Akt profanacji w lubelskim kościele oo. kapucynów na Poczekajce

jj

publikacja 10.12.2018 13:00

W uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP w Godzinie Łaski zło pokazało swoje oblicze.

Akt profanacji w lubelskim kościele oo. kapucynów na Poczekajce Karol Białkowski /Foto Gość

- Właśnie miałem rozpoczynać nabożeństwo o godz. 12, kiedy zobaczyłem kobietę na stopniach przed ołtarzem, która nieco nieporadnie próbowała inicjować pieśń "Czarna Madonno" - opowiada o. Mirosław Ferenc, proboszcz parafii na Poczekajce.

- Ponieważ wiedziałem, że nie ma w tym czasie organisty, pomyślałem, że ktoś sam rozpoczął śpiew, choć wydało mi się dziwne, że robi to na środku kościoła. Po dłuższej chwili, gdy chciałem rozpocząć już modlitwę, poprosiłem tę panią o zakończenie śpiewu. Niestety, bez rezultatu. Prosiłem jeszcze kilka razy, kiedy ona w pewnym momencie prosto do mikrofonu krzyknęła bardzo dziwnym głosem: milcz! 

Gdy bracia kapucyni chcieli do niej podejść, by ją usunąć z prezbiterium, kobieta nagle szybko podbiegła i z wielką siłą zamachnęła się na stojącą na podwyższeniu figurkę Matki Bożej Fatimskiej.

- Figura spadła, potłukła się głowa i ręce - mówi o. Ferenc. - Ludzie zaczęli płakać. Ciężko opisać to doświadczenie.

Kobieta rzuciła się do ucieczki, ale została zatrzymana. - My widzimy w tym akt demoniczny - stwierdza o. proboszcz. - W najbliższy czwartek po Mszy św. o godz 18 odbędzie się nabożeństwo ekspiacyjne za profanację figurki. 

Figura Matki Bożej Fatimskiej w lubelskim kościele o. kapucynów na Poczekajce była od przeszło 20 lat.

- Została przywieziona z Fatimy. Niestety nie da się jej już skleić - mówi o. Mirosław.