I tylko może powiedzieć: „wierzę”

Krzysztof Kozłowski, Posłaniec warmiński 2/2019

publikacja 26.01.2019 06:00

– To, że Chrystus jest człowiekiem, nie umniejsza Jego bóstwa. I to, że jest Bogiem, nie odbiera nic z wartości człowieczeństwa – wyjaśnia o. Włodzimierz.

Spotkania  z benedyktynem cieszą się dużą popularnością. Zdjęcia Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Spotkania z benedyktynem cieszą się dużą popularnością.

Po raz kolejny miłośnicy duchowości benedyktyńskiej mieli okazję do spotkania z o. Włodzimierzem Zatorskim OSB z opactwa w Tyńcu. Tym razem przybliżał on tajemnicę Wcielenia. – Od wielu lat, już prawie 20, o. Włodzimierz przyjeżdża do Olsztyna. Wcześniej był dyrektorem Wydawnictwa Tyniec i przyjeżdżał służbowo na Warmię. Przychodził do Księgarni Ambasador. Tak zaczęła się nasza głębsza współpraca – wspomina Barbara Marszałek ze Wspólnoty Benedyktyńskiej „Benedictus”.

Z czasem benedyktyńska duchowość zaczęła rozkwitać. – Nie była ona szerzej znana. Z biegiem lat stawała się naszą ważną drogą ku Bogu. Choć kiedyś myślało się, że jest odległa. Tyniec, Lubiń... Przecież to tak daleko. Ale, przedziwna sprawa, pierwszymi męczennikami na naszej ziemi byli właśnie benedyktyni, św. Wojciech i św. Brunon z Kwerfurtu – mówi pani Barbara. Ojciec Włodzimierz Zatorski OSB przyjeżdżał z publikacjami do Księgarni Ambasador. Miał taką zasadę, że kiedy nocował w Olsztynie, chciał wieczór poświęcić na spotkanie z ludźmi. – Od tego się zaczęło. Tematy podejmował różne. W tym czasie zawiązała się Wspólnota „Benedictus”, której formacja opiera się na duchowości św. Benedykta. To duchowość ewangeliczna, umacnia człowieka w wierze. Więc ojciec podejmuje tematy powszechne, bliskie każdemu wierzącemu człowiekowi – wyjaśnia B. Marszałek.

Tajemnica Osoby

Tym razem spotkanie odbyło się w Centrum Duszpasterskim. Konferencja dotyczyła tematu: „Chrystus Bóg i człowiek”. – Czyli rozważania na temat tajemnicy Chrystusa, kim On jest – mówi benedyktyn. W V wieku trwały gorące spory na ten temat – kim właściwie był Chrystus. – Doprowadziły one do wykrystalizowania się pojęcia osoby, po grecku hypostasis, które właściwie powinno się tłumaczyć jako substancja. Ale chodzi o to, że w Chrystusie jest jedna osoba, która jest drugą osobą Boską, Słowem Boga, odwiecznym Logosem, które stało się Ciałem. Natomiast ta jedna osoba jest i Bogiem, i człowiekiem. I to w taki sposób, że bez uszczerbku jednej natury w stosunku do drugiej natury. To znaczy, że fakt, iż On jest człowiekiem, nie umniejsza Jego bóstwa. I to, że jest Bogiem, nie odbiera nic z wartości człowieczeństwa – wyjaśnia o. Włodzimierz.

Jest tak z jedną różnicą, która polega na tym, iż Chrystus jest bez grzechu pierworodnego, bez tajemnicy ludzkiej nieprawości. – Gdyby tak nie było, byłaby to sprzeczność, bo grzech jest odcięciem się człowieka od Boga, jest to wina wobec Boga. W Chrystusie wina, w pewnym sensie – wobec siebie samego, byłaby bezsensem. Zresztą my też wierzymy, że Matka Boża jest bez zmazy grzechowej, czyli bez tajemnicy nieprawości poczęta i urodzona. To można doświadczyć w Jej historii życia. Ale Chrystus jest w pełni człowiekiem, który odczuwa wszystko. Cierpienie, ból i lęk – mówi benedyktyn. Dobrze to uświadamia modlitwa w Ogrójcu, która jest wyrazem ludzkiej biedy, ludzkiej niedoli, lęku i trwogi. – Krwawy pot, modlitwa błagalna do Ojca, ale jednocześnie to zdecydowanie: „Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie”. To jest tajemnica tej Osoby, która nas po prostu przerasta. Ale trzeba pamiętać, że On jest w tym człowieczeństwie naszym bratem, że On zna nasze troski i cierpienia, bóle i niebezpieczeństwa – wyjaśnia o. Włodzimierz.

Jeżeli Bóg z nami...

Tajemnica Wcielenia wymaga od nas wiary. – Żeby zrozumieć jej wielkość, warto sobie uświadomić, że ortodoksyjni żydzi do dzisiaj, znając doskonale Pismo Święte, nie są w stanie przyjąć tego, że Bóg mógł się stać człowiekiem. Że w tej osobie ludzkiej jest prawdziwy Bóg. To przekracza ich logikę, w związku z tym odrzucają tę tajemnicę, zaprzeczają temu – podkreśla. Religioznawcy mówią, że od czasu neolitu właściwie w dziedzinie religii jedyną nowością jest wcielenie Syna Bożego. – To jest coś, czego nie było wcześniej. Potem Chrystusa męka i krzyż, to, co tak podkreślamy, są logiczną konsekwencją faktu, że On stał się człowiekiem, naszym bratem. Mówiąc inaczej, Bóg stał się absolutnie solidarny z nami.

Święty Paweł to wyraża słowami: „Jeżeli Bóg z nami, to któż przeciwko nam”. W całym tym dramacie istnienia Bóg stanął po naszej stronie i był gotów oddać Syna, byśmy otrzymali zbawienie. Jeśli jest taka determinacja w miłości u Boga, to jej konsekwencją jest krzyż. To się po prostu w głowie nie mieści, człowiek staje wobec tego powalony. I tylko może powiedzieć: „wierzę” – dodaje o. Włodzimierz Zatorski OSB.