Duchowy duet: męstwo i wiedza

Andrzej Macura; GN 50/2018

publikacja 15.01.2019 06:00

Dary męstwa i umiejętności odnoszą się do naszej wiary w Boga. Pochodząca od Ducha Świętego umiejętność wskazuje, w co należy wierzyć, a co odrzucić. Męstwo zaś pomaga zawsze odważnie wybierać Bożą prawdę, a nie podążać za aktualnie modnymi prądami.

Uczeń Chrystusa staje nieraz przed dylematem, czy pójść z prądem – bo tak robią „wszyscy” – czy wybrać kierunek pod prąd, narażając się na drwiny otoczenia. Uczeń Chrystusa staje nieraz przed dylematem, czy pójść z prądem – bo tak robią „wszyscy” – czy wybrać kierunek pod prąd, narażając się na drwiny otoczenia.

Siedem darów Ducha potrzebnych jest nam po to, aby osiągnąć życiową mądrość. Jej źródłem jest wiara w Boga. Życiowa mądrość bowiem to nic innego jak rozumienie życia przez pryzmat wiary. Jaką rolę w zdobywaniu takiej mądrości odgrywają udzielane przez Ducha Świętego dary męstwa i umiejętności (wiedzy)?

Dar męstwa

Ten dar Ducha Świętego jest potrzebny, gdy brakuje nam odwagi. Nie tylko wówczas, gdy przyznanie się do wiary grozi męczeństwem, ale i wtedy, kiedy trzeba jednoznacznie opowiedzieć się po stronie Pana Boga, przyznać się do wiary w nieprzychylnym Bogu środowisku, narażając się na kpiny czy odrzucenie otoczenia. Albo na przykład w pracy zrezygnować z osiągnięcia zysku czy jakiejś korzyści niezbyt uczciwymi metodami. Wtedy łaska Ducha Świętego pomaga pokonać strach i postąpić właściwie. Dar męstwa dodaje odwagi, uwalnia od lęków, które towarzyszą nam w podobnych sytuacjach. Ksiądz Jerzy Szymik, którego definicjami siedmiu darów Ducha Świętego posługujemy się w naszym cyklu adwentowym, wyjaśnia, że dar męstwa przede wszystkim „uwalnia człowieka od lęku przed największym wrogiem – śmiercią. Daje siłę »Ducha«, potrzebną w trudnych doświadczeniach życia, takich jak choroby, rozłąki, sytuacje, o których wiemy, że nie będą miały ziemskiego happy endu. Dar męstwa pomaga czerpać siłę do życia z samego źródła witalności: z Boga”. I w ten sposób pomaga upodabniać się do Chrystusa.

Czytając Ewangelię, bez trudu zauważymy, że Jezus nigdy nie podążał za żadnymi modami. Zawsze, w każdej sytuacji, odważnie trzymał się prawdy, nie kalkulując, czy przyniesie Mu to jakiś zysk albo ile może stracić. Zawsze robił to, co uważał za słuszne, i tak samo nauczał. Naraził się w ten sposób na straszliwy gniew przywódców Izraela, którzy nie mogąc znieść Jego mężnej niezależności, uknuli spisek, żeby Go zgładzić. I nawet wtedy, gdy ważyły się Jego losy, nie zrezygnował z robienia i mówienia tego, co uważał za słuszne, a co było wypełnieniem woli Ojca. Chociaż doskonale wiedział, że to nie skończy się happy endem. Wiele Go to kosztowało, ale się nie cofnął.

Także uczeń Chrystusa staje nieraz przed dylematem, czy pójść z prądem – bo tak robią „wszyscy” – czy wybrać kierunek pod prąd, narażając się na niechęć i drwiny otoczenia czy nawet oskarżenia o fanatyzm. Najłatwiej przecież postępować tak, jak nakazują aktualnie modne trendy, przyjmować poglądy uznane przez większość za nowoczesne i odważne. I nie zauważać, że ta odważna większość trzęsie się ze strachu przed brakiem akceptacji w swoim środowisku. Prawdziwa odwaga wymaga czegoś innego – pójścia za tym, co prawdziwe, dobre i piękne, bez oglądania się, czy i od kogo otrzyma się wsparcie. Ale taka odwaga potrzebuje siły Bożego Ducha. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” – deklarował św. Paweł (Flp 4,13).

Często źródłem obaw przed kierowaniem się w życiu Ewangelią jest nie reakcja otoczenia, lecz – jak tłumaczy papież Franciszek – nasza własna gnuśność i obawy, że trzymając się Ewangelii, nie tylko wiele nie osiągniemy, ale też coś stracimy. Udzielany przez Ducha Świętego dar męstwa uwalnia serce człowieka od gnuśności, niepewności i obaw – twierdzi papież. I dodaje: „Nie należy myśleć, że dar męstwa jest konieczny tylko przy niektórych okazjach czy w sytuacjach szczególnych. Dar ten powinien stanowić zasadniczą cechę naszego życia chrześcijańskiego w zwyczajności życia codziennego”. Dar męstwa jest nam potrzebny po to, by pokonując samego siebie, stawać się coraz bardziej podobnym do Chrystusa. Dlatego trzeba pragnąć tego daru i o niego się modlić.

Dar umiejętności (wiedzy)

Rozwiązując jakąś łamigłówkę, najpierw jakby zderzamy się z murem: nie dam rady, to dla mnie za trudne. Gdy w końcu znajdujemy rozwiązanie, wydaje się nam ono takie proste i oczywiste, że dziwimy się, iż nie wpadliśmy na nie wcześniej. Tak bywa również z życiowymi łamigłówkami. Nierozwiązywalne na pozór problemy, przed którymi w pierwszym odruchu chcieliśmy uciec, z czasem okazują się stosunkowo proste do rozwiązania. A uwodzące mądrymi słowami argumenty adwersarzy – niewiele znaczącą paplaniną. Trzeba tylko znaleźć odpowiedni klucz, postawić właściwe pytanie. I wszystko staje się dużo prostsze. Właśnie na dostarczeniu w odpowiednim momencie właściwych pomysłów polega działanie w człowieku pochodzącego od Ducha Świętego daru umiejętności (wiedzy). Ks. Jerzy Szymik określa go jako „rozpoznawanie prawdy o Bogu i budowanie wiedzy o sobie, ludziach i świecie na tej właśnie prawdzie”. Pochodząca od Ducha Świętego umiejętność to zdolność pewnego prostego osądu, opartego na jakby instynktownym wyczuciu, pozwalającym rozróżnić, w co należy wierzyć, a co odrzucić. „Chrześcijanin natchniony przez Ducha Świętego potrafi rozróżniać. Oko świata nie widzi dalej niż życie, tak jak i moje oko nie widzi dalej niż do tego muru, gdy drzwi kościoła są zamknięte; lecz oko chrześcijanina widzi aż po głębię wieczności” – wyjaśnia Jan Vianney, święty proboszcz z Ars. Charakteryzując w ten sposób ów dar Ducha, wyjaśnia, dlaczego dar umiejętności bywa nazywany też darem wiedzy.

W życiu Jezusa bardzo wyraźnie widać tak rozumianą wiedzę/umiejętność. Objawia się ona zawsze wtedy, kiedy adwersarze Jezusa próbują Go zdyskredytować. Z takim zamiarem uczeni w piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Jezusa kobietę pochwyconą na cudzołóstwie. Domagali się od Niego decyzji, jaki los ma ją spotkać. Nie szukali prawdy, ale podstępnie chcieli zdobyć powód do oskarżenia Go. Jezus wiedział, że cokolwiek powie – ułaskawi ją czy każe ukamienować – takiego powodu dostarczy. Dlatego nie wchodząc w wyznaczoną Mu rolę sędziego, mówi: kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. Innym razem zapytany o to, czy Żyd może płacić podatek pogańskiemu Cezarowi, Jezus odpowiada, by oddać władcy to, co należy do niego, ale przede wszystkim nie zapominać o powinnościach wobec Boga. W ten sposób, bez dokonywania intelektualnej żonglerki, unikał tak zastawionych na Niego sideł i możliwości oskarżenia Go o niewierność żydowskiemu prawu albo sprzeciwianie się rzymskim przepisom. Taka umiejętność – płynąca z daru Ducha albo przezeń wsparta – bardzo przydaje się też uczniom Chrystusa.

Cywilizacja europejska początku XXI wieku przeniknięta jest wieloma różnymi ideologiami i umysłowymi prądami. Niektóre wydają się bardzo atrakcyjne. Poparte naukowymi autorytetami i zręcznie reklamowane, stanowią kuszącą alternatywę dla chrześcijańskiej wizji świata. Wydaje się nam, że trudno czasem dociec prawdy. A postmodernizm usłużnie dodaje, że nie ma prawdy obiektywnej, więc każdy może mieć swoją, równie dobrą jak inne religię. Doświadczenie każe uznać, że są rzeczy, których jeszcze nie rozumiemy, a zafascynowani okultyzmem przekonują, że wiedza tajemna, magia czy bioenergoterapia uzupełniają ten brak. Jeśli świat jest zły, to jego Stwórca jest zły – oskarżają inni.

Dzięki darowi wiedzy/umiejętności chrześcijanin potrafi, słysząc podobne opinie, skonstatować, że stworzony przez dobrego Boga świat jest dobry, ale skażony złem. Że paranie się magią to tak naprawdę naiwna próba zmuszania Boga, by zrobił to, czego sobie życzymy. I że żadna religia nie daje tak dobrze uzasadnionej zmartwychwstaniem Jezusa nadziei na życie wieczne jak chrześcijaństwo. Ten dar jest potrzebny, by w krzykliwym gąszczu różnorodnych ideologii, opinii i poglądów odnaleźć jedyną, Bożą prawdę.