas organizuje też „solidarne apteki”. Ludzie przynoszą do nich lekarstwa, których nie wykorzystali, aby pomóc innym. Ponad połowa Wenezuelczyków cierpi z powodu chronicznego niedożywienia. Do wielu gospodarstw domowych nie dociera nawet bieżąca woda. „Czasu tak wielkiego głodu ten kraj nie pamięta” – podkreśla kard. Porras wskazując, że mimo to prezydent Maduro wciąż blokuje dostawy pomocy humanitarnej z zagranicy.