Modlitwa jak rdzeń

Katarzyna Matejek

publikacja 13.01.2019 17:03

Dni Formacyjne KSM zgromadziły w Ostrowcu prawie setkę młodych. Ich gościem był greckokatolicki duszpasterz młodzieży.

Modlitwa jak rdzeń Katarzyna Matejek /Foto Gość Ks. Rusłan uczył młodzież z KSM śpiewanej wersji modlitwy Jezusowej

W Ostrowcu koło Wałcza od 11 do 13 stycznia trwało spotkanie młodzieży zrzeszonej w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, w oddziałach w Wałczu, Karlinie, Jastrowiu, Krzyżu Wielkopolskim, Słupsku, Świdwinie, Pile, Białym Borze i Koszalinie. Przyjechały i 12-, i 30-latki, niektórzy byli po raz pierwszy uczestnikami takiego weekendu.

Jego temat: "Wschód i Zachód - dwa płuca Kościoła" podjął ks. Rusłan Marciszak, greckokatolicki duszpasterz młodzieży oraz proboszcz parafii w Stargardzie.

Uzasadniając temat spotkania, ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży i asystent kościelny KSM, wyjaśnia, że formacja stowarzyszenia zapoznaje młodych z tematami z życia Kościoła, katolickiej nauki społecznej, ale też jest czuła na nowe sytuacje, jakie niesie codzienność. - Coraz więcej młodych Polaków, także u nas, na Pomorzu, spotyka rówieśników ze Wschodu - na uczelniach, w szkołach, w pracy, a także podczas takich spotkań, jak Światowe Dni Młodzieży. Stąd zrodził się pomysł, by przybliżyć naszej młodzieży klimat wschodniej religijności - powiedział.

Sobotnie przedpołudnie spędził z młodymi bp Edward Dajczak, który przewodniczył Mszy św. Dając młodym za wzór przykład św. Jana Chrzciciela, biskup ukazał wartość chrześcijańskiego świadectwa. Jak zaznacza ks. Zaniewski, na tę drogę wprowadza ich formacja. - KSM podejmuje w diecezji dzieło nowej ewangelizacji, chce umacniać Bożym słowem nie tylko samych siebie, ale i ludzi wokół - mówi i wymienia spotkania dla młodzieży, dzieła charytatywne, wolontariat oraz projekt Go4Peace.

Po Mszy św. bp Dajczak odpowiadał na pytania kaesemowiczów. Niektóre dotyczyły synodu diecezjalnego i powstałej komisji ds. młodzieży, inne - recepty na dobrą modlitwę.

Biskup dzielił się doświadczeniem własnej modlitwy, zachęcając słuchaczy do adoracji, a także modlitwy Jezusowej, wywodzącej się z Kościoła wschodniego, która bywa, że towarzyszy mu przez cały dzień.

- To jest modlitwa serca, która w tym jednym zdaniu, by Bóg się zmiłował, zawiera wszystko: by nam pomagał odbudowywać to, co się zawali - wyjaśnia ks. Rusłan. - I to nie szkodzi, gdy tę formułę odmawia się po jakimś czasie mechanicznie. W końcu musi przyjść moment, gdy ona wrasta w człowieka jak rdzeń. Wtedy nie zwraca się uwagi na słowa, ale doświadcza się w sobie obecności Jezusa. Umysł i wnętrze modlą się same.

Ksiądz Rusłan nie jest celibatariuszem, w zgodzie z tradycją obrządku wschodniego ma żonę i czwórkę dzieci. Przekonując młodych do odnajdywania obecności Boga w codzienności, dzielił się zdarzeniami z własnego domu, przy czym nie bał się mówić o swoich porażkach czy bezradności. Był to dla młodych powód do obdarzenia go zaufaniem w sprawach dotyczących ich osobistych problemów związanych z relacjami w rodzinie. Kolejka do spowiedzi i rozmowy z kapłanem się nie kończyły.

- Główny problem młodzieży obecnie to samotność oraz niedowartościowanie - wyjaśnia Marlena Woźniak, prezes Zarządu Diecezjalnego KSM. - Nawet świetni uczniowie słyszą nieraz od rodziców, że są nic nie warci, nie spełniają oczekiwań. Słyszymy takie głosy także tutaj, podczas tego weekendu.

Maciej z Krzyża Wielkopolskiego, który nawrócił się kilka lat temu pod wpływem ważnego przeżycia, uważa, że młodzież potrafi przyjąć racje dorosłych, o ile bierze się pod uwagę różnice między pokoleniami. - Starsi mogą nie rozumieć naszego myślenia i na odwrót. To najczęściej rodzi konflikty między rodzicami a dziećmi - mówi. Dodaje, że nawet mimo wysiłków młodym trudno się otworzyć przed rodzicami czy bliskimi osobami ze swojego środowiska. - To przy kolejnych spotkaniach mogłoby być krępujące. Łatwiej otworzyć się przed kimś, kto nas nie zna.