ŚDM w więzieniu

Beata Zajączkowska

Także za więzienne mury Franciszek chce wnieść radość i nadzieję. Po raz pierwszy w swym pontyfikacie wyspowiada młodych przestępców osadzonych w zakładzie karnym dla nieletnich.

ŚDM w więzieniu

To nowość tegorocznego ŚDM i zarazem świadomy wybór Franciszka. Sam prosił organizatorów panamskiego spotkania, by właśnie w tym miejscu mógł poprowadzić liturgię pokutną. I choć odbędzie się ona z dala od kamer, to bez wątpienia będzie to jedno z najbardziej przejmujących wydarzeń Światowych Dni Młodzieży.

Choć Jubileusz Miłosierdzia dawno się już skończył papież pozostał wierny zainicjowanym przez siebie tzw. piątkom miłosierdzia, podczas których odwiedza miejsca naznaczone różnymi formami cierpienia i tych, którzy potrzebują wsparcia w różnych trudnych sytuacjach życiowych. Trudno sobie nawet wyobrazić miejsca naznaczone większym bólem i beznadzieją niż więzienie dla nieletnich, których marzenia legły w gruzach nietrafionych wyborów życiowych. Z papieżem będą się modlić młodociani złodzieje, mordercy, gwałciciele, itp. Każdy nosi w sercu swą dramatyczną historię, która sprawiła, że zamiast żyć pełnią życia znalaźli się za więziennym murem. Trudno też sobie wyobrazić lepszego patrona tego więziennego piątku miłosierdzia niż św. Pawła, którego święto nawrócenia dziś właśnie przypada.

Franciszek wyspowiada kilku młodocianych przestępców. Będzie wśród nich m.in. chłopak, który w wieku 16 lat został skazany za podwójne zabójstwo. Jeden z papieskich penitentów wyznaje, że od spowiedzi u Franciszka chce zacząć prawdziwą przemianę swego życia. Zauważa, że przez wszystkie lata odbywania kary marzył jedynie o tym, by gdy wyjdzie na wolność mógł zemścić się na ludziach, którzy skrzywdzili jego rodzinę. Czas przygotowania na spotkanie z papieżem sprawił jednak, że teraz czeka na nowe życie. „Wyspowiadam się u papieża i pragnę zmienić swe życie, chcę zamknąć stary rozdział i otworzyć czas nadziei i prawdziwej zmiany” – wyznaje.

Dyrektorka więzienia podkreśla, że pierwotnie informacja o wizycie papieża nie wzbudziła wśród młodocianych przestępców większego entuzjazmu. Tylko nieliczni są katolikami, wielu należy do różnych wspólnot protestanckich. Z czasem jednak zaczęli w nim widzieć człowieka pokoju, miłosierdzia i nadziei, których tak bardzo potrzebują. To radykalnie zmieniło ich nastawienie. Wchodząc za więzienne kraty Franciszek symbolicznie przypomina o tych wszystkich młodych ludziach, którzy z wielu różnorakich powodów nie mogli przybyć na spotkanie z nim do Panamy. Przypomina nam też o tak ważnych dla siebie peryferiach egzystencjalnych, o których chce byśmy pamiętali. Nie bez przyczyny w pierwszych słowach wypowiedzianych do młodych w Panamie Franciszek apelował, by stawali się prawdziwymi mistrzami i budowniczymi kultury spotkania. Przypomniał też młodzieży świata inną ważną rzecz, która pewno szczególnego brzmienia nabiera za więziennym murem wykluczenia: „Miłość, która się nie narzuca ani nie przytłacza, miłość, która nie marginalizuje ani nie ucisza, miłość, która nie upokarza ani nie zniewala. Jest to miłość Pana, miłość codzienna, dyskretna i respektująca, miłość wolności i dla wolności, miłość, która leczy i uwzniośla. To miłość Pana, która wie więcej o powstaniach niż upadkach, o pojednaniu niż zakazach, o dawaniu nowej szansy niż potępieniu, o przyszłości niż przeszłości”.